Moja Historia Z CNCO #35
Dziś jest dzień wyjazdu, siedzę w pokoju i nie chce z niego wychodzić a tym bardziej wyjeżdżać z miasta. Nie chcę zostawiać Kamila, nie chce zostawiać domu. Jak tam będzie? Czy będę miała przyjaciół w nowej szkole? A może Zabdiel pozwoli mi nie chodzić do szkoły?
-Julka, chodź już!-z rozmyślań wyrwał mnie głos brata.
-Idę! - wstałam z łóżka, wzięłam dwie walizki i wyszłam na korytarz. Ostatni raz przeleciałam po pokoju wzrokiem i zamknęłam drzwi.
Na dole czekali na mnie chłopaki.
-Zanieś walizki Julki do bagażnika. - polecił Joelowi Zabdiel.
-OK. - odpowiedział i wyniósł walizki z domu.
-Chcę żebyś wiedziała że zawsze będziesz mogła tu wrócić. Jak byś była pełnoletnia to dałbym Ci wybór, ale że jesteś jeszcze niepełnoletnia to musisz jechać z nami.-powiedział Zabdiel.
-Wiem,ale i tak pewnie tutaj nie wrócę. Za dużo wspomnień.
-Jak chcesz. Jedziemy?
-Tak.
Wyszliśmy z domu, Zabdiel zamknął drzwi. Wsiedliśmy do samochodu i dojechaliśmy. Na lotnisku byliśmy po godzinie a do lotu zostało jeszcze 30 minut. Siedzieliśmy i czekaliśmy na samolot, chłopaki zajęli się sobą a ja siedziałam sama i patrzyłam jak pada deszcz za oknem.
-Julka chodź bo zaraz mamy samolot.!- zawołał mnie Richard.
-Już idę.
****** przeskok w czasie
Teraz mieszkam w pięknej willi. Każdy ma swój pokój i łazienkę. Mój pokój jest koloru fioletowego,mam widok na piękny ogród. Obok mnie pokój ma Joel,Erick i Richard.Mój brat z Chrisem mieszkają na dole.
Jest już godzina 23.30 ,siedzę na parapecie i patrzę na ogród który wygląda pięknie w nocy.Jest oświetlony małymi lampkami ,które są zaczepione na drzewach. Posiedziałam jeszcze z dziesięć minut i położyłam się spać.
_____________
Przepraszam że taki krótki!! Postaram się żeby następny był już dłuższy i ciekawszy. 😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top