24.

- przepraszamy wujku! - zawołały chórek dzieci, z minkami szczeniaczka.

- dobra, co się stało? - Ethan powtórzył pytanie.

- no bo... - zaczęła dziewczynka z dwoma koczkami. Wyglądała naprawdę tak uroczo i niewinne - ... Zaczęło się od zwykłej zabawy w pokoju z wujkiem Danielem. Potem wujek poszedł do toalety, a do nas przybiegł Demon - wskazała na czarnego labradora w mące - potem, w trójkę zbiegliśmi do kuchni. Wyjęłam mąkę, cukier i jakieś inne proszki z szafki, bo chcieliśmy cukierki a były schowane, wtedy Demon dorwał mąkę i rozszarpał ją, a kuchnia była cała biała. - przez całą swoją mowę dziewczynka patrzyła w podłogę.

- dobrze, Nora. Co stało się w takim razie z toaletą i salonem?

- w salonie urządziliśmy sobie bitwę na poduszki, przez to są rozerwane. A z papieru toaletowego chcieliśmy zrobić mumie z Kaia, a Demon tylko wszystko rozniósł po domu. - dziewczynka skończyła mówić. Spojrzałam na Ethan, który w tym momencie przecierał sobie kąciki oczu, a jego wyraz twarzy był nieodgadniony.

- a gdzie przez ten cały czas był wujek Daniel? - popatrzył złowrogo na swojego przyjaciela, tym samym mówiąc mu że jest wściekły.

- jak wrócił z toalety, chciał nas znaleść, ale my nie chcieliśmy się z nim widzieć. - oznajmiłam Nora.

- czemu nie chcieliście?

- poniewaz byl by na nas zly - wyseplenił po raz chyba pierwszy chłopczyk obok dziewczynki

- dobra. Nora i Kai, zostaniecie tutaj z Ines? - zapytał dzieciaki, nie pytając mnie o zdanie. Tym razem to ja posłałam mu pełne pretensji spojrzenie.

Nienawdzię gdy ktoś robi coś nie pytając mnie o zdanie.

- pewnie. - dzieci weszły na jedno z łóżek, śmiejąc się przy tym strasznie głośno. Są bardzo słodcy.

Gdy wyszliśmy na chwilę zza drzwi, zamierzałam opieprzyć szatyna, ale widząc mój wzrok i wyraz twarzy, natychmiast mnie objął. Oszołomiona nie wiedziałam co zrobić.

- zostaniesz z dziećmi? My posprzątamy, a ty zajmujesz się tymi urwisami - wyszeptał mi do ucha, po czym oddalił mnie na parę centymetrów. Widząc nadal moja zdenerwowaną twarz, dodał - proszę

- no dobra - już miałam się odwrócić i iść z powrotem do Nory i Kaia, ale coś mnie zatrzymało. Coś czyli duże ramię na mojej talii i brzuchu, które w następnej chwili przyciągnęły mnie do siebie.

- przepraszam że spotkanie się nie udało - mężczyzna zatopił swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi

- nie, jest okej. I tak pamiętaj że musimy pogadać, muszę ci coś ważnego powiedzieć

- będę pamiętać - niebieskooki nadal mnie nie puścił, i nadal miał twarz w zagłębieniu mojej szyi, gdy nagle poczułam jego usta na skórze.

Zaczął składać delikatne całusy od rzuchwy, prosta linią schodząc do obojczyka.

Motyle w moim brzuchu się obudziły, a przyjemne ciepło rozniosło się po moim całym ciele. Nogi delikatnie się już uginały, jakby były z waty czy innego kruchego materiału. O dziwo nie czułam obrzydzenia, tak jak jeszcze kilka tygodni temu, tylko przyjemność. Szatyn sprawiał mi przyjemność.

Wzięłam moje włosy na jeden bok i przechyliłam głowę, by miał lepszy dostęp.

Na ten gest z małym uśmiechem, który wyczułam, nadal składał pocałunki. Tym razem pocałunki były bardziej namiętne, żarliwe i bardziej zachłanne, Ethan podgryzał, szczypał, lizał, całował i ssał każdy skrawek mojej skóry. Na koniec zassał skórę za moim uchem, przy okazji ją liżąc, posłuchał na nią chwilę by tak nie szczypało.

- zostaniesz na noc? - zapytał z nadzieją w głosie z opierając brodę na moim ramieniu, z zadowolonym uśmiechem, zapewne z swojego dzieła za moim uchem.

