Rozdział 22

Ostatnia i najdłuższa część maratonu!

3/3

Gdzieś na dalekich ziemiach wampirów.......

- Królu nic nie znaleźliśmy - odpowiedział przybyły strażnik do sali głównej wampirzego pałacu.

- Jak to możliwe, że nic nie znaleźliście!!? - odpowiedział zdenerwowany już król.

- Twój stary pałac panie, jest zniszczony nic tam nie było wszystko jest albo stare i się rozpada albo zwęglone.

- Eh cóż. Będę musiał udać się tam osobiście może ja coś odkryje, znam ten pałac długo. Teraz możesz odejść.

Strażnik wyszedł, a król chwilę po nim. Udał się do swoich prywatnych ogrodów by tam pomyśleć. Wysłał tam straż bo sądził, że oni znajdą coś co należało do jego najbliższych. 

Dobrze wiedział, że jego małżonka związała się z innym mężczyzną. Nie miał jej tego za złe bo wiedział, że to nastąpi. Obserwował ją i dbał o jej bezpieczeństwo bez jej wiedzy. Widział jak odeszła z uśmiechem na twarzy pomimo, że było to morderstwo. Tamtego dnia nie mógł jej pomóc i bardzo tego żałował. Jednak pomimo wszystko był wdzięczny temu mężczyźnie, że uszczęśliwił jego dawną miłość.

Jednak teraz zastanawiał się co stało się z jego córką. Po tym wszystkim próbował jej szukać. Tamtego dnia, w tamtym pałacu zdażyło się coś co zapadło mu bardzo w pamięć.

Miesiąc później

Władca wszystkich wampirów udał się dzisiaj do dawnego królestwa wraz ze swoim najlepszym przyjacielem Markusem. Dojechał na miejsce i wysiadając z czarnego mustanga przypomniał wszystkie zdarzenia te dobre i te złe.

Natychmiast udał się do dawnego pokoju córki i zobaczył tam wszystko nienaruszone. Oznaczało, to że nikt nie ośmielił by się tam wejść. Podszedł do niewielkiej brązowej drewnianej komody i otworzył pierwszą szufladę. Jego oczom ukazały się śliczne ubranka w kolorze pudrowego różu i innych ślicznych pastelowych kolorach. Wziął jedne z nich i przytulił do siebie pragnąc poczuć choć na chwilę bliskość swojego dziecka.

Jednak jego uwagę przykuła niewielka porcelanowa szkatułka stojąca w rogu półeczki z przeróżnymi  pluszakami. 

Podszedł bliżej i otworzył ją. Jego oczom ukazał się śliczny naszyjnik, który niegdyś podarował swojej córeczce. W tamtej chwili wziął wspomnianą biżuterie i włożył do kieszeni garnituru i obiecał sobie, że natychmiast po odnalezieniu córki założy jej ten naszyjnik.  Chwilę później udał się do sypialni jego i dawnej małżonki. Podszedł do łóżka i przejechał dłonią po futerku na zaścielonym łóżku małżeńskim. Odwrócił wzrok w kierunku ściany i zobaczył zdjęcia z przed 17 lat. Uronił łzę chcąc, by to wszystko okazało się tylko naj okropniejszym koszmarem a po przebudzeniu będzie miał przy sobie dwie ukochane kobiety.

- Daniellu pora wracać, wiem, że odnalazłeś to na czym ci zależało.

Do pomieszczenia wszedł Markus nie wiadomo kiedy, ale Daniell wiedział, że ma racje.

- Tak, oczywiście wracamy Markusie.

Wyszli stamtąd i udali się do auta. Wracając Daniell bardzo dużo rozmyślał. Stwierdził, że musi tu jeszcze wrócić.

Zapewne wiele osób zastanawia się w jaki sposób Daniell przeżył. Z tej racji, że jest on królem należy do starej rodziny królewskiej. Na prawym ramieniu widnieje znamię w kształcie korony z czerwonym piórkiem. Wszystko jest jakby tatuażem, który pojawia się tylko u członków rodziny królewskiej co oznacza, że jego córka też takie ma. W dniu kiedy wampiry zaatakowały, Daniell był szczęśliwy. Kiedy członek rodziny królewskiej jest szczęśliwy lub przeżywa prawdziwą miłość lub coś podobnego piórko zaczyna się mienić na krwiście czerwony kolor. W takich momentach ta osoba jest nie do zabicia, w przypadku władcy było tak samo. Pomimo, że strzała zawierała silną truciznę to tylko osłabiła go na kilka dni. Po wszystkich wydarzeniach sądzono, że władca nie żyje. Jednak po odzyskaniu sił udał się do głównego pałacu i rządził państwem wampirów długi czas aż do teraz.

Vanessa

Obudziłam się kolejnego dnia wypoczęta jak nigdy. Pomimo, że od tamtego czasu kiedy odkryłam swoje "prawdziwe ja" minął miesiąc, jednak nadal dziwnie się z tym czuję.

Na czas kiedy była pełnia wyjechałam z domu głównego do swojego starego domu. wyjechałam na jeden dzień do pałacu, w którym wychowywałam się będąc małym dzieckiem. Czy bałam się tam być? Może trochę, ale jestem wampirem i wiem, że w razie konieczności obroniłabym się. O moim stary dawnym domu dowiedziałam się też dzięki mojemu dziwnemu śnie ale także książkom z biblioteki Alfy i Luny. Wiem też, że mój biologiczny ojciec jednak żyję pomimo ataku wygnanych wampirów.

Wracając, wstałam z łóżka i udałam się do łazienki.
Po pełni wróciłam do domu głównego i zapomniałam o tym wszystkim co zdażyło się po mojej metamorfozie i żyje dalej choć to nie jest takie proste jak się wydaje. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Gorąca woda fajnie i kojąco na mnie wpływała bo moje wszystkie mięśnie natychmiastowo się rozluźniły.
Od powrotu mieszkam w Pokoju Luny.

Do pokoju mojego przeznaczonego wejdę gdy będę gotowa na to co miało się stać podczas pełni ale nie nastąpiło.
Wyszłam i owinelam się ręcznikiem, podeszłam do lustra chcąc związać moje blond włosy ale coś przykłuła moją uwagę. Mianowicie dziwny tatuaż w kształcie korony z czerwonym piórkiem. Bardzo zdziwiona tym co zobaczyłam ubrałam się i natychmiast udałam się do prywatnej biblioteki. Znalazłam odpowiednią książkę i zaczęłam czytać. To co przeczytałam po prostu wbiło mnie w fotel jeszcze bardziej niż do tej pory.
Co prawda śniło mi się, że mój ojciec był jakimś królem wampirów ale nie sądziłam, że to prawda. Co do znaku dowiedziałam się, że pojawia się on tylko u członków rodziny królewskiej co oznacza, że ja też jestem jedną z nich.

Siemanko to ja z powrotem! To ostatnia część maratonu mam nadzieję, że nie zloscicie się że tak późno jednak miałam wiele spraw na głowie i nie pamiętałam, że muszę wstawić jeszcze jedną część. Jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że wam się podoba.
Papatki i do następnego!😘😘


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top