7. Randka

Obudziło mnie szturchanie w ramie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Gaare nad sobą.

- Wstawaj misiek. Już jest 10. - odszedł, a ja wstałam na pozycje siedzącą. Obserwowałam go jak zakładał koszulkę. Jest naprawdę gorący.

- Daj mi jeszcze poleżeć. - rzuciłam się plecami na łóżko.

- Wiesz, że dziś mamy randkę. - podszedł do mnie, gdzie usiadł koło mnie.

- Nasza randka nie może być w łóżku. - zamknęłam oczy. Chłopak się nic nie odezwał. Otworzyłam je z powrotem i zobaczyłam, że ma lekko czerwone policzki. - Oh, to nie miało zabrzmieć dwu znacznie.

Zawstydziłam się i zrobiło mi się gorąco.

- Jasne. Rozumiem. Chciałaś, żebyśmy po prostu spali. - za śmiał się, a ja zawstydzona kiwnęłam głową na tak i uśmiechnęłam się.

Nagle rozległo się pukanie w drzwi po pokoju. Drzwi się otworzyły, a za nimi była oczywiście moja mama z Temari.

- Idziecie na śniadanie? - nie wchodziły tylko czekały w korytarzu.

- Tak. - odpowiedział im Gaara

- Ja tylko się przebiorę.

Wzięliśmy sobie na śniadanie zupę miso z łososiem oraz do tego ryż ze słodkimi ziemniakami.

Kiedy podniosłam głowę to Temari patrzyła za mnie. Odwróciłam głowę, a był to znowu chłopak z kucykiem. Szedł właśnie w naszą stronę.

Wziął krzesełko i dosiadł się. Usiadł tak, że oparcie jest do przodu oraz oparł się o nie rękoma.

- Co ciebie tu znów sprowadza? - zapytała Temari zajadając się.

- Tak sobie przechadzałem, więc postanowiłem wbić do was. - wytłumaczył.

- Macie jakieś plany na dziś? - zapytała mama.

- Ja i Kira idziemy na randkę. - odezwał się Gaara i skończył już jeść.

- Jak tam wasz związek? Szczęśliwi? - zapytał Shikamaru.

- Tak szczęśliwi, że aż brak słów. - uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na Gaare, który siedzi obok mnie.

- To dobrze. Aż się chce mi patrzeć na was, jak jesteście szczęśliwi. - powiedziała szczęśliwie mama, a ja jej także posłałam miły uśmiech.

Kiedy skończyliśmy jeść to pożegnaliśmy się z Shikamaru i wróciliśmy do swoich pokoi. Mama oraz Temari przyszły do naszego pokoju i rzuciły się na łóżko.

Mama leżała z pilotem przeskakując z kanał na kanał. Ja podeszłam do szafy w poszukiwaniu jakiś ładnych ciuchów na randkę. Mam jakieś luźne, ale nie wzięłam żadnych sukienek. Miałam tylko jedną. Zostawiłam ją w suganakure. Jestem zmuszona iść do sklepu coś sobie kupić.

- Mamo, albo Temari. Pójdzie, któraś z was ze mną na zakupy, bo nie mam co założyć na randkę. - odeszłam od szafy i spojrzałam na nie.

- Także nic nie mam. Będę musiał iść do Naruto. Może będzie miał coś pożyć, bo jesteśmy mniej więcej tego samego wzrostu i sylwetki. Więc nie muszę nic kupować. - wtrącił się Gaara, który siedział na krawędzi łóżka przeglądając gazetę.

- Nie mam ochoty. Dziś wolę sobie poleżeć. - odezwała się Temari.

- Ja także.

- No serio. To kto mi pomoże coś do radzić. - powiedziałam smutno.

- Ostatnio poznałaś Sakure, Ino i inne dziewczyny. Może ich po prosisz? - odezwał się Gaara, który słuchał.

- Tylko, że ja nie wiem, gdzie one mieszkają.

- Też nie wiem. Idź pochodzić po wiosce to napotkasz na którąś z nich. - spojrzała w moją stronę Temari.

Kiwnęłam głową i postanowiłam, że tak zrobię. Wzięłam pieniądze i wyszłam.

- To do późnej. - zamknęłam drzwi.

Zwiedzam już wioskę z jakieś 15 minut i na żadną nie wpadłam. Szłam przed siebie i spojrzałam na kwiaciarnię, gdzie są przepiękne kwiatki.

Podbiegłam i zaczęłam je oglądać. Podeszłam do jakiś żółtych kwiatków i powąchałam. Ślicznie pachną.

- Kira? Jakie kwiaty chcesz. - podniosłam głowę i zobaczyłam Ino. Szybko wstałam i złapałam ją za ręce.

- Proszę pomóż mi Ino. Wiem, że nie znamy się bardzo, ale potrzebuje pomocy! - powiedziałam głośno.

- W czym mam pomóc? - zapytała zdezorientowana.

- Chodzi o to, że idę na randkę z Gaarą. Nie mam w co się ubrać, więc muszę iść do sklepu. Pójdziesz ze mną i doradzisz mi? - zapytałam uśmiechnięta szeroko.

