Rozdział 5: "Do odważnych, świat należy"
Witajcie, mocno mnie zakręciło na pisanie i postanowiłam że wydam kolejną część o dobrze znanym nam Seekerze, życzę miłej lektury ;)
----------------------------------------------------------------------------------------
Nastawał świt blady świt, będąca na Nemezis Ava dalej czuwała przy swoim przyjacielu seekerze, ale kiedy tylko słyszała że ktoś się zbliża, natychmiast się chowała w jego naramiennik, a gdy było już bezpiecznie mogła spokojnie dalej siedzieć na widoku, jednak wciąż nie miała pewności ile czasu tak na prawdę minęło... dzień, dwa, a może więcej?! Nie miała bladego pojęcia, jej rozmyślania przerwał cichy szmer dochodzący od strony szarego cona.
- Hm?! Jestem tu sam?! - zapytał z małym niedowierzeniem seeker, rozbudzając się już całkiem po narkozie i rozglądając się po Sali zabiegowej.
- W cale nie jesteś sam, Starscream... - powiedziała dziewczyna z niepohamowaną radością w głosie, pokazując się przed oczami szarego cona - ...dość długo spałeś po tej operacji, jak się w ogóle czujesz? - zapytała go z troską w głosie.
- Znacznie lepiej, cały czas tutaj ze mną siedziałaś? - zapytał ją niespodziewanie seeker z dość dużym zaskoczeniem, że ona nie próbowała uciekać ze statku.
- A i owszem, nie chciałam żebyś się wystraszył że nagle zniknęłam - powiedziała dziewczyna sympatycznym głosem, posyłając leżącemu conowi ciepły uśmiech.
- Dziwię się że nie podjęłaś próby ucieczki z tego statku, wolałbym żeby Megatron cię nie dorwał - powiedział dość pewnym głosem seeker, odwracając się na lewy bok, chcąc lepiej widzieć dziewczynę.
- I zostawić cię tutaj na pastwę tego samozwańca, który tobą szydzi i gardzi?! Nie ma takiej opcji, nie po tym co usłyszałam od tego tyrana - powiedziała stanowczym głosem dziewczyna, krzyżując swoje ręce na piersi.
- Chwila, Megatron był tutaj?! Mam na dzieję że cię nie widział - powiedział zaniepokojonym głosem seeker z wymalowanym strachem na twarzy i opierając się łokciem lekko wstał, a ona twierdząco zaprzeczyła ruszając głową na boki.
- Na szczęście Knock Out ukrył mnie w swojej szafce medycznej za nim wszedł, ale powiem ci tak szczerze że mnie, uszy bolały kiedy musiałam wysłuchiwać z ukrycia tych jego obelg pod twoim adresem i śmiem sądzić, że gdyby mógł to by się ciebie pozbył przy pierwszej, lepszej okazji jaka by się trafiła - powiedziała Ava z dość dużą pretensją w głosie wspominając jak Megatron nagadywał na nieprzytomnego seekera.
- Uff, ale przynajmniej nic nie wie o twoim pobycie na statku, nawet nie chcę myśleć o tym, co by się stało z tobą gdyby cię nakrył na pokładzie - powiedział seeker z małymi obawami w głosie i z powrotem się położył, ale i tak telepalo go w iskrze w obawie że prędzej czy później ktoś ją znajdzie.
