12. Kocham cię

Stoję na przeciwko mojego narzeczonego, gdzie za parę minut będzie mężem. Nie mogę uwierzyć, że aż tak w krótkim czasie się zakochałam. Jest ubrany w garniak. Pasuje mu do twarzy ten garnitur. 

- Czy Kiro, chcesz o to tego przystojnego mężczyznę za męża? 

- Tak. - powiedziałam szczęśliwa, a Gaara włożył na mojego palca pierścionek. 

- Dobra, a ty, tak ty kazekage, chcesz o tą piękną blondynkę za żonę? 

- Proste, że tak. - założyłam pierścionek na jego palca, którego wzięłam przed chwilą. 

- Możecie się pocałować.

Po paru sekundach złączyliśmy nasze usta. - Kocham cię. - powiedziałam.

- Też cię kocham. I to mocno.

Spojrzałam z bananem na twarzy w stronę moich rodziców. Moi rodzice znów są ze sobą szczęśliwi, jak wrócił tata miesiąc temu. Oni także z uśmiechem patrzyli na mnie. 

- Teraz zbieramy się ma zabawę, a potem możecie iść zaszaleć. - powiedział, a wszyscy zaczęli się śmiać.

Wszyscy poszli na zabawę. Dzień miał tak jak zawsze tylko, że lepszy. Właśnie opijamy winem nasz ślub. Patrzyłam na wszystkich i jestem szczęśliwa, że wszyscy przyszli. Kątem oka zauważyłam kogoś w czarnym płachcie trochę daleko na dachu jakiegoś budynku. Ta osoba zdjęła kaptur, a był to Sasuke. 

Nie wiem jaki on jest, ale uśmiechem podziękowałam, a on ruszył i skoczył za budynek. 

- Coś się stało? - zapytał mnie mój mąż. 

- Nie. - kiwnęłam głową i po chwili napiłam się wina. 

Cała impreza jakoś zleciała szybko. 


Gaara otworzył drzwi i mnie przepuścił. Kiedy zamknął i zaświecił światło, a ja zdjęłam suknię i jestem w samym bieliźnie. Stałam tak i patrzyłam na niego. Zdejmował buty i położył koło drzwi.

- Co ty robisz? - odwrócił się do mnie. - Wiesz, że okna nie są zasłonięte. - Zdjęłam jeszcze moje obcasy.

Podszedł i zasłonił. Podeszłam do niego i zaczęłam odpinać mu koszulkę. Stał i nie wiedział co się dzieje. Chłopak się zarumienił.

- Co ty robisz?

- To co widzisz. - odpięłam ostatni guzik i zaczęłam gładzić lewą ręką jego klatkę piersiową.

- Wiesz. - zarumienił się. - Napewno jesteś gotowa?

- Tak. - złapałam drugą ręką za jego szyję. Chłopak się zarumienił jeszcze bardziej.

- Nie mamy zabezpieczeń. Nie chce wpadki. - zaczął się tłumaczyć nieśmiało.

- Dziś wypada mi dzień, gdzie mało płodna jestem, a napewno zdążysz   - powiedziałam cwaniacko i zdjęłam mu koszulę.

Gaara pocałował mnie, gdzie popchnął do tyłu i wpadłam w ścianę. Odwzajemniłam pocałunek i opuścił moje usta. Schodząc pocałunkami po prawym moim policzku.

Zszedł do mojej szyi i zaczął ssać. Spojrzałam na lewo, a jego rękę opierała się o ścianę. Szukał włącznik światła. Znalazł i zgasił.

Złapał mnie za pośladki i podniósł mnie, a ja owinęłam nogi w wokół jego torsu. Ruszył z miejsca i po sadził mnie na łóżku. Za świecił lampkę i pochylił się nade mną.

Przesunęłam się ciągnąc go za sobą i położyłam się na środku. Położył ręce po obu stronkach obok mojej głowy i zaczął mnie całować. Zaplątałam rękę w jego włosy. Zaczął całować mnie coraz niżej.

Złapałam za jego spodnie i odpięłam. Próbowałam ściągnąć mu spodnie, ale nie mogłam, ale po chwili sam je zdjął. Zaczął wszędzie mnie dotykać i całować. Bardzo mi się to podobało. Robiło mi się mokro w majtach. Gaara zaczął schodzić ręką do majtek i całą dłonią przyciskał moją pochwę.