- Przepraszam, ale nie mogę. Dziś pomagam w kwiaciarni.

- Okej, rozumiem. - powiedziałam smutno.

- Mogę zadzwonić do Sakury i zapytać się jej. Napewno się zgodzi.

- Naprawdę? Dziękuje.

- Zaraz wrócę. - weszła do środka kwiaciarni i po chwili wyszła.

- Sakura zaraz tu przyjdzie.

- Dziękuje. - przytuliłam dziewczynę zaskoczoną.

- Nie ma sprawy.

Stałam na poboczu i czekałam na dziewczynę. Zaraz rzuciły mi się w oczy jej kolor włosów.

- Jestem. To idziemy? - kiwnęłam głową i poszliśmy.

- Pójdziemy do mojego ulubionego sklepu. Tam są świetne sukienki. - powiedziała uśmiechnięta - I jak tam wam się układa? - dopytała.

- Świetnie. Gaara jest strasznie przystojny.

- Nie jest w moim typie.

- Gdybyś tylko widziała go bez koszulki to byś zmieniła zdanie. - powiedziałam rumieniąc się. - A ty masz kogoś na oku?

Sakura tylko po smutniała i kiwnęła głową.

- Co się stało? Nie musisz o tym mówić, jeśli nie chcesz.

- Nazywa się Sasuke. - przypomniało mi się to imię. Kiedy już przybyliśmy to Naruto o nim wspomniał. - Uciekł z wioski.

Doszliśmy już do sklepu. Od razu dorwaliśmy się do sukienek. Wzięłam trzy sukienki, które mi się spodobały i weszłam do przymierzalni.

Wzięłam pierwszą sukienkę. Jest w kolorze niebieskiej oraz ma śmieszne wcięcie. Wyglada jakby była zwykła bluzka na ramiączkach i spódniczka, a pod bluzka przylegająca do ciała wepchnięta w spódniczkę. Wyszłam i pokazałam się dziewczynie.

- Ładna. Przyjmiesz następną.

Druga sukienka jest także niebieska, ale pod chodzi do granatu. Jest na ramiączkach, a dekolt kończy się pod cyckami oraz w tali przylega do ciała, a dół jest falowany. W komplecie jest do tego bluzka biała falowana. Ma rękawy, gdzie nie zakrywa ramion tylko leży na bicepsie. Wyszłam, a Sakura zamyśliła się i poszła. Wróciła z obcasami z kokardką tego samego koloru co sukienka, a podeszwa i niski obcas biały. Dała mi, a ja założyłam.

- Ślicznie ci w tej sukience. Myślę, że możesz tą wsiąść. Jeśli chces...

- Biorę. - przerwałam jej.

Przebrałam się i podeszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszliśmy ze sklepu.

- A o której masz tą randkę? - zapytała dziewczyna.

- Nie wiem, ale kiedy wrócę do hotelu to wtedy się dowiem.

- Jeśli chcesz mogę cię pomalować. Masz śliczną urodę więc lekko cię pomaluje. - spojrzała na mnie uśmiechnięta. - To jak?

- Jasne. Od razu się przebiorę i wrócę już gotowa na randkę do hotelu. - kiwnęłam głową.

- To chodź! - pociągnęła mnie mocno, gdzie zawiał mi aż wiatr we włosach.

Siedziałam już u niej z godzinę , a nasze zakupy trwały także godzinę. Ja już ubrałam na siebie sukienkę i także zrobiła mi już prawie makijaż. Podkreśliła mi brwi oraz pomalowała rzęsy. Też trochę nałożyła korektoru pod oczy i rozprowadziła.

- Po maluje ci jeszcze usta. - wzięła lekki różowy błyszczyk i pomalowała mi usta. - Skończone.

- Dziękuje Sakura. - podziękowałam jej z całego serca

- Nie ma za co. Mogę ci zrobić jeszcze fryzurę.

- Nie lubię mieć spiętych włosów. Jeśli chcesz to możesz mi je rozczesać. - dziewczyna wybiegła z swojego pokoju i po chwili przyszła z szczotką. Przejechała kilka razy po moich włosach.

- Już. Chodź odprowadzę cię.

Wstałam z krzesełka i poszłam za nią. Założyłam obcasy, a moje drugie buty już dawno włożyłam do zrywki.

- Dziękuje jeszcze raz Sakura. - otworzyła drzwi i wyszłam. - Do zobaczenia.

- Pa. - po machała mi, a ja uśmiechnęłam się miło w jej stronę.

Weszłam po schodach idąc w kierunku mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i weszłam. W pokoju znajdował się oczywiście sam Gaara, który przebiera się. Miał na sobie tylko spodnie.

Odwrócił się uśmiechnięty, a ja lekko zaczerwieniłam się widząc go bez koszulki. Jego mięśnie i uśmiech są słabością u mnie. Weszłam i zamknęłam za sobą drzwi.

- Ślicznie wyglądasz. - wziął z łóżka koszulę białą z krótkimi rękawami i założył na siebie.

