30. Przypał

Nagle z krainy snów Wyrwał mnie nieduży huk.
-!!- Gwałtownie zerwałam się z łóżka.
-Co to było?? To chyba dobiegało z kuchni.- Powiedziałam w myślach po czym postanowiłam rzucić okiem na zegar. Była 1:15. Bez dłuższego namysłu wyszłam z pokoju i ruszyłam w kierunku owego pomieszczenia. Mimo iż byłam pewna, że wszyscy się pobudzili to i tak starałam się zachowywać cicho. Kiedy dotarłam do drzwi od kuchni wyjęłam mój obusieczny miecz z sekretnego składziku po czym szybko otworzyłam drzwi. Wszędzie było pełno mąki, a Cross, który był w środku słysząc otwieranie drzwi wzdrygnął się i gwałtownie obrócił w strone dźwięku. On także był cały od mąki.
-Heh spokojnie, to tylko ja.-
C: -Ufff... to dobrze.. a już się bałem, że będę musiał tłumaczyć się Dream'owi, Ink'owi albo Wiktorii.- Powiedział z ulgą szkielet.
W momencie kiedy chciałam zapytać co tu się stało on mnie wyprzedził i sam zaczął opowiadać.
C:-Chciałem zrobić dla naszej trójki troche tacosów żebyśmy przed rozpoczęciem misji się najedli,ale jakiś debil tak idealnie powkładał mąkę do szafki, że kiedy tylko ją otworzyłem to trzy torebki wypadły, a w tym jedna centralnie na mnie.-
W momencie kiedy chciałam coś odpowiedzieć ktoś odezwał się za moimi plecami
???: -O jakiej misji mówicie??-

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top