Nie wolno kłamać!
Po tym jak pokazał mi mój pokoik i łazienkę, usiedliśmy razem na kanapie przed telewizorem, aby coś obejrzeć. W międzyczasie dalej rozmawialiśmy o naszej relacji i dopuszczalnych gadżetach.
- Czyli odpuszczamy sobie pieluszkę, ale dziecięce ubranka, smoczek i butelkę akceptujesz? - zapytał, a ja przytaknęłam z uśmiechem.
- Okej. - Westchnął. - Mogę cię pocałować?
Spojrzałam na niego skołowana i przez chwilę nie miałam pewności, co powinnam był powiedzieć, ale ostatecznie zgodziłam się.
Nachylił się zatem, aby mnie pocałować, na co na początku troszkę się wystraszyłam, ale szybko się uspokoiłam. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie to, że ręka Nicka znalazła się nieco nad moimi pośladkami i przysunęła mnie do niego stanowczo. Poczułam się osaczona, a przede wszystkim zagrożona, więc ze strachem odepchnęłam go.
- Przepraszam myszko. Nie chciałem być natarczywy. - Odezwał się natychmiast, próbując ratować sytuację.
- Jason... Ja... - Zaczęłam, chcąc wytłumaczyć powód takiej reakcji i dopiero, gdy mężczyzna spochmurniał.... uświadomiłam sobie, że nazwałam go imieniem... Ale nie jego imieniem!
- Jason? - zapytał zachrypniętym głosem i podniósł się wyraźnke zdenerwowany.
Tymczasem ja patrzyłam na niego przestraszona, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa wyjaśnienia. - Kim do cholery jest Jason!? - zawołał zdenerwowany, ale widząc, że byłam przestraszona, nieco złagodniał. - Kim on jest, maluszku? Tylko nie kłam. - powiedział spokojniej, ale nadal czułam w jego głosie złość. Był mną rozczarowany... w końcu go okłamałam.
- B-bo...b-bo ja... - Zaczęłam się jąkać, wlepiając wzrok w drżące ręce, starając się uspokoić i nie rozpłakać. - Już miałam Tatusia. - wyznałam ze skruchą.
- Okłamałaś mnie? Ale dlaczego Nino? - zapytał, a moich oczach pojawiły się łzy. Tak naprawdę nie wiedziałam dlaczego skłamałam... może chciałam tak prawdziwie zacząć od nowa. A może bałam się, że nie zechce mnie, jeśli mu powiem prawdę? - Przykro mi Nino. - Westchnął nagle, nie doczekując się odpowiedzi. - Nie ma nic złego w tym, że już miałaś Tatusia. Nie dostałabyś za to kary, gdybyś mnie nie okłamała - powiedział spokojnie.
Usiadł nieopodal mnie i poklepał swoje kolano, a gdy ja tylko pokręciłam głową, a z moich oczu poleciały łzy, Nick po raz kolejny poklepał swoje kolano, sugerując mi w ten sposób, co powinnam była zrobić oraz co mnie czekało.
- P-przepraszam. - Wyjąkałam przez łzy, ale on znów wskazał na kolano.
Wiedziałam, że to była moja wina, że zrobiłam źle okłamując go, więc choć potwornie się bałam, położyłam się brzuszkiem na wskazanym miejscu, od razu czując dyskomfort. Poczułam jego ciepłą dłoń i spiełam się.
Pomasował moją pupkę i zapytał:
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
Poczułam pierwszego klapsa, który nie był bardzo mocny, ale sam fakt... tej sytuacji... To mnie przerastało. Padł kolejny klaps i od razu przypomniałam sobir Jasona... To upokorzenie... ciągły strach...
- Nick przestań! - Zawołałam, czując trzeciego niezbyt mocnego klapsa.
Strach wygrał.
Choć to nie była jakaś straszna kara... Nie potrafiłam znieść tego psychicznie.
Mężczyzna natychmiast posadził mnie na swoich kolanach i spojrzał z troską w moje oczy.
- Za mocno, skarbie? - zapytał przyjęty i przytulił mnie mocno, głaszcząc moje włoski.
