Rozdział 9

Aron

- Dobrze skoro tak to siedź tam. Jak dla mnie możesz tam nawet umrzeć. Nie licz, że będę cię błagał. Skoro cię uderzyłem to miałem powód. Teraz wiem, że ty to jeden wielki błąd mojego życia. Od razu powinien był być z Alex. Z tobą są tylko problemy!!! - krzyknąłem już zdenerwowany do granic możliwość.
Już się nie pilnowałem schodząc na sam dół dałem przejąć kontrolę wilkowi. Wybiegłem w las i cały czas biegałem jak z  procy wystrzelony. Upolowałem nawet dwie sarny. Cały czas myślałem nad tym co się stało. Nie wiem dlaczego ale czuję, że powiedziałem za słowo zadużo.
Bardzo bolało mnie serce czuje, że bardzo mocno ją zraniłem. Jak mogłem powiedzieć, że mogę być z Alex. Tak wiem to bardzo dobra kandydatka na Lunę ale ja mam swoją bratnią duszę którą jest Vanessa i nie zmienię tego. Muszę o nią dbać. Muszę pieprzyć Jamesa bo bądź co bądź to on przejął kontrolę i to on przeze mnie przemawiał. Ja zrobiłbym to wszystko inaczej.

~James ty idioto widzisz co narobiłeś!!!~ wrzasnąłem na niego telepatycznie.

~Ja wiem przepraszam ale coś we mnie wstąpiło i nie mogłem się ogarnąć~ odpowiedział.

~Tak ale nie dość, że ją udezrzyłeś to jeszcze powiedziałeś straszne rzeczy?!!~ teraz to ja byłem zdenerwowany.

Ta kupa sierści tylko zaskomlała ale w końcu był cicho. Teraz muszę wymyślić coś żeby ją przeprosić.
Wróciłem do domu sfory i aż do późnego wieczora siedziałem w swoim gabinecie. Nie chciałem już żeby ktoś do mnie w chodził czy rozmawiał. Do mnie nie docierało to co się stało jeszcze nie dawno.

Heloo. Oto nowy rozdział. Jest krótszy niż zwykle ale mam nadzieję, że się podoba. Zostawcie po sobie ślad w postaci gwiazdki.
Do następnego.😘

Gwiazdkujesz - motywujesz

Ps. Sorry za błędy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top