Rozdział IV

P. O. V Katherine

Piękny sen, w którym miałam się ożenić z goframi przerwał dźwięk budzika. Z zamkniętymi oczami zaczęłam szukać tej przeklętej maszyny. Kiedy się uporałam z wyłączeniem analizowałam wczorajsze wydarzenia. Najbardziej jednak w pamięć był pocałunek w policzek. Niby to nic wielkiego, ale do normalnych rzeczy to nie należało. Wzięłam ubrania z szafy i poszłam do łazienki aby się ogarnąć. Po przygotowaniu się ruszyłam w stronę szkoły. Po drodze wzięłam sobie jabłko. Kiedy weszłam do szkoły, wczyscy spojrzeli się na mnie. Zaczęły się szepty, wyzwiska i podkładanie nogi. Przyzwyczaiłam się do tego. Dla innych byłam tylko śmieciem, który trzeba wyrzucić. Jednak słyszałam nowe wyzwiska jak konfident o wiele innych. Dopiero teraz zdałam sprawę, że wszyscy się dowiedzieli o wczorajszym pobiciu. Oni ślepo wierzą w to co elita powie. Ruszyłam w stronę szatni. Przebrałam się i ruszyłam w stronę hali sportowej. Zawsze ćwiczę w długich bluzkach i spodniach. Nie chcę, aby ktoś zobaczył moje blizny. Szybko przebrałam się w strój, żeby nie mieć styczności z dziewczynami. Nie raz to, że dłużej byłam dostawałam paznokciem po policzku. Jedna rzecz mnie zaskoczyła. Zamiast naszej nauczycielki W-F był Pan Smith. Miał poważny wyraz twarzy, ale jak na mnie spojrzał jego mina zmieniła się. Na twarzy gościł ciepły uśmiech i jakieś iskietki w oczach. Odwzajemniłam niepewnie uśmiech. Ustawiłam się i czekałam na reszte. Czułam na sobie uważny wzrok nauczyciela. Nie dziwię mu się. Rzadko jest spotkać osobę, która ćwiczy w bluzie. Kiedy dziewczyny wyszły ubrane minęło 15 minut lekcji. Ich strój był nieco bardziej odkrywający od tamtych strojów na W-F. Przy naszej nauczycielce nie było mowy o jakimś staniku sportowym i krótkich spodenkach, które pokazują pół tyłka. Była jedną z moich ulubionych nauczycielek.

- Pewnie większość nie dziwi się z mojego widoku. Jednak osoby, które nie zostały poinformowane to powiem teraz. Wasza nauczycielka W-F jest chora i jestem w zastępstwie- po tej wypowiedzi dziewczyny zaczęły zalotnie uśmiechać się do zastępcy. On je ignorował.- Skoro już wam wytłumaczyłem to ruszajcie się i 5 kółek! -

Byłam przyzwyczajona do biegów. Po zrobieniu tych kółek miałam tylko delikatną zadyszkę. Chłopcy byli w troszkę gorszym stanie. Niektórzy siedzieli, a inni stali opierając się dłońmi o kolana.  Dziewczyny padły już kiedy 2 raz przebiegły salę.

-Widać, że już skończyliście to rozgrzewka. Prowadzi ją Adam. Potem będziemy grali w siatkówkę - oznajmił.

Po solidnej rozgrzewce przydzielono nam zespoły. Byłam pewna jednego. Będą mnie ignorować lub dostanę piłką. W połowie meczu sprawdziła się ta druga opcja. Uderzenie było na tyle mocne, że upadłam na ziemię. Pod wpływem upadku zamknęłam oczy. Usłyszałam czyiś bieg i poczułam ręce, które podnaszą mnie. Były one w zgięciu kolan i pod ramionami.

-Katherine, słyszysz mnie?- usłyszałam pytanie. Otworzyłam oczy, które napotkały troskliwy wzrok nauczyciela.- Nie zamykaj oczu. Za parę chwil będziemy u pielęgniarki. Tylko mi tu nie mdlej- spełniłam jego prośbę, choć nie wiem czy to bardziej rozkaz. Zemdlałam dopiero u pielęgniarki kiedy podała mi jakieś leki.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

P. O. V Aleksander

Po odniesieniu dziewczyny wróciłem na hale. Wszyscy odpoczywali. Kiedy uczniowie mnie zobaczyli, zaczęli się podnosić. Dziewczyny ustawiły się w pozie o nazwie ,, cycki do przodu, dupa do tyłu". Niektórzy chłopcy patrzyli na nie z pożądaniem. Na zachowanie moich podopiecznych ciężko westchnąłem. Chciałem rozwikłać sprawę, która zdarzyła się przy grze. Od razu przypomniała mi się niedawna akcja, gdzie oberwała ta sama osoba. Tamta sytuacja nie została jeszcze objaśniona, ponieważ ofiara przemocy nie mogła nic powiedzieć. Rozmowa z dyrektorem miała odbyć się dzisiaj. Wiedziałem jednak, że w obecnym czasie będzie to niemożliwe. Kath narazie nie będzie nic opowiadała, bo powinna odpocząć.