- Dziękuje. - odłożyłam moje ręczy i podeszłam do niego rumieniąc się.

Złapałam koszule i poprawiłam mu. Przejechałam kilka razy rękami, aby wyprostować. Zaczęłam zapinać mu koszulkę.

- Ty także bosko wyglądasz. - chłopak za rumienił się, a zapięłam już mu ostani guzik. Po chylił się w moją stronę i dał mi całusa w usta. Poczułam od niego mocny zapach perfum.

- Wiedzę, że jesteśmy już wyszykowani. To już idziemy? - kiwnęłam na tak.

Poszliśmy do restauracji i zamówiliśmy sobie sushi oraz po soku. Ja wybrałam pomarańczowy, a chłopak jabłkowy.

- Jak u nas ci się podoba, albo Konoha? - zaczął Gaara, którą przerwał ciszę. Siedzi tuż obok mnie.

- Dużo piasku, a tu jesteś bardzo dużo zieleni i ładne widoki. - spojrzałam prosto w jego oczy.

- Proszę. - powiedziała kelnerka i położyła nasze zamowienie. - Smacznego.

- Dziękujemy. - odpowiedziałam miało Kobieta coś na około 18 lat. Patrzyła na niego prosto w oczy, a Gaara tak samo spojrzał, ale od wrócił wzrok.

Oddalając się dalej patrzyła się na mojego chłopaka. Zrobiłam się zazdrosna to jak obserwuje go. Przed chwila nawet zerknęła za ladą.

Gaara wyczuł, że jestem zazdrosna. Położył rękę na mojej, gdzie leżała na stole.

- Nie musisz się martwić. Nie zamierzam cię zdradzić, a nawet wiesz, że mamy być razem. - popatrzył głęboko w moje oczy.

- Wiem, pamietam. Powinna wiedzieć, że tak się nie robi. - zajadłam sie sushi. - Nie zabiera chłopów jak są zajęci. Jeszcze w dodatku ja siedzę obok ciebie.

- Tak, tu masz racje. Nie powinno się tak robić. - także zaczął się zajadać.

Siedzimy już z półtorej godziny i cały czas rozmawialiśmy o plotkach różnych tu w wiosce. Widziałam kątem jak dziewczyn co jakiś czas zerkała w naszą w stronę. Zaczynało mnie to wkurzać.

- Co ty taka zła? - wtrącił się.

- Nic, nic. - Gaara podniósł głowę i odwrócił się. Dziewczyna patrząc w naszą stronę uciekła za lady.

- Idziemy się przejść? - kiwnęłam głową.

Zawołaliśmy kelnerkę, a Gaara zapłacił. Dziewczyna puściła chusteczkę koło nogi mojego chłopaka. Kiedy odeszła to Gaara podniósł i coś tam było napisane, więc wsadził to w kieszeń.

Zabolało mnie to. Co jeśli mnie nie kocha, a robi to tylko ze wyglądu na umowę? Po smutniałam, a Gaara wstał i podał mi rękę. Nie chętnie mu podałam i poszliśmy w stronę wyjścia.

Otworzył i przepuścił mnie. Gaara wyją chustkę i z powrotem schował.

- Co tam pisze? - zapytałam idąc przed siebie.

- Żebyśmy się spotkały na moście obok placu treningowego nr 3 o 18. - szłam za nim.

- Coś więcej jeszcze nie napisała? Zamierzasz tam iść? - powiedziałam zazdrosna. Gaara to zauważył. Jestem kiepska w ukrywaniu emocji.

- Kira nie musisz się martwić. Przecież wiesz, że cię kocham i nie zamierzam nikomu cie oddać, a przecież wiesz, że jest podpisana umowa. - wytłumaczył i złapał mnie za rękę.

- A zamierzasz tam iść? - powiedziałam smutno.

- Możesz, iść nawet ze mną. - uśmiechnął się i ścisną mi lekko rękę. Odwzajemniałam.

Gaara popatrzył przed siebie i zauważył coś.

- Po czekasz tu na chwilę. Za 5 minut przyjdę. - oderwał moją rękę i poszedł. Stanęłam na poboczu i czekałam. Lada moment i już pojawił z bukietem róż.

- Masz to dla ciebie. - zarumienił się chłopak, a ja wzięłam je.

- Dziękuje. - także się zarumieniłam i poszliśmy dalej przed siebie.

- Są tak piękne, jak ty. Dlatego postanowiłem je kupić. - zarumieniłam się jeszcze bardziej.

- Jesteś słodki Gaara. - uśmiechnęłam się do niego, a on lekko się zarumienił. Postanowiłam powąchać bukiet róż.

- Jeszcze pięknie pachną.

- Bukiet przypomina mi ciebie. Jest śliczny, promienieje ładnym kolorem czerwieni, jak twój uśmiech, a jego piękne płatki wrzucają się w oczy, tak jak twoje brązowe oczy. - zarumieniłam się bardzo na jego słowa.

