Moja Historia Z CNCO #4

Usiadlam obok ojca(madia) a ten zaczął mówić.
-Zacznijmy od początku. Jak wiesz twoi prawdziwi  rodzice zginęli w wypadku samochodowym jak miałaś 2 lata. Ja z twoją mamą Kasią staraliśmy się bardzo długo o dziecko ale bez skutku. Więc postanowiliśmy zaadoptować jakies dziecko.
Zabdiel nic się nie odzywał.Ja tez nie chciałam mu przerywać. A ojciec kontynuował.
-Kiedy zeszliśmy na spotkanie z panią z domu dziecka, ona pokazała nam  dzieci. Ale nas urzekła mała dwunastolenia blondynka,to byłaś ty. Wtedy już wiedzieliśmy ze chcemy ciebie. Trzy lata temu Kasia zmarła na raka. Postanowiłem trochę poszperać w twojej przeszłości i poszedłem do domu dziecka w którym byłaś. Tam dowiedziałem się ze było was dwoje. Miałaś brat, tylko że jego adoptowała ciotka, a ciebie oddała. Bojała się ze sobie nie poradzi. Odnalazłem ją i dlatego ostatnio tak późno wracałem do domu i wyjechałem na tydzień niby w sprawach firmowych. Twoim bratem okazał się .... Zabdiel.
Poczułam się jakbym dostałam w twarz. Nie wiedziałam co powiedzieć, objęło mi mowę.
-To prawda. Jestem twoim bratem. - odparł Zabdiel.
-Przepraszam,ale muszę to przemyśleć. - powiedziałam po czym wstałam i poszłam na górę. Zamknęłam drzwi na klucz i rozpłakalam się na dobre. Dlaczego nie powiedział mi wcześniej? Po co to ukrywał? Myślał że się nie dowiem? Miałam tysiące myśli,ale na żadne nie znałam odpowiedzi. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę Cię, porozmawiajmy. - To był Zabdiel.
-Zostaw mnie w spokoju! - Krzyknęłam.-Nie chce z nikim rozmawiać!.
-Nie odejdę póki nie otworzysz. - powiedział.
-Możesz sobie stać ile chcesz i tak nie otworze.-Powiedziłam po czym znowu się rozpłakałam.
Stał jeszcze kilka minut po czym dał sobie spokój i odszedł. Wzięłam telefon i napisałam do Kamila.
*Możesz do mnie przyjść? *
*Będę za pięć minut*-odpisał.Połorzyłam telefon i wytarłam oczy chusteczką żeby nie widział ze płakałam. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi i rozmowę ojca z Kamilem.
-Julka jest u siebie. - powiedział ojciec po czym usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach i pukanie do drzwi.
-Otwórz. To ja. - powiedział Kamil.
Wstałam i otworzyłam drzwi. Kiedy wszedł i zamknął drzwi przytuliłam się do niego i znowu zaczęłam płakać. Posadził mnie na łóżku i spytał.
-Co się stało?
-Ojciec mnie przez tyle lat oszukiwał. Jak on mógł?
-Ale co się stało?
-Okazało się ze mam brata,który mieszka u nas już dwa dni. - powiedziałam i zaczęłam chodzić po pokoju.
-No to chyba fajnie ze masz brata. Sama z resztą mówiłaś ze chciałabyś mieć rodzeństwo.
-No tak, ale dlaczego przez tyle czasu mnie oszukiwał?
-Pewnie miał swoje powody.
-Może i tak.
Położyłam się obok  Kamila na łóżku, przytuliłam się do niego i nawet nie wiem kiedy zasneliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top