- Spokojnie Star, jak na razie to po za tobą, Knock Out'em i Breakdown'em, nikt nie wie o mojej obecności na waszym statku - powiedziała dość pewnym głosem dziewczyna, posyłając szaremu conowi ciepły, szczery uśmiech i podchodzą do niego, usiadła przy jego naramienniku. Mijały kolejne godziny, seeker leżąc tak w milczeniu na stole zabiegowym w towarzystwie Avy, zaczął się zastanawiać, jak mógłby uchronić dziewczynę przed Megatronem, gdyby ten, się dowiedział o jej pobycie na statku, lecz gdy seeker zamknął oczy i tak rozmyślał, przeanalizował całe swoje życie i ostatnie rozmowy z Avą, zrozumiał że ta cała służba u Megatrona, przestała mieć dla niego jakikolwiek sens i cel jednocześnie, przez ten cały czas Lord nim szydził, gardził, poniżał, pomiatał i gnębił, gdy miał ku temu okazję, nawet gdy wrócił ciężko ranny, on nawet nie okazał mu choć odrobiny współczucia, a Ava jako jedyna ziemianka, okazała mu tyle ciepłej dobroci, współczucia, wyrozumiałości i cierpliwości, słuchała go gdy on się wyżalił z tego, co mu leżało na iskrze, nie zostawiła go, a kiedy on był ranny przez Trejkona to ona pomogła mu tak jak potrafiła, czuwała przy nim nawet i po zabiegu, choć istniało ryzyko że ktoś ją nakryje, została... z troski o niego. Szary seeker otwierając swoje czerwone oczy, ostatecznie zrozumiał jedną rzecz, miał już serdecznie dosyć tego jak Megatron nim pomiata i postanowił zmienić swój dotychczasowy styl życia, nie miał pojęcia czemu, ale odczuł wrażenie że Ava, obudziła w nim tę lepszą naturę, tą którą w sobie uśpił gdy tylko nastała wojna i wszystko w niej stracił, dom w którym powstał, rodzinę w której mógł znaleźć wsparcie, przyjaciół z którymi się dogadywał... Ava, nieświadomie przywróciła jego, lepszego siebie. Nagle oboje, usłyszeli że ktoś się zbliża się do zatoki medycznej, seeker czym prędzej wstał do siadu.
- O rzesz! Szybko Ava, chowaj się! - powiedział Starscream dość opanowanym głosem, biorąc dziewczynę na ramię, gdzie ona schowała się w jego naramiennik. I tak jak przypuszczał seeker do Sali, weszli Knock Out i Breakdown a tuż za nimi Megatron, lecz szary con postanowił że już nigdy więcej, nie będzie okazywał strachu przed swoim, domniemanym Lordem.
- Dobrze wypoczywasz, Starscream! Choć twoja wczorajsza rana była mocno rozległa, to mój medyk twierdzi że szybko wrócisz do zdrowia - powiedział władczym tonem Megatron, lecz zauważył że coś się zmieniło w seekerze, bo jemu nawet nie drgnęła brew gdy podnosił na niego swój władczy ton, seeker spojrzał na medyka i jego asystenta, którzy nic nie mówili, szary con zoriętował się że oni zostali zapewne zaszantażowani przez Megatrona i gdyby oni by mu się sprzeciwiali lub zaczęli nakłaniać srebrnego gladiatora żeby go nie napastował po operacji to by ich zgasił i to bez mrugnięcia okiem, seeker znów patrzył na zagniewaną twarz Megatrona.
- A co to Starscream, czyżbyś ze strachu stracił głos? - pytał go Lord, a seeker dalej milczał patrząc się wyzywająco prosto w czerwone oczy srebrnego gladiatora.
- Widzę że chyba ogłuchłeś Starscream więc, powinienem ci ten słuch przywrócić - powiedział Megatron, podnosząc swoją rękę i gdy już chciał zrobić zamach, seeker zrobił szybki unik do tyłu, transformował swoją rękę w blaster i skierował go w kierunku twarzy, mocno zaskoczonego Lorda.
- Spróbuj jeszcze raz mnie uderzyć, a nie zawaham się strzelić ci w między oczy, Megatronie! - powiedział seeker z pewną odwagą w głosie, Knock Out i Breakdown byli w szoku widząc co się dzieje po między ich przywódcą a komandorem. Za to Megatron, uśmiechnął się wrednie widząc tą nagłą zmianę u szarego seekera.
- No, no Starscream, nie spodziewałem się takiej reakcji z twojej strony, od kiedy nagle taki zrobiłeś się odważny, co? - zapytał Megatron z sarkazmem w głosie, patrząc na gniewny wyraz twarzy u seekera.
- Od kiedy zrozumiałem jedno, że od samego początku mnie nie tolerowałeś, miałeś mnie w swoich szeregach tylko dlatego że jestem jedynym seekerem który ocalał w wojnie na Cybertronie. Knułem jak cię obalić tylko dlatego, abyś i ty poczuł co to znaczy stracić coś ważnego, a dla ciebie nic nie jest ważniejszego od władzy nad innymi, ale wiesz co? W dyszy mam ciebie, twoją władzę i tę parszywą wojnę którą rozpętałeś - mówił gniewnym głosem Starscream i spojrzał kontem oka na Knock Out'a, a on pokazał cichym ruchem ręki na swój blat zabiegowy, gdzie było mnóstwo różnych roztworów chemicznych i dzięki niemu, seeker już wiedział jak wydostać ze statku siebie i ukrytą w naramienniku dziewczynę.