Gaara to cudowny chłopak. Chodzący ideał. Weszliśmy do jakiegoś parku, gdzie ludzie sobie siedzieli na ławce lub na kocu w cieniu. Inni biegli z swoimi pupilami, albo bawili się z dziećmi.

Dotarło też do mnie, że będę miała też z nim dzieci. Aż uśmiechnęłam się. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził pod ławkę, gdzie usiedliśmy.

Bukiet różu położyłam koło siebie lewej strony, iż Gaara siedział z prawej. Oparł się i objął mnie w plecach pchając do siebie, gdzie oparłam głowę o jego ramię.

- Jesteś cudowny Gaara. - poczułam jak lizało po nodze.

Podniosłam głowę, a był to mały biały piesek. Jak się nie mylę jest z rasy akitu inu. Podniosłam go i położyłam na moich nogach. Kiedy go usadziłam zaczął machać ogonkiem i szczeknął jak mała piszczałka.

- Owwww jaki słodziak. - nie mogłam się na patrzeć na niego. Chodzący mały słodziak.

- To jeszcze szczeniak. Pewnie się zgubił. - powiedział Gaara koło mojego ucha i pogłaskał go po główce i zaraz po chwili polizał jego rękę.

- Ma obroże. - złapałam za niego i obróciłam wisiorek. Ma na imię Amai, a adres także widniała. - Jest adres.

- Poczekajmy chwile. Może właściciele są w parku może będą go szukać. Jak go zobaczą z nami to podejdą do nas. - odezwał się Gaara.

- Myśle, że też powinnyśmy po chodzić.

- Nie opłaca się. Byśmy się tylko gonili. - odwróciłam głowę do niego, która jego twarz jest blisko mojej. Dzieliły nas kilka centymetrów. - Jeśli się nie znajdą to pójdziemy wtedy, jak będzie dochodzić 18. Ciekawi mnie co chciała ta dziewczyna.

- Ciekawe, która już jest godzina. - zabrałam wzrok trochę smutna i spojrzałam na Amai.

Piesek to zobaczył i przykręcił główką na lewo, a potem na prawo. Późnej szczeknął z podskokiem, gdzie łapkami się oparł o mój brzuch. Zaczął merdać ogonkiem i próbował sięgnąć główką w moją stronę. Ponownie szczeknął. Nagle Gaara zaczął kciukiem smyrać po lewym ramieniu, gdzie aż przeszła mnie gęsia skórka i przywitało mnie miłe uczucie w brzuchu. Cudowne uczucie. Wtuliłam się bardziej w jego uścisk.

- Słodzinka mała.

- Przepraszam. Mogę wiedzieć, która jest godzina? - oderwałam głowę i spojrzałam na Gaare, który zapytał kobietę oraz mężczyzny, gdzie pchał wózkiem. Dziewczyna złapała za torebkę i wyjęła zegarek.

- 14:30

- Dziękuje. - powiedział mój chłopak grzecznie, a para młoda uśmiechnęła się i odeszli.

Spojrzałam na pieska, który zasnął mi na nogach i zaczęłam go głaskać.

- Chyba, że jak się nie znajdzie właściciel w ciągu 30 minut. To pójdziemy pod adres i pójdziemy się przejść jeszcze. Co ty na to? - spojrzałam w jego stronę, a ja kiwnęłam głową.

Minęło 30 minut, ani nikt nie wolał imienia. Piesek wstał jakieś 10 minut i zaczęłam się nim bawić. Bardziej machałam włosami nad nim, a ten próbował złapać.

- To idziemy. - zapytał, a kiwnęłam głową.  Pieska trzymałam cały czas na rękach. Złapałam za wisiorek, aby zobaczyć co to był za adres.

- Dzielnica 3 numer domu to 12. - chłopak kiwnął głową.

Wreszcie znaleźliśmy dzielnice. Błąkaliśmy po wiosce godzinę iż wioska jest nawet duża, ale wreszcie dotarliśmy. Teraz tylko musieliśmy się rozglądać za numerem.

- Ja patrzę na stronę prawą. - powiedział chłopak, a ja kiwnęłam głową.

Patrzyłam cały i obserwowałam numerki. Zobaczyłam numer 9, więc blisko już jesteśmy.

- Kira to tutaj. - odwróciłam głowę, a Gaara szedł w stronę tego domu, a ja poszłam za nim.

Przepuścił mnie przez mała furtkę i podążaliśmy do drzwi. Chłopak zadzwonił i się otworzyły drzwiczki. Za nimi pojawiła się dziewczynka na około 12 lat.

- Mamo! Amai wróciła. - podbiegła ucieszona dziewczyna do mnie i wziął mi z rąk pieska. W drzwiach zaraz pojawiła się kobieta, a za nią jeszcze trójka dzieciaków.

- Bardzo dziękujemy. Uciekła nam. Mój mąż poszedł szukać. Będę musiała iść ja go teraz szukać. - za śmiała się kobieta.

- Nie ma za co. Tylko pilnujcie swojego pieska. - uśmiechnęłam się w stronę dziewczynki.