- nie wiem - westchnęłam cicho. Widząc jego błagalne spojrzenie i wyraz twarzy, który mówił „to cię nie puszczę " postanowiłam coś, czego będę albo żałować albo i nie. - no dobra, tylko napiszę do Maii - on jedynie się uśmiechnął, dał szybkiego buziaka w polik, na który nie protestowałam i poszedł, zostawiając po sobie żar w moim ciele, którego dawno nie czułam.

Wzięłam głęboki wdech i wydech, po czym wróciłam do pokoju, gdzie przebywały dzieci.

Oboje leżeli na łóżku, z jakimś figurkami i głośno się śmiały. Podeszłam nieco bliżej z delikatnym uśmiechem na ustach, a dzieci dopiero teraz zwróciły na mnie uwagę. Zanim zdążyłam otworzyć usta by się przywitać i przedstawić uprzedziła mnie dziewczynka z dwoma koczkami.

- cześć, jestem Nora. A ty to kto? - zapytała z tak wielkim uśmiechem na twarzy, że dziwne że się tam jeszcze mieści. Wstała z kolan i opierając się o zagłówek łóżka swoimi rączkami, pochyliła się delikatnie w moją stronę.

- hej, ślicznotko. Jestem Ines, ty jesteś Kai, prawda? - spojrzałam na chłopczyka, który nieśmiało mi się przyglądał. Pokiwał główką. - chcecie się w coś pobawić czy obejrzymy razem jakąś bajkę? - zapytał z entuzjazmem. To zawsze działa na dzieci, jeśli jesteś otwarta, kreatywna i je rozumiesz, wszystkie cię natychmiast polubią.

- pokazałabym ci mój domek dla lalek, zestaw filiżanek i moje nowe lalki, ale jestem trochę zmęczona. Możemy obejrzeć baje.

- dobrze - uśmiechnęłam się do dwojga maluchów, które przyglądały mi się z zaciekawieniem. Rozejrzałam się po pokoju i na biurku ujrzałam srebny laptop. Zgarnełam go i usiadłam między dzieciaki, a one jak na zawołanie się do mnie przytuliły, by mieć dobry widok na ekran. O dziwo laptop nie miał hasła, więc bezproblemu go włączyłam - to co oglądamy?

- Piotruś królik!

- Piotrus królik! - wykrzyknęli jednogłośnie. Więc bez żadnych sprzeciwów włączyłam bajkę.
***

Obudziło mnie szturchnięcie w bok z mojej lewej strony. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam jak mała stópka Kaia wbija mi się w miejsce pod żebrami.

Dopiero teraz uświadomiłam sobie że zasnęłam, przy oglądaniu bajki razem z Norą i Kaiem. Tylko że laptop leżał z powrotem na biurku z kąd go wzięłam, a my jesteśmy przykryci białym, puchatym kocykiem.

Delikatnie wstałam i wygramoliłam się z objęć tych urwisów. Westchnęłam tylko gdy zobaczyłam moje odbicie w małym lusterku.

Włosy potargane, ubranie wymiętolone i pogniecione, a twarz wyrażała zmęczenie.

Wyszłam cicho z pokoju, kierując się na dół do salonu, gdzie już na schodach słyszałam rozmowę. Po chwili już stałam za kanapą, gdzie siedzi Ethan wraz z Danielem, popijając piwo i rozmawiając przy meczu. Postanowiłam przerwać tą chwilę odchrząkukąc, momentalnie obaj panowie odwrócili się do mnie.

- co tam? Chcesz się dosiąść? - zaproponował Daniel, ale pokręciłam jedynie głową spuszczając wzrok. Ethan chyba się zaniepokoił, ponieważ chwilę później mogłam usłyszeć jak odkłada muszkę, wstaję, podchodzi i delikatnie mnie obejmuje.

- coś się stało? - dobiegł mnie ten piękny, męski głos, który bez bicia przyznam że uwielbiam.

- możemy pogadać?

______________________________________
Och, no Ines ile można zwlekać z rozmową!?

Co myślicie:

- jak odbierze to Ethan?

- czy oboje sobie wpadli w oko?

- czy ktoś znowu im przeszkodzi?

- jakie Ethan ma intencje co do Ines?

Ps. Jeśli będzie trochę, więcej pytań bohaterowie odpowiedzą na wasze pytania😉

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top