-Skoro wszyscy wrócili do porządku chciałem wam jeszcze objaśnić parę spraw. Jedną z nich jest, że jest zakaz ubierania się w stroje, które pokazują za dużo. Odpadają więc staniki sportowe i bardzo krótkie spodenki- na tą wypowiedź wszystkie dziewczyny skrzywiły się. - Chciałem się też dowiedzieć kto jest odpowiedzialny za stan Katherine. Osoba, która ten wypadek spowodowała niech uniesie rękę. Jeśli poda się każe bez żadnej interwencji kara będzie łagodniejsza- wiedziałem, że ostatnim zdaniem wskóram coś. Po chwili zauważyłem nieśmiało podniesioną rękę. Była to ręka Erika. Potrafił być czasem agresywny. Wiem stąd, że zostałem o tym poinformowany. - Powiedz mi powód tego wypadku-

-Ta szmata powinna oberwać mocniej. Powinna już dawno wąchać kwiatki od spodu. Przez mocniejsze uderzenie zrobiłbym światu przysługę, pozbawiając go jednej suki- na te słowa wkurzyłem się. Nikt nie będzie obrażał innych oraz mówił o śmierci innej osoby.

-Można wiedzieć czym co ci ona zrobiła, że tak jej niecierpisz? Dla twojej wiadomości Twoi rodzice zostaną poinformowani o twoim zachowaniu. Dostaniesz też uwagę i minus 40 punktów za obrażanie i jawne życzenie komuś śmierci- powiedziałem to patrząc na niego obojętnym wzrokiem.

Reszta lekcji minęła spokojnie. Odwiedziłem parę razy Kath u pielęgniarki. Na szczęście nic jej się nie stało. Kiedy wychodziłem że szkoły zobaczyłem ją. Stała i robiła coś w telefonie. Podeszłem do niej. Pewnie usłyszała moje kroki, bo podniosła wzrok na mnie

-Część. Chodź podwiozę cię. Od razu mówię, że nie przyjmuję odmowy- uśmiechnąłem się do niej serdecznie. Ta chcąc, nie chcąc musiała ze mną jechać.

Otworzyłem jej drzwi, a potem sam wsiadłem do samochodu. Włączyłem radio. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Ta cisza między nami nie była niekomfortowa. Kątem oka zauważyłem, że patrzy na krajobraz za oknem. Jednak w pewnym momencie spojrzała na mnie.

- Ma Pan jeszcze jakieś książki do zaproponowania? Tamta była bardzo interesująca i ciekawi mnie czy ma Pan takich propozycji wiecej- cieszyłem się, że się odezwała jako pierwsza.

- Mam parę książek do zaoferowania, które można znaleźć w bibliotece. Jutro przyjdź szybciej to ci je pokażę- powiedziałem do niej nie odrywając wzroku od ulicy. Nie chciałem, abym spowodował wypadek.

- Miło mi to słyszeć, proszę Pana- powiedziała cicho dziewczyna.

Tym akcentem skończyliśmy rozmowę. Obydwoje wsłuchaliśmy się w tekst. Akurat stałem na czerwonym świetle. Z nudów zacząłem wystukiwać rytm muzyki. To była piękna piosenka. Kiedy dotarliśmy pod sierociniec, dziewczyna zaczęła wstawać. Nie wiem czy to był impuls, ale przed wyjściem złożyłem na jej policzku delikatnego całusa. Kiedy pospiesznie ruszyła do domu dziecka, zrozumiałem jaki jestem głupi. Pocałowałem swoją uczennice w policzek i to drugi raz. Ruszyłem w kierunku mojego domu. Był on dość duży, ale skromny. Zaparzyłem sobie herbate i razem z nią i testami ruszyłem w stronę salonu. Chciałem sprawdzić wiedzę osób z ostatniego roku. Nie wiedziałem, kto ma z czym problem. Wziąłem kolejną kartkę do ręki. Automatycznie spojrzałem na podpis osoby. Była to dziewczyna, którą podwiozłem. Byłem zdziwiony jej wynikiem. Miała wszystkie odpowiedzi dobre. Cieszyłem się, że przynajmniej nie będę miał z jedną osobą problemu. Muszę jej zaproponowac, żeby chodziła na dodatkowe zajęcie rozwijające. Gołym okiem widać, że ciągnie ją do historii. Kiedy skończyłem wszystko uzupełniać poszłem do łazienki, żeby załatwić swoje sprawy. Po umyciu, w piżamie położyłem się spać. Jednak mój umysł zaprzątała jedna osoba. Widziałem uśmiech Kath i to jak ona wygląda. Nigdy nie miałem takiej sytuacji. Czy zaczynam coś czuć do swojej uczennicy?

§§§§§§§§§

Kolejny rozdział za nami. Mam nadzieję, że się spodobał. Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top