- Dziura w płocie już załatana. Raczej już nie ucieknie. - odezwał się chłopak za kobietą na około 14 lat.

- Naprawdę nie wiem jak wam mogę się odwdzięczyć.

- Nie trzeba. Naprawdę. - odezwał się mój chłopak.

- Może chcecie wejść? Na kawę lub herbatę? - zaproponowała.

- Dziękujemy za propozycje, ale my idziemy. -  wtrąciłam się.

- Chociaż na godzinę. - błagała cały czas.

Spojrzałam na mojego chłopaka w oczy.

- To co robimy?

- Nic, wchodźcie. - przerwała mojemu chłopakowi, który chciał się odezwał.

Kobieta poszła za mnie i złapała mnie za ramie.
Postanowiliśmy, że jednak wejdziemy. Kobieta nas zaprowadziła do salonu i usiadłyśmy.

- Zrobię wam herbatę. Czujecie się jak u siebie. - powiedziała i poszła w stronę pomieszczenia.

- Ja jestem Felia. - powiedziała dziewczyna, która otworzyła nam drzwi i siadła koło Gaary

- A ja Trias. Mam brata bliźniaka, ale jest na misji z swoją drużyną. - powiedział chłopak, który wcześniej się odezwał przy drzwiach.

- A ja Hiro. - podszedł do mnie chłopak na 10 lat i podał rękę na przywitanie. Podałam mu i uciekł za wstydzony. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Aki. - powiedziała słodko mała dziewczynka na oko 5 lat. Przybiegła z kartką i potknęła się, gdzie poleciała na moje nogi, ale złapałam ją.

Posadziłam ją obok mnie po lewo. Dziewczyna wstała wesoła, gdzie znów się poleciała do przodu w moją stronę. Złapałam ją. Oparłam się o kanapę, a ona próbowała wstać. Wstała, a ja ją trzymałam, żeby znów nie zleciała.

- Chodź się pobawić. - usiadła, a ją trzymałam dalej za ręce.

- Późnej bąbelku. - uśmiechnęłam się do niej, a ona uśmiała się i zeszła. Po prostu gdzieś po biegła.

- Widzę, że masz ręce do dzieci. - powiedziała kobieta i położyła tacę. Położyła rzeczy, a tacę odłożyła na bok. Kobieta usiadła z mojej strony na fotelu.

- Lubię dzieci. - uśmiechnęłam się i posłodziłam herbatę. Wzięłam do ręki i trzymałam sobie na kolanach. Gaara tak samo zrobił.

- Jezu nie poznałam. Ty jesteś Gaara Kazegake z wioski piasku. Przepraszam za moją uprzejmość. Jestem Nao. - przeprosiła.

- Nie szkodzi. - odezwał się i napił się herbaty.

- Wróciłem! Nie znalazłem psa. - wszedł i stanął, kiedy wszedł. - Ooo mamy gości. Mi nie zrobiłaś herbatę.

- Bądź miły. W naszym domu jest Kazegake to on z piękną dziewczyną znaleźli ją i przynieśli. - mężczyzna się odwrócił, kiedy szedł do kuchni.

- Co?

- Tak to. Weź się przedstaw i podziękuj.

- Bardzo mi miło i dziękuje. Jestem Jun.

- Ty jesteś pewnie księżniczka Kira. Słyszałam, że zostałeś tu u nas na urlop. To prawda? - zapytała kobieta, a chłopak kiwnął głową.

- Jesteście razem? Bo tak ładnie jesteście ubrani jakbyście byli na randce. - zabrała głos Gaary.

- Tak, jesteśmy razem. - powiedział Gaara, odłożyłam filiżankę, gdzie wypiłam już herbatę.

- Oo życzę wam szczęścia. Ja bardzo kocham dzieci. Jestem w kolejnej ciąży 8 tydzień. - podszedł do niej mężczyzna i usiadł na oparciu fotelu.

- Zawsze marzyliśmy o dużej rodzinie. - powiedział mężczyzna. - Pewnie jeszcze, będziemy planować.

- To my życzymy wam zdrowia. Szczególnie dla pani i małej lub małego. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

- Dziękujemy. - spojrzałam na Gaare, który powiedział i odłożył filiżankę oraz wziął rękę za mnie przytulając mnie.

- A pni ile miała lat, jak urodziła Traisa? Pytam z ciekawości. - uśmiechnęłam się pod nosem.

- 19. Wiem, młodo. Ale bardzo się kochaliśmy i bardzo chcieliśmy mieć dzieci. Człowiekowi nie można zabronić jak coś chce. Prawda? - kiwnęłam głową na potwierdzenie.

- Myśle, że już my będziemy się zbierać. - powiedziałam, gdzie podniosłam się i Gaara też.

- Bardzo dziękuje za herbatę.

- Też dziękujemy. - odezwał się Gaara. Spojrzałam na zegarek, który leżał na komodzie. Jest już 17:05.

Rodzinka nas odprowadziła do furtki i pożegnaliśmy się z nimi. Wyszliśmy z dzielnicy i szliśmy za rękę przed siebie.