- I uważasz że grożenie mi, sprawi że tak nagle zacznę cię szanować Starscream?... - mówił lider, zwracając się bezpośrednio w do zdenerwowanego seekera - ...Jesteś niczym, taki słaby seeker jak ty powinien już dawno temu trafić na złom, lecz odziwo ty jeden z niewielu okazałeś silną wolę walki, ale wiesz co? Ostatni raz popełniłem ten błąd że kazałem cię zostawić przy życiu, powinienem już w tedy kazać temu dwulicowemu Sentinelowi zabić cię lub sprzedać na niewolnika, tak jak się to stało z pozostałymi seekerami, gdy już wygrywałem wojnę na Cybertronie, a oni byli mi już do niczego potrzebni! - wykrzyczał Megatron, ale kiedy srebrny gladiator zobaczył szok na twarzy szarego cona, zbyt późno zoriętował się że powiedział aż za dużo, Knock Out i Breakdown byli zdumieni tym co właśnie usłyszeli, nie mieli bladego pojęcia że ich Lord dopuścił się czegoś takiego, zaprzedać cały szwadron seekerów tylko dlatego że byli oni już zbędni?! A ukryta w naramienniku Ava była zszokowana tym co usłyszała, zaczęła się obawiać że jeśli seeker nie zacznie działać to Megatron zacznie coś podejrzewać i odkryje jej obecność na statku, lecz Strascreama ogarnął gniew gdy usłyszał od Megatrona co zrobił z innymi seekerami i spuścił wzrok na posadkę Sali zabiegowej Knock Out'a.
- Wiedz jedno, Megatronie... nigdy, nie wybaczę ci tego, co zrobiłeś z moją rodziną - powiedział gniewnym głosem seeker, szybko kierując swoją broń na stojący nieopodal blat medyczny z chemikaliami i strzeli w nie. Wszystko wybuchło i całą salę ogarnął ciemny dym, przez co wszyscy obecni w środku zaczęli się krztusić, a seeker łapiąc okazję, szybko wybiegł z zatoki medycznej i zaczął uciekać wzdłuż korytarza.
- Strascream, co ty chcesz zrobić? - zapytała go dziewczyna, lekko wychylając się zza jego naramiennika.
- To, co powinienem już zrobić dawno temu, ale lepiej będzie jeśli cię wyjmę bo jak dotrę na lądowisko, mogę niechcący cię zranić podczas transformacji - powiedział seeker i wyjąwszy dziewczynę z naramiennika, niósł ją na swojej dłoni, przytulonej do jego klatki piersiowej dla większego bezpieczeństwa. Seeker mijał po drodze mocno zdziwione Vehicony, lecz z głośników usłyszał głos Megatrona wydający rozkaz na celu zatrzymania seekera i zabiciu go gdyby stawiał opór, wszyscy żołnierze zaczęli go ścigać i strzelać a on usilnie starał się wydostać się ze statku z dziewczyną w ręku i widząc już niedaleko drzwi na lądowisko, czym prędzej posłużył się jedną ze swoich rakiet.
- "Obym tylko dał radę je wysadzić" - pomyślał seeker i wystrzelił rakietę w kierunku drzwi, siła wybuchu zrobiła dużą dziurę dzięki czemu, mógł wydostać się na lądowisko i będąc już na otwartej przestrzeni, mógł już zrobić tylko jedną rzecz.
- Lepiej się módl żebyś trafiła do kokpitu Ava - powiedział seeker dość pewnym głosem, za nim jednak dziewczyna pojęła o co seekerowi chodziło, on rzucił ją w górę. Starscream transformował się w swój tryb odrzutowca i odziwo, dziewczyna cudem trafiła do wnętrza kokpitu i będąc już bezpiecznie zamkniętą, seeker odlatywał z lądowiska statku, lecz Vehicony dotarły na lądowisko zbyt późno i na darmo zaczęli ostrzeliwać odlatujący już w oddali odrzutowiec, a Ava spojrzała na tyły by zobaczyć czy nikt ich nie gonił i na całe szczęście, nie mieli ogona więc, mogła odetchnąć z ulgą że uciekli z tego przeklętego statku.
- Przepraszam, jeśli cię przestraszyłem Ava, sam nie wiedziałem czy będąc w powietrzu, trafisz do kokpitu pilota - powiedział seeker, porozumiewając się z nią przez radio w kokpicie.