Wyraźnie był zaskoczony taką reakcją, bo pewnie dotychczas taka sytuacja się mu nie przytrafiła. Zwłaszcza, że... to nie trwało długo, a też nie używał zbyt dużo siły.
Kiedy nieco ucichłam, zebrałam się na odwagę, żeby coś powiedzieć. Teraz było mi trochę głupio.
- Przepraszam tatku. Pewnie już mnie nie chcesz. - Chlipnęłam z nutką żalu, bo początek naszej znajomości... nawet mi się podobał.
- Dlaczego tak mówisz, słonko? Gdybym wiedział, że tak źle znosisz klapsy, wybrałbym inną karę. Dlaczego mi nie powiedziałaś? - To mówiąc, chwycił koc leżący na skraju kanapy i otulił mnie nim.
Miałam wrażenie, że mogłam mu zaufać, więc zdecydowałam się na wyznanie mu prawdy.
- Bo Jason jest złym wspomnieniem... i to przez niego ich nie lubię - mruknęłam cicho, pocierając oczko.
- Robił ci krzywdę? - zapytał, a ja przytaknęłam i przytuliłam się mocniej do Nicka. - Co za głupi skurwiel - powiedział zajadle, a ja uśmiechnęłam się lekko, postanawiając kontynuować.
Zasługiwał na to, aby znać prawdę.
- Karał mnie za byle co i to bardzo mocno. Nie było hasła bezpieczeństwa... po prostu robił co chciał. - Skarżyłam się, gdy Nick czule głaskał mnie po pleckach.
- Nie rozumiem dlaczego nie powiedziałaś mi od razu. - Westchnął. - Poza tym... Nie jesteś tu, aby działa ci się krzywda. Jeśli coś jest nie tak masz mi o tym mówić od razu, dobrze? To jedna z najważniejszych zasad. Poza tym masz się czuć dobrze w tej relacji. - Podniósł moją brodę, aby widzieć moje oczy, a ja przytaknęłam niepewnie. - Nie domyślę się sam, maleńka. Muszę wiedzieć o takich rzeczach, aby nieświadomie nie robić ci krzywdy. Jest coś, o czym jeszcze powinienem wiedzieć? - zapytał, a ja pokiwałam głową przecząco, bo nic nie przychodziło mi do głowy. - Mogę cię pocałować?
Zaskoczył mnie tym pytaniem, po tym wszystkim, ale... dużo zyskał w moich oczach tym, że od razu przerwał i... nie odtrącił mnie. Wielu Tatusiów mimo wszystko lubiło czasem dać klapsa, aby poczuć bardziej dominację, a ja... kiedyś znosiłam je lepiej.
Zgodziłam się, a on delikatnie zetknął nasze usta na kilka sekund, a miejsce, które zetknęło się z jego wargami, przez kilka chwil emanowało przyjemnym ciepłem.
- Muszę cię zapytać skarbie, czy ty i on...
- Jestem dziewicą. Choć tak. Próbował to ze mną zrobić... Dlatego... - Zaczęłam się jąkać, przypominając sobie to traumatyczne wydarzenie.
- Spokojnie Ninuś. - Pogładził moją głowę i przycisnął ją z powrotem do swojego barku. - Jeśli tego się obawiasz to wiedz, że na razie jest zdecydowanie zbyt wcześnie, więc nie mam zamiaru na nic nalegać. Musisz mi ufać niemal w 100% i bardzo chcieć. A na to potrzeba bardzo dużo czasu maleńka. Na pewno nie zrobię niczego wbrew tobie. - Zapewnił. - Może pójdziesz się umyć, a ja za ten czas przygotuję kaszkę, co? - zaproponował.
- Dobrze, Tatusiu. - Zgodziłam się i zeszłam z jego kolan, ruszając w stronę sypialni, a następnie łazienki.
Miałam tylko nadzieję, że nie kłamał w tej kwestii i nie będzie tego próbował przyspieszyć, tak jak spotkania oraz próbnego zamieszkania razem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top