- To... gdzie idziemy jeszcze? - zapytałam.

- Wyczaiłem obok parku jezioro. Myślę, że tam możemy pójść. - kiwnęłam głową.

Po paru minutach znaleźliśmy się w parku. Ludzie jeszcze tu byli, ale troszkę mniej. Przeszliśmy przez park i znaliśmy na brzegu jeziora. Inni leżeli na kocu, a drudzy pływali lub na kajakach. Gaara nagle podniósł mnie.

- Ej! Co ty robisz?! - krzyknęłam, bo się przestraszyłam się. Nie spodziewałam się, że mnie podniesie. Złapał mnie tak i późnej rzucił na ramie. Moja głowa zwisała w dół, gdzie powoli zaczynała mnie boleć, po chwili zdjął mi obcasy. - Puść mnie!

Nagle mnie posadził i poczułam na stopach wodę. Zimną wodę.

- Zimno! - nagle wody nie było. Spojrzałam na stopy i przypłynął. Odwróciłam głowę i w okoł było trochę piasku. Śmieszne te jezioro.

Niby jezioro, ale brzeg wyglada jak morze.

- Może byś zdjął buty. Ubrudzisz sobie od piasku. - wzięłam z jego rąk moje obcasy.

Chłopak mnie po słuchał i zdjął oraz podwinął nogawki. Nie spodziewanym momencie ochlapnął mnie wodą, która podpłynęła. Chlapnął mnie cały czas, więc mu uciekłam mu dalej w jezioro.

To było głupie, bo teraz nie mam, gdzie uciec, bo robi się co raz głębiej, a nie chciałam sobie zamoczyć sukienki. Podbiegł do mnie i znów chlapał mnie. Zakryłam sobie twarz ręką.

- Przestań Gaara. - powiedziałam głośno. Tak chlapał, że woda wleciał mi do oczu przez co nic nie widziałam.

- Nie. - zaśmiał się.

Chciałam jakoś uciec, ale złapał mnie jedną ręką tak mocno, że chłopak poleciał tyłkiem i teraz obaj leżeliśmy w wodzie.

- Coś ty narobił. Jestem teraz cała mokra. - siedziałam na jego nogach w jego stronę.

- Ja bardziej, bo cały się zanurzyłem. - uśmiechnął się, gdzie oparł się rękami do tyłu.

Jestem cała zmęczona tym bieganiem. On tak samo, bo oddychał szybko i ciężko. Jego idealna twarz jest w kroplach wody oraz trochę mokre włosy. Poczochrałam go, a on uśmiechnął się miło.

Nasze twarze były blisko, więc przysunęła się bliżej jego, gdzie złapałam po obu policzkach i pocałowałam go. On pogłębił pocałunek.

Kiedy odkleiłam się od jego ust to siedziałam jeszcze na nim tak 1 minutę i popatrzyliśmy na siebie. Jego prawa rękę przybliżyła się do mojej twarzy i od garnął włosy przyklejone do twarzy.

- Idziemy już tam? - zapytał, a ja kiwnęłam głową nie pewnie.

Szliśmy do tego miejsca, co napisał dziewczyna na chusteczce. Jestem oraz jakaś jeszcze dziewczyna.

- Jednak przyszedł. Widzisz. Ciekawe czemu jest mokry. - powiedziała dziewczyna podekscytowana.

- Uh. Tylko mu przeszkadzasz. - powiedziała zirytowana rudowłosa.

Podeszliśmy do nich.

- Ja cie znam Gaara. Chciałam ci coś powiedzieć. - powiedziała nieśmiało. - Bo ja jestem nieśmiała i wieszz... - nie dokończyła, bo zarumieniła się.

- Zakochała się w tobie. - dokończyła jej koleżanka, a w tej chwili zrobiłam się zazdrosna. Spojrzałam na niego, a on zaskoczony lekko czerwony spojrzał na mnie. - Mówię ci to już setny raz. To nie jest jego siostra.

W tech chwili sama się zaskoczyłam.

- To jest jego siostra No. - powiedziała lekko czerwona.

- Boże. To jest jego dziewczyna, a jego siostrę dziś widziałam jak siedziała w Ichiraku Ramen. Siedziała z chłopakiem w kucyku. Ile ci mam to tłumaczyć. - wytłumaczyła zirytowana.

- Przykro mi mówić, ale to co mówi ci koleżanka to prawda. - przyznał jej mój chłopak.

- Oh, naprawdę? Zrobiłam z siebie totalną debilkę.

- Nic się nie stało. Każdy może się pomylić. - położył rękę na jej ramieniu.

- Oh. To zerwiesz z nią i będziesz ze mną? - powiedziała szybko.

- O Boże. - strzeliła facepalma jej rudowłosa koleżanka.

- Nie mogę tego zrobić, bo ją kocham. - przytulił mnie jedną ręką, a ja zarumieniłam się.

- Chodź Yuri. Bo robisz z siebie totalną debilkę. - pociągnęła ją koleżanka.

- Przestań. - wyrwała się i skoczyła w szyje w mojego chłopaka. - Proszę. Zrobię wszystko.

