Rozdział 27

3/5

Vanessa POV

UWAGA! Ostrzegam, scena 18+

Chwilę patrzyłam na Arona zaskoczona, ale trwało to chwilę bo zaraz nie pozostało nic oprócz pożądania. Zamknęłam pośpiesznie drzwi i zbliżyłam się wpijając się w jego usta. Pomimo, że jestem kobietą to ja miałam tutaj przewagę. Przyparłam go do ściany co chwilę ssąc jego szyję i delikatnie przygryzając. Za to on, co chwilę ściskał moje pośladki. Drobnymi pocałunkami doszłam do jego obojczyka i całując ostatni raz jego skórę, tuż pod obojczykiem wbiłam swoje kły.

Usłyszałam cichy syk Arona, ale nie przejęłam się tym, bo moja wampirza natura wiedziała co i jak.  Delikatnie przechyliłam głowę w prawą stronę i wypuściłam pewną substancję, która uaktywnia się tylko przy oznaczeniu.
Gdy skończyłam dumna oderwałam się od Arona patrząc na swoje dzieło. Ale nie zbyt miałam na to czas bo zaraz znalazłam się pod wielkim ciałem mojego mate.

Gdy tylko dostrzegł, że jestem bez koszulki za chwilę mój stanik też poszedł w zapomnienie i byłam przed nim prawie naga. Nagle poczułam dużą dłoń wędrującą wzdłuż mojego uda a drugą ugniatającą moją pierś, przez co po raz kolejny tego dnia wydałam z siebie jęk.

Zaraz zaczął zdejmować z siebie spodnie zostając w bokserkach i przechodząc do mnie. Dobra. Teraz byłam całkiem naga. Aron wrócił do podgryzania i całowania  moich piersi a ja poczułam pewne wybrzuszenie tuż przy mojej koleżance.

Po chwili spojrzał na mnie jakby z zapytaniem na co uśmiechnęłam się delikatnie a on jakby uznał to za pozwolenie i przykleić się do moich ud co chwilę zachaczając o moją koleżankę przez co wariowałam. W moim brzuchu wyskoczyła wielka chmura motyli. Czułam, że z każdą chwilą jest coraz gorzej bo pragnęłam by był we mnie, jednak on cały czas całował moje uda.
- Spokojnie Vane- wyszeptał pomiędzy pocałunkami.
Jednak chyba serio mu też się to znudziło bo po chwili czułam, że jego usta badają moje dolne partie wzdłuż. Po chwili poczułam coś w sobie i były to palce mojego mate. Najpierw robił to powoli jednak z każdą chwilą zaczął przyspieszać a ja byłam na skraju rozkoszy.
- Coraz bardziej mokra, to dla mnie?- zapytał sensownym głosem.
- T t taaakk- wydusiłam tylko tyle. Po chwili wyjął że mnie palce pozostawiając mnie nie zadowoloną i głodną czegoś więcej.
Jednak zaraz zobaczyłam, że zrzucił z siebie bokserki i zaczyna powoli we mnie wchodzić. Przez chwilę poczułam ból jednak zaraz przeszedł i zaczął się stawać dziką przyjemnością, której nie chciałam i nie umiałam przerwać.
- Szybciej!- wydusiłam.
Jak na rozkaz zaczął wchodzić we mnie szybciej i szybciej. Cały pokój wypełnił się dźwiękiem odbijających się od siebie ciał.
- Aaaaaaa- zaczęłam krzyczeć na cały głos bo czułam, że jestem coraz bliżej.
Aron przyspieszył jeszcze bardziej o ile to jeszcze było możliwe. Wiedziałam, że on też jest już na skraju i był zmęczony bo na jego czole pojawiły się krople potu.
-Taaakkkk, Aroonn- to już wyszeptałam bo nie dałam rady krzyczeć ale za raz zaczęłam jęczeć tak głośno jak nigdy. Szczytowałam i czułam to w sobie jak zaciskałam się na Aronie.
Po chwili Aron przyległ do mnie swoim ciałem a dłońmi ściskał moje piersi. Nie powiem robił to dość brutalnie ale podobało mi się. Bez ostrzeżenia wgryzł się moje oznaczenie powodując, że już drugi raz tego dnia doszłam tak samo jak Aron bo poczułam jak ciepła ciecz rozlewa się we mnie a z jego gardła wydobył się potężny zwierzęcy ryk i byłam pewna, że większość osób to słyszała na tym piętrze.
- JESTEŚ MOJA!!
- Tylko twoja skarbie, na zawsze- powiedziałam będąc na skraju szaleństwa.

