Rozdział 1

Ktoś wszedł do pomieszczenia. Wychyliałaś się. Byli to Ferid Bathroy i... Crowley Eusford?! Twój wróg numer 1. Nie przepadaliście za sobą. Ba! Wy się nienawidziliście! W twojej głowie pojawiła się setka planów na jego morderstwo. O co wam poszło? Otóż pewnego dnia wylał na ciebie krew. „Przypadkiem". W rewanżu ty zrobiłaś to samo. Skończyło się na walce i zawieszeniu w obowiązkach. Od tego czasu się nienawidziliście. Odsunełaś się od nich. Gdyby cię zobaczyli... Lepiej nie myśleć. Z rozmyślań wyrwało cię zamykanie drzwi.
- Phew... Poszli sobie - westchnełaś
- A co tu mamy? - Nie! To Crowley!
Zostałaś brutalnie podniesiona za nadgarstek do góry. Pomimo twojego wzrostu zwisałaś nad ziemią.
-(T/I)? - zapytał z niedowierzaniem wampir
- Puszczaj - szarpnełaś się tak że udało ci się wyswobodzić.
Podbiegłaś do drzwi, wypadłaś na korytarz i tyle cię widzieli. „Widział mnie! Kur... Może uda mi się uciec"
Wybiegłaś z budynku i napotkałaś kolejny kłopot. Chess Belle i Horn Skloud. Stały ci na drodze a Crowley uniemożliwiał wycofanie się. Jednak nie przewidzieli jednego. Zagwizdałaś. Nad wampirzycami przeskoczył czarny koń. Przebiegł obok ciebie a ty wsiadłaś na jego grzbiet. Ruszyliście na wschód. Koń zarżał.
- Dzięki za pomoc - uśmiechnęłaś się
Wtedy zobaczyłaś coś co cię przeraziło. Parenaście metrów dalej stał Crowley a jego pistolet był wycelowany w Ash'a. Zadziałałaś instynktownie. Zeskoczyłaś z konia i postawiłaś się na lini strzału. Potem wystrzał.
- (T/I)!!! - usłyszałaś krzyk Crowley'a.
Następnie tętęt kopyt. Uśmiechnęłaś się. Ash był bezpieczny. Poczułaś że ktoś cię podnosi. Następnie była ciemność.
************************************
Spokojnie! Nikt nie umiera! Na razie....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top