- Ughm. - odezwałam się. - Możesz się oderwać od mojego chłopaka? - powiedziałam wkurzona.

- Ale ja go kocham.

- A my jesteśmy ze sobą...

- Naprawdę nie mogę z tobą być. - dziewczyna po smutniała i odczepiła się z uścisku.

- Przepraszam. Po prostu jestem głupia. Chodźmy Kaori. - poszła smutna.

- Przepraszam za nią. Jest dziwna może, ale lubię ja i jest dla mnie ważna. - przeprosiła.

- W porządku. - powiedział Gaara.

- Przyjaźń to silna więź. - uśmiechnęłam się w jej stronę, a ona pobiegła w jej stronę.

Oparłam się o barierkę i spojrzałam w stronę, gdzie powili zachodzi słońce.

- Idziemy gdzieś jeszcze, czy wracamy do domu? - zapytałam, a on podszedł do mnie.

- Jak już spędzamy miło czas razem to chodźmy. - pocałował mnie w czoło i złapał mnie za rękę i poszliśmy przed siebie.

- Powiesz coś o sobie? Na przykład kiedy masz urodziny? - spojrzał na mnie.

- 19 stycznia, a ty?

- 1 czerwca. - kiwnął głową.

- Kiedyś też byłem jinchurkim. - zaczął, a ja nie widząc o co chodzi spojrzałam na niego. On zrozumiał o co mi chodzi. - Słyszałaś kiedyś o ognistych bestiach?

- Tak. U nas w królestwie rozmawiają o tym, ale nie wiedziałam o tym, że osoby zapieczętowane nazywają się jinchuriki

- Osoba, które ma go w sobie zapieczętowanego to nazywamy właśnie tak.

- To już nie masz w sobie ognistego?

- Odebrali mi. Miałem jednoogoniasty. Akatsuki mi go odebrali.

- Ale przecież, jak komuś odbierze się to posiadacz umiera. - spojrzałam na niego przerażona.

- Tak, ale mnie uratowali. Babcia Chiyo oddała mi swoje życie.

- O matko. - przeraziłam się.

Mój chłopak kiedyś przez chwile nie żył. Zmroziło mi to krew. Nie wyobrażam sobie stracić, nawet teraz jakby mu co się stało.

- Przez jinchuriki nie miałem za ciekawie dzieciństwo. Byłam całkiem sam. - powiedział smutno.

- Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać. To nie mów. - ścisnęłam lekko jego rękę.

- Jesteś moją dziewczyną. Przyszłą żoną. Musisz wiedzieć o tym. - uśmiechnął się smutno w moja stronę.

- Rozumiem. Mów dalej. - spojrzałam w jego błękitne w oczy. Zauważyłam, że już robi się powoli ciemno.

- Nie miałem przyjaciół. Po prostu unikali mnie i bali się. Kiedy poznałem Naruto odmienił moje życie. On także miał takie dzieciństwo i też jest jinchurkim. - przestał mówić i stała kompletna cisza. - A twoje dzieciństwo?

- Porównując do ciebie... to miałeś gorzej. Nie miałeś nikogo. Masz tylko rodzeństwo. - spojrzałam na niego.

- A teraz ciebie. - uśmiechnął się w moją stronę odwzajemniłam uśmiech.

- Mnie prześladowali dziewczyny, bo zazdrościli mi, że jestem z rodziny królewskiej... mówili, że nie powinnam się urodzić. Nie mówiłam o tym rodzicom, ale kiedy rodzice zauważyli, że mam siniaki to musieli to wyjaśnić. Nic to nie dało, wiec podjęli dezycję, że nie będę chodziła do szkoły i miałam indywidualne lekcje. - chłopak spojrzał na mnie ze współczuciem.

- Nie wyglądasz na taką, żebyś miała problemy. Myślałem, że miałaś idealne dzieciństwo. - za śmiałam się.

- Miałam tylko jednego przyjaciela. Był rycerzem i chciał być z jednych najlepszych. W sumie był taki trochę jak Naruto. - uśmiechnęłam się.

- Był?

- Nie żyje. 2 lata temu umarł, kiedy atakowało nas inne królestwo. Nie miałam nikogo poza moją rodziną, ale jest już o wiele lepiej. - wysłałam mu szczery uśmiech.

- To dobrze.

Jest już na dworze ciemno, jedynym źródłem światła był księżyc oraz lampy. Idąc przed siebie zauważyłam plac zabaw.

- Patrz. Nikogo nie ma. Chodźmy. - pociągnęłam mojego chłopaka i usiadłam na huśtawce, a on na drugiej obok mnie.

- Jezu kiedy ja ostatnio byłam na placu. zaczęłam się huśtać i za śmiałam się.

Gaara się uśmiechnął i także zaczął się huśtać. Na dworze jest ciepło, ale huśtając się i wiatr w włosach sprawiał, że jest zimno.

Spojrzałam prosto w jego oczy, także spojrzał i się uśmiechnął miło. Zatrzymałam się i on także przystopował.

