Rozdział 38
Kiedy się ocknęłam leżałam na Olimpie. Nad moim łóżkiem stał Apollo uśmiechając się do mnie.
- Gdzie jest reszta?-spytałam go
- Oh, chcesz do brata? Ułożyłem haiku na ten temat.-Apollo już zaczerpnął powietrza by wygłosić haiku ale go powstrzymałam.
- On żyje?
- Jasne. Czemu nie?
- Nie wiem. Martwię się o niego.
- Nic mu nie jest. Tobie jak na razie też nie. Ale ta ręka wygląda dosyć źle...-pokazał na moją lewą rękę. Była cała spuchnięta
- Miałam wrażenie że połamała mi się na tysiąc kawałków.
- To chyba nie było tylko wrażenie...
- Ale dasz radę to uleczyć?
- Ja? JA??? Jasne. Jestem przecież bogiem lekarzy!
- Wiem. Czy...czy ja...
- Tak?
- Czy ja żyję?-obawiałam się odpowiedzi
- Jasne że tak!-odparł Apollo
Odetchnęłam z ulgą. Żyję.
- A wiesz dzięki komu? To ja cię ożywiłem!!!
- Serio? Dzięki!
Apollo uśmiechnął się do mnie.
- Chyba czas byś przywitała się z bratem. Najpierw jednak naucz się chodzić.
Wstałam i natychmiast opadłam na łóżko. Apollo podał mi rękę. Złapałam się niego. Po chwili ćwiczeń udało mi się. Potrafiłam już chodzić. Teraz ruszyłam za Apollem do sali tronowej. Stanęliśmy przed zamkniętymi drzwiami. Z wewnątrz dochodziły dźwięki kłótni.
- Wejdź. Czekają na ciebie. Ja tu poczekam.
Otworzyłam drzwi i weszłam. Kiedy znalazłam się w środku głosy umilkły. Percy podbiegł do mnie i przytulił mnie z całej siły. Posejdon uśmiechał się do mnie.
- Oliwia!-krzyknął Luke
Nico odetchnął głęboko. Percy dotknął mi ramion. Pomacał mnie po twarzy.
- Ty żyjesz?
- Tak. To dzięki Apollo.
- Super.
Znowu się do mnie przytulił. Kiedy mnie puścił podeszłam do Luka. Też go przytuliłam. Potem Nico też dostał przytulasa. Pod koniec podbiegłam to taty. Rzuciłam mu się w ramiona.
- Dziękuję!
- Nie ma sprawy. To był pomysł twojego brata.
- Myślałam że mi się uda.
- Moich potomków cechuje porywczość. Poza tym to mieli przewagę. Jak tam ręka?
- W miarę dobrze ale Apollo mi do końca nie uleczył.
- Yhym...Oliwia.-odezwał się Zeus- Przepraszam że moja broń cię zabiła.
- To nie była twoja wina wujku.
Zrobiliśmy imprezę na Olimpie z okazji wygrania. Wszyscy cieszyli się że nic mi nie jest. Jednak miałam dziwne przeczucie że to wszystko przytrafia się TYLKO mi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top