Rozdział 45

Wieczorem Chejron jak zwykle zorganizował ognisko. Tym razem było ono poświęcone Olimpowi. Siedziałam z tyłu tak by nikt na mnie nie wpadł. Siedzieliśmy tak i śpiewaliśmy obozowe piosenki. Nagle rozległ się ryk i zza krzaków wyskoczył ogromny ogra piekielny. Wiedziałam że na ogary nie działają niewidki ale on mnie najwyraźniej nie szukał. Tak to by mnie od razu spostrzegł. Rzucił się na mojego brata. Ten odskoczył w ostatniej chwili ale ogar zawrócił. Skoczył na niego ale zamachnęłam się mieczem. Pies odwrócił się do mnie i zaatakował. Przecinałam jego łapy ale on wciąż na mnie nacierał. Odbiłam się od ziemi i przeleciałam nad jego głową rozcinając mu pysk. Zawył i upadł na ziemię. Wszyscy patrzyli na niego z niekłamanym zdziwieniem. Nie mogłam pojąć czemu się tak dziwią ale po chwili zdałam sobie sprawę że jestem niewidzialna. Ogara zabiło powietrze-tak to interpretowali. Zdjęłam czapkę krzyknęłam "To ja!" i rzuciłam się bratowi na szyję. Po chwili zaczął dopiero pojmować i odwzajemnił uścisk. Wszyscy wiwatowali na moją cześć-niewidzialnego pogromcy ogara.

Na obozie spędziłam jeszcze 2 tygodnie. Kończył się sierpień a ja podobnie jak Percy nie byłam całoroczna. Okazało się że nasze mamy mieszkają bardzo blisko siebie. Blok dalej.
- Może...chodziłbyś ze mną do szkoły?
- Jasne siostra! Będziemy ze sobą spędzać więcej czasu!
- Podoba mi się ten pomysł. Która szkoła jest najbliżej?
- Twoja. Będziemy chodzić do twojej klasy ok?
- Dobra. Tylko niech twoja mama to jakoś załatwi u dyrektora.
- No wiesz...mamy Mgłę.
Tak więc 2 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego wyjechaliśmy do miasta. Moja mama nas odebrała.
- Cześć. Ty jesteś pewnie Percy?
- Dzień dobry. Tak, jestem bratem przyrodnim pani córki.
- Fajnie. Moja córeczka wreszcie będzie miała jakiegoś KOLEGĘ.
- Mamo...na obozie mam już dużo KOLEGÓW.
- To dobrze.
Kiedy jechaliśmy samochodem Percy szepnął do mnie.
- Twoja mama jest super!
- Dzięki. Twoja też pewnie jest fajna. Kobiety które ożeniły się z Posejdonem zawsze są fajne. No i mają dobry gust.
Zaczęliśmy się śmiać. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy przez całą drogę. Miałam z moim bratem niezły ubaw.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top