- Co się dzieje.

- Nic. Daj rękę. - podniosłam rękę, a on mi podał. Cofnęłam się do tyłu z huśtawką stając na nogach. On także tak zrobił. - Na trzy, podnosimy nogi.

- Jeden, dwa, Trzy! - puściłam nogi i zaczęliśmy się huśtać. Po huśtaliśmy się, ale po chwili przystopowaliśmy i tylko siedzimy teraz.

- Szczerze... - zaczęłam, a na sobie poczułam wzrok Gaary. - Kiedy pierwszego dnia w hotelu i późnej szliśmy do łaźni, gdzie przyszła grupa przyjaciół Naruto... i jak zobaczyłam dziewczyny to się bałam, że zaraz będą mnie wyzywać, ale kiedy przedstawiły się i wymieniliśmy kilka słów przestałam się bać, ale trochę przestraszyłam się Sakury, jak była nie miła w stosunku do Naruto. Ona po prostu ma taki charakter. - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się pod nosem.

- Nie ocenia się ludzi po wyglądzie. - uśmiechnął się miło. - Powiedz mi jaki jest twój ideał chłopaka?

Zaskoczyło mnie jego to pytanie.

- Ymm... jeśli chodzi o charakter nie mam, po prostu dla mnie ważne, żeby chłopak był sobą i nie próbował nikogo udawać. - spojrzałam w jego stronę, a on uważnie słuchał. Na te słowa uśmiechnął się.

- A wygląd? - trzymał się ręką o łańcuch i oparł się szczęką, tak o rękę.

- Ciemne oczy i włosy. Nic więcej nie mam takiego wyglądzie. - Gaara po smutniał trochę.

- Ale dla mnie i tak jesteś idealny. - uśmiechnęłam się do niego. - Nie ocenia się ludzi po wyglądzie.

Za cytatowałam jego słowa. On zauważył, że powiedziałam jego słowa. Wstał i podszedł do mnie. Złapał za moje ręce, gdzie trzymałam się o łańcuchy.

- A u ciebie? - spojrzałam w jego oczy i skręciłam głowę lekko w prawo.

- Żeby była szczera, szczęśliwa, miła, przyjazna, lojalna . - uśmiechnął się lekko. - Z wyglądu nie mam.

- Gdyby tak połączyć ideał mojego chłopaka i twojej dziewczyny to byłby zbyt potężnie.

- Też tak myślę.

- Teraz powiedz co lubisz we mnie? - powiedział i uśmiechnął się.

- Twój uśmiech, te twoje oczy mają to coś w sobie. To, że jesteś lojalny i uczuciowy. - przestałam mówić i postanowiłam sprawić, żeby się teraz zarumienił. - Lubię patrzeć na twoją umięśnioną klatkę piersiową. - zabrałam rękę z uścisku i położyłam na jego klatce piersiowej, gdzie przejechałam do góry i tak trzymałam.

- Jeszcze lubię, jak się rumienisz. Do tworzy ci z rumieńcami. - złapałam za jego lewą rękę i położyłam na mojej nodze. - Oraz twój dotyk. Uwielbiam kiedy mnie miziasz i dotykasz po skórze.

Chłopak bardzo się za rumienił. Uwielbiam sprawiać, że się rumieni. Kocham to.

- A ty co lubisz we mnie? - uśmiechnęłam się w jego stronę.

- Kocham jak się uśmiechasz. - powiedział dalej zarumieniony. - Twoje włosy i całować twoje miękkie usta. Dla mnie już jesteś chodzącym ideałem.

Jego rękę cały czas leżała na mojej gołej. Nagle przejechał w górę i wsadził pod spódniczkę, a późnej w dół i tak mnie złapał.

Pochylił głowę i pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek. Jego ręka nagle zaczęła głaskać moją nogę. Przysunął wyżej i przejeżdżał tak wzdłuż mojej nogi. Kocham jego dotyk. Nawet nie przestawał i cały czas tak robi.

Moja rękę ciągle była na jego klatce piersiowej. Przesunęłam wyżej i złapałam się za jego rękę. Gaara cały czas odwzajemniał moje pocałunki.

Chłopak przysunął ręką pod pośladki. Przełożył lewą nogę między moje nogi, a moja prawa noga była między jego nogami. Sprawił, że robiło mi się mokro w majątkach. Zszedł z moich ust, a ja westchnęłam z barku powietrza.

Cały czas składał pocałunki obok moich ust i schodził cały czas niżej. Całował moją szyję i zaczął ssać robiąc w tym malinkę. Oderwał głowę i zawisł nad moją głową.

- Zaznaczyłeś swoją własność. - podniosłam lewy kącik ust, a on lekko zarumienił się i pocałował mnie szybko w usta.

- Chodźmy. Wracamy już do hotelu. Robi się coraz ciemnej.

Wstałam i poszliśmy w stronę hotelu, kiedy weszliśmy od razu się przebrałam i rzuciłam się na łóżko także przytulając się do mojego chłopaka, który już leżał.

Dziękuje za 1k wyświetleń <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top