- Nie ma sprawy Star, serio... a tak między nami, to ja zawsze chciałam wiedzieć jak to jest być pilotem takiego samolotu, jak ty - powiedziała dość spokojnym głosem dziewczyna, wyglądając przez szybę i podziwiając krajobrazy z lotu ptaka.
- A tak właściwie to... gdzie teraz polecimy, skoro zdezerterowałeś już tak na dobre? - zapytała dość zaniepokojonym głosem dziewczyna.
- Spokojnie Ava, tak się składa że znam jedno bezpieczne miejsce gdzie moglibyśmy się zadekować - powiedział dość pewnym głosem seeker i obrał kurs na kaniony w Nevadzie.
- Zaraz, lecimy do Stanów Zjednoczonych?! Zawsze chciałam zwiedzić świat, ale nie przypuszczałam że stanie się to tak szybko - powiedziała dziewczyna dość przejętym głosem.
- No to będziesz mieć teraz niepowtarzalną okazję zobaczyć kaniony, bo tak się składa, że tam jest wrak Decepticońskiego transportowca, Harbinger'a - tłumaczył jej con, a ona była mocno zdziwiona tą informacją.
- Myślisz że Megatron nie zacznie cię tam szukać? - zapytała z lekka przejęta że cony mogą znaleźć wrak do którego zmierzają.
- Raczej nie, tyle razy Megatron wysyłał mnie na patrole i misje że, ja sam nie miałem okazji mu o tym powiedzieć, a teraz ten wrak będzie dla nas idealną kryjówką, bywałem tam jeszcze kilka razy żeby zabunkrować sobie trochę energonu, tak na wszelki wypadek gdybym zdecydował się na odejście z szeregów Decepticonów - wyjaśnił jej seeker ze stoickim spokojem w głosie, ale zauważył że dziewczyna jest czymś zmartwiona.
- Nie masz się czym martwić Ava, trepy Megatrona już raczej nas nie dogonią i nie zestrzelą - powiedział seeker z małym żartem w głosie.
- To nie to Star, myślę nad tym co powiedział ci Megatron, rany... w głowie mi się nie mieści że mógł sprzedać twoich pobratymców, czort wie co się teraz z nimi dzieje, przykro mi tylko że musiałeś się od niego dowiedzieć w taki sposób - powiedziała dziewczyna usiłując stłumić w sobie pokłady żalu.
- Też jestem tym zszokowany Ava, przez cały ten czas wmawiał mi że wszyscy moi rodacy zgaśli podczas wojny na Cybertronie, że też do procesora mi nie przyszło że on mnie tak perfidnie okłamywał, gdybym wcześniej to wiedział, szukałbym ich nawet na samym końcu galaktyki - powiedział seeker łamiącym się głosem, nagle poczuł jak dziewczyna zaczyna głaskać jego pulpit nawigacyjny.
- Już dobrze Star, nie ma co płakać nad przeszłością, jak na razie musimy się skupić na tym co jest teraz i niczym się nie martw, nie pozwolę na to aby coś złego cię spotkało, dopóki ja z tobą jestem nigdy nie poczujesz się samotny - powiedziała dziewczyna z dużą pewnością w głosie, słowa dziewczyny dodały mu więcej wiary w to, że los uśmiechnie się do nich.
- Masz rację Ava, musimy się skupić na priorytetach, musimy dotrzeć do Harbinger'a nim ktoś nas namierzy, nie zamierzam 2 raz być przez kogoś niewolony - zaśmiał się seeker, a dziewczyna też zaśmiała się z tego, jego sarkazmu.
- Jak to mówią: "Do odważnych, świat należy", a więc kurs na Harbinger'a, Starscream! - powiedziała uradowanym głosem Ava, lecąc wewnątrz szarego seekera, con obejmując kurs na kaniony Nevady, zniknął lecąc pośród puszystych, białych chmur w przemiłym towarzystwie zaprzyjaźnionej z nim dziewczyny.
C.D.N.
----------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że wam się spodoba bo, samo wspomnienie pewnego Cybertrończyka powinno was zaskoczyć, ale pewnie wam jeden z filmów aktorskich o TRANSFORMERACH, może coś wam przypomni, tę zagadkę wam zostawiam do rozgryzienia, do zobaczenia moi mili ;)
EDIT: Poprzednio nie zauważyłam jak mi zjadło niektóre zdania więc, wpisałam je na nowo, teraz ten rozdział powinien być nie co lepszy 😉
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top