Pochylił się nade mną cały czas przyciskając ręką. Pocałował mnie w usta i wepchnął język. Zaczęliśmy ze sobą walczyć. Zaczęłam ruszać biodrami z podniecenia i nie mogłam uspokoić nóg. Gaara wsunął rękę pod majtki i zaczął bawić się pochwą i po chwili łechtaczką. Robił to coraz szybciej i przyciskając, a ja zaczęłam cicho jęczeć.

Moja ręka leżała na jego klatce piersiowej. Zjechałam w dół i próbowałam jakoś dominująca trochę. Gaara odkleił się od moich ust i zszedł do mojej szyi. Poczułam jak jego palec wszedł we mnie i zaczął posuwać w górę i w dół. 

Teraz włożył dwa palce i zaczęłam trochę głośniej jęczeć. Muszę się trochę kontrolować, aby za ścianami nie było słychać.Gaara przestał to robić i wyjął rękę z pod majtki. Położył się koło mnie i teraz ja szłam w grę. 

Złapałam za jego kroczę i wsadziłam rękę w pod majtki. Poczułam jak jego koleżka zaczął pulsować. Zaczęłam posuwać w górę i dół ręką. Kiedy to robiłam pochyliłam się nad nim i zaczęłam go całować po klatce piersiowej. Posuwałem ręką coraz szybciej.

Posuwałam się całusami w stronę szyi i zaczęłam ssać jego skórę. Kiedy skończyłam zaczęłam ssać w innym miejscu szyi. Gaara cicho jęknął. Przejechałam ręką jeszcze kilka razy, wtedy kiedy Gaara zaczął częściej jękać.

Zabrałam rękę i pocałowałam w jego usta, a on pogłębił pocałunek. Spojrzałam na niego i jest cały za rumiany na policzkach. Zdjęłam z niego majtki i sobie także. Złapałam za jego koleżkę i przyłożyłam do mojej pochwy, gdzie powoli weszłam. Z bólu cicho jęknęłam. 

Zaczęłam podskakiwać w górę i dół, a co parę sekund co raz szybciej. Po 4 minutach zaczęłam jękać cicho i Gaara także. Nasze jęki w pewnym momencie się synchronizować. Gaara złapał swoimi dłońmi za moje biodra i podniósł w górę. 

Po kierował mną tak, że wylądowałam plecami na łóżka, a Gaara tym razem jest nade mną i szybko wszedł w mnie. Oparł się dłońmi po obu stronach mojej głowy i szybko zaczął pchać. Łóżko zaczęło skrzypieć na ruchy, jakie robił Gaara. 

Oplotłam rękoma wokół jego szyi, a nogi torsu, aby poczuć bardziej przyjemność. 

- Oh... s...szybciej. - powiedziałam między jękami. Jestem już na skraju orgazmu.

Gaara jęknął i ja także, popchał jeszcze kilka razy, wolniejszymi i głębszymi pchnięciami. Po chwili wyjął przyrodzenie, a ja jęknęłam ostatecznie. 

Pocałował mnie w usta, gdzie potem wstał i poszedł do łazienki. Ubrałam się w pidżamę i kiedy wyszedł to poszłam ja. Szybko się ogarnęłam i wróciłam do łóżka. 

On tylko przebrał bokserki. Przytuliłam się do niego, a on bawił się moimi włosami oraz miział po plecach.

- Dziwnie się czuję. - wymamrotał, a ja prychnęłam cicho.

Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.

- W sumie ja trochę też. - także prychnął cicho.

- Zamieszkajmy już razem. - powiedziałam i zamknęłam oczy. 

- Właśnie już ogarnąłem to wszystko.

- Naprawdę? - powiedziałam podekscytowana. 

- Tak, nawet z pokojem dla dziecka. 

- Jeszcze nie jestem gotowa na dziecko. - wytłumaczyłam mu.

- Jak będziesz gotowa to wtedy będziemy działać. 

- Dobranoc, kocham cię. - otworzyłam oczy i podniosłam głowę, aby go pocałować. On odwzajemnił głęboko i długo.

- Też cię kocham. Dobranoc. - cmoknął mnie szybko w usta, a ja z powrotem się przytuliłam do niego, a on zgasił lampkę i poszliśmy spać. 

Dziękuje wszystkim, co dotarli do końca. Smutno mi jest, że kończę książkę. Bardzo dziękuję i miło mi, że czytaliście. Mimo wszystko mam nadzieję, że wam się przyjemnie czytało. Musiałam jakieś takie małe wyjaśnienie napisać. Nie umiem opuścić coś bez słowa. Zapraszam do siebie, żebyście zobaczyli inne moje książki, może coś znajdziecie dla siebie ^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top