Oczywiście nie poszliśmy na obiad bo byliśmy nieco zajęci, chociaż nie licząc dnia, w nocy nasi towarzysze zapewne mieli problemy że snem.
>>Następnego dnia<<
Obudziłam się około 7.30 i po ogarnięciu siebie razem z Aronem zeszliśmy na śniadanie. Ja miałam na sobie jego białą koszulkę i czarne eleganckie jeansy, Aron natomiast miał na sobie eleganckie czarne graniturowe spodnie i czerwoną koszulę z dwoma odpiętymi guzikami u góry. Musiałam przyznać, że wyglądał kurewsko dobrze, niczym bóg wyciągnięty z jakiejś opowieści.
Jedząc kanapki kilku z naszych towarzyszy posłało nam dwuznaczne spojrzenia na co ja delikatnie się zarumieniłam ale uśmiechneliśmy do siebie z Aronem i posłał im zwycięskie spojrzenie.

Dzień mijał spokojnie i cały czas siedziałam w ogrodzie w dużych lawendowch pufach miałam wrażenie, że coś się stanie, że to tylko cisza przed burzą i jak się okazało za chwilę miałam rację.

-Pani Vanesso- usłyszałam za plecami- Tak?- zapytałam dość wysokiej dziewczyny i burzą ciemno brązowych loków na głowie.
- Król Daniell oczekuje z twoim przeznaczonym na Ciebie.
- Oczywiście, już idę.

Chwilę mi zajęło dojście na czwarte piętro jednak po chwili stałam pod drzwiami gabinetu króla. Zapukałam dwa razy w drzwi i kiedy usłyszałam zaproszenie weszłam.

Przy dużym ciemno- brązowym biurko po jednej stronie siedział Aron A po drugiej król Daniell i ta fałszywa dziwka, która wczoraj nam przeszkodziła. Znowu się zaczęłam gotować na to wspomnienie.
- Co ona tu robi?- pytam z wyraźnym i słyszalnym w moim głosie zirytowniem. Chociaż nie tak to miało zabrzmieć ale już trudno.

W końcu bądźmy poważni dziewczyna ubrana jak pierwsza lepsza spod latarni stoi przy Królu Wampirów. No halo!
Coś jest nie tak.
- Nie ona, tylko Katrixa i jest to moja córka. Słyszałem, że źle ją potraktowałaś a ja nie dopuszczę by ktoś obrażał moją rodzinę.
- Córka?- zapytałam dość zaskoczona- Aron o co chodzi?
- Tak jak słyszałaś to jego córka i nie powiem ale sam jestem w szoku, podpisaliśmy pokój między nami i ona weszła- powiedział Aron.
Spojrzałam raz na Króla raz na nią i widziałam zwycięski uśmiech na jej twarzy.

Witam was wszystkich moi drodzy czytelnicy! Mam nadzieję, że jeszcze ktoś to czyta bo jak da się zauważyć zrobiłam prawie rok przerwy bez żadnej zapowiedzi. Ale zrobiłam to na spontanie. Nowa szkoła nowe wszystko i potrzebowałam czasu by się z tym oswoić i poniekąd stała się nowa ja, mam nadzieję, że mi to wybaczcie . Z innej beczki dajcie znać co sądzicie o scenie 18+ bo muszę przyznać że pierwszy raz pisałam tego typu scenę.
Buziaki i do następnego😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top