Rozdział 4
- 350 km na godzinę, co Eusford? - mamrotałaś pod nosem - Zobaczymy co powiesz jak ten skarb wyciągnie dwa razy tyle -
Otóż, wpadłaś na Crowley'a który chwalił się swoim nowym Lamborghini przed Feridem. Jako iż ty i Crowley się nie lubicie (nie dało się nie zauważyć, wyczuj sarkazm) to też kiedy tylko Bathroy zniknął ty ruszyłaś w miasto przeklinając „Pana Czerwoną Grzywkę". Weszłaś na parking i tak trafiłaś na czerwony motor. Obecnie skończyłaś naprawę sprzętu. Jak na złość klucz francuski był poza zasięgiem twojej ręki. Dopóki ktoś ci go nie podał.
- Dzięki... - dopiero do ciebie dotarło że NIKOGO nie było w pobliżu
- Nie ma za co - ten głos...
- EUSFORD?! - w jednej sekundzie wyczołgałaś się spod motoru
Tylko że tak ci się śpieszyło że walnełaś głową w kierownicę. Wampir parsknął śmiechem. Nie czekając na jakie kolwiek wyjaśnienia przywaliłaś mu. Najpierw w głowę potem w brzuch a na koniec tam gdzie słońce nie dochodzi. Zwinął się z bólu.
- Za co? - jęknął
- Czekaj wyliczę - zaczęłaś liczyć na palcach - Po pierwsze, za bycie totalnym dupkiem. Po drugie, za pojawienie się z nikąd. Po trzecie, za śmianie się ze mnie. Po czwarte, za POCAŁOWANIE MNIE! Wystarczy? Czy mam wyliczać dalej? -
Tak się skupiłaś na swojej wyliczance że nie zauważyłaś jak „Pan Czerwona Grzywka " stanął za tobą. Blisko. Za blisko. Niebezpieczne blisko. Spostrzegłaś to w chwili kiedy obiął cię w pasie.
- Co do cholery...?!- próbowałaś się wyrwać
Na próżno. Zato Eusford tylko wywrócił oczami i nachylił się nad twoją szyją. Bez ostrzeżenia wgryzł się w nią. Zamarłaś. Co on do cholery jasnej wyprawia?! Dobra, to jest przyjemne uczucie ale jeśli wampir ugryzie wampira jest to niczym zaproszenie na.... stosunek seksulalny(pozwólcie że się tak wyrażę) . A co to to nie! Brązowowłosy po paru minutach przestał pić twoją krew. Jednak nie puścił cię. Natomiast tobie kręciło się w głowie. Zaczęłaś robić się śpiąca.
- Crowley? - wyszeptałaś
Czułaś że cię gdzieś zabiera. Normalnie to byś mu przywaliła ale teraz chciałaś po prostu spać. Zamknełaś oczy i odpłynełaś do krainy Morfeusza.
Pozdrowienia dla Kisiel_z_Kangura!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top