Moja Historia Z CNCO #25
Podeszłam do niego i się przewitałam.
-Hej.
-Hej.
-Po co chciałeś się spotkać?
-Chciałem porozmawiać.
-O czym?. Chyba sobie wszystko już wyjaśniliśmy.
-Może ty tak ale ja nie.
-No to słucham.
Powiedziałam, usiadłam na moście i spuściłam nogi. Fabian poszedł w moje ślady i zrobił to samo.
-Nie chciałem wyjeżdżać, ale nie miałem innego wyjścia.
-Nie miałeś innego wyjścia? Serio? Byłeś pełnoletni, mogłeś zostać.
-Nie mogłem. Wiesz że mój ojciec naciskał. Chciałem zostać i to bardzo, prosiłem, błagałem ale on był nieugiety.
-Ale po co mi to teraz mówisz?. To i tak już nic nie zmieni.
-Ale chce żebyś wiedziała.Nie chce żebyś była na mnie zła. Wiem że i tak to już nic nie zmieni, ty masz Chrisa, ale che żebyś wiedziała że nadal bardzo cię kochałam.
-Fabian, proszę cię przestań, to już przeszłość.
-Chciałbym cofnąć czas ale nie mogę.
-Nie musisz się obwiniać. To i tak teraz już nic nie zmieni.
- O powiesz mi coś o tym swoim Chrisie.?
-OK.A co konkretnie chcesz, wiedzieć?
-Czym się zajmuje? Czy się uczy, pracuje?. Czy ma rodzeństwo? Ile ma lat?
-To może po kolei, a więc ma zespół muzyczny razem z moim bratem i trzema chłopakami. Nie uczy się, jak ma zespół to raczej nie musi pracować. A z tego co mi wiadomo są znani prawie że na całym świecie. Ma dwuch braci i siostrę i ma 21 lat.
-No no ten twój Chris chyba nie ma żadnych wad, nie to co ja. Nie? Palę, czasami wypije.
-Przestań, po prostu nam nie wyszło. Ok? Musiałam trafić na odpowiednią partię.
-Czyli byłem nieodpowiednią partią?
-Nie oto mi chodziło.
-Wiem że cię skrzywdziłem ale przeprosiłem.
-Fabian to już było. Po co do tego wracać?
-Co mam jeszcze zrobić żebyś mi wybaczyła?
-Ja już Ci dawno wybaczyłam.
-Jakoś nie widać po tobie i twoim zachowaniu.
-A co? Może mam, ci się żucić w ramiona i zapomnieć o tym co było?
-Ni mówię żebyś zapomniała, ale chodź nie pokazywała po sobie jak, bardzo mnie nienawidzisz.
-Fabian, zrozum że ja cię nie nienawidzę. Ja po prostu nie wiem jak mam to odebrać. Zjawiasz się nagle, nie zadzwonisz, nie napiszesz i to jeszcze akurat wtedy kiedy ja jestem?
-Nie siedziałem że przyjechałaś.
-Akurat?.
-Naprawdę. Dowiedziałem się dopiero jak chłopaki przyszli mnie wyciągnąć na ognisko.
-To dlaczego nie zadzwoniłeś, i nie powiedziałeś że jesteś?
-Chciałem się ie zobaczyć. Bałem się że jak zadzwonię i powiem że przyjechałem nie będziesz chciała się, ze mną zobaczyć.
-No, dobrze. Może już skączmy o nas. Lepiej powiedz jak u ciebie. Jak się żyje w wielkim świecie?
-Dużo pracy.........
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas aż w pewnym momencie zaczął padać deszcze. Chcieliśmy się gdzieś schować, ale nie mieliśmy gdzie więc musieliśmy iść do domu. Fabian skręcił w swoją stronę a ja szłam w swoją stronę. Nagle przejechało jakieś auto i mnie ochlapało błotem. Kiedy zaszłam do domu byłam przemoczona, zmarznieta i brudna. Coś czuję że to spotkanie z Fabianem mocno odchoruje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top