Niemiłe wspomnienia

Nina

Cieszyłam się na wieść o tym, że wreszcie wracamy do domu. A jeszcze bardziej cieszył mnie fakt, że Tatuś zajechał do sklepu, kupił całą siatkę podpasek i obiecał, że już zawsze będą tylko one. A w nagrodę za to jak bardzo byłam dzielna, kupił mi przesłodkiego, pluszowego chomika z kocykiem w środku.

Gdy tylko dotarliśmy do domu, poszłam się szybko ogarnąć, a następnie zamierzałam przedstawić Chrupcia - Tak nazwałam mojego chomika - reszcie zabawek.

Zaraz jednak przerwałam zabawę, słysząc głos Nicka.

- Dawno się nie widzieliśmy, a trochę się u mnie pozmieniało. - Podeszłam do krawędzi schodów, żeby lepiej słyszeć. Najwyraźniej rozmaiwał przez telefon. - Mam małą królewnę. Zapraszamy serdecznie. Tylko, że ja pracuję... - Przerwał na moment. - Wiesz, co? Mam pomysł. Może w takim razie wpadłbyś koło czternastej? Popilnowałnyś małej do momentu dopóki nie wrócę.

Od razu cała się napięłam. Nie podobał mi się ten pomysł. Ani trochę.

- To jesteśmy umówieni. Ostrzegę małą, żeby cię wpuściła. Trzymaj się. Na razie.

Usłyszałam, że skończył rozmawiac, wiec od razu zeszłam na dół.

- Dobrze, że przyszłaś, bo...

- Nie zamierzam zostawać z żadnym obcym facetem.

Nick lekko zdziwił się moimi słowami.

- John to mój dobry znajomy i przyjaciel. Też interesuje się DDlg i nie raz zostawał z Amy, gdy David musiał wyjechać na dłużej.

- Wyjeżdżasz? - zapytałam wystraszona. Nie wchodziło w grę, żebym miała na służej zostać z jakimś podejrzanym facetem.

A co jeśli okazałby się doakonałym oszustem? Nicka zapewnialby, że wszystko jest w porządku, a ja przeżywałabym horror?

- Nie, ale muszę wrócić do pracy. Chodzi o to, że John ma jakieś załatwienia w okolicy, wiążące się z tym, że musiałby czekać długo w samochodzie, a tak chciał nas odwiedzić. Przyjedzie koło czternastej. Zrobisz mu kawę, pogadacie, pobawicie się, a ja lada moment wrócę.

- A co jak zacznie się do mnie dobierać?

- Słońce, John ma swoją córeczkę i bardzo możliwe, że przyjedzie razem z nią. Poza tym nie zakładajmy od razu czarnych scenariuszów.

- Znasz go aż tak dobrze?

- Tak. Naprawdę nie ma się czego bać - zapewnił, ale mimo to wcale mu nie ufałam.

***
Kiedy się obudziłam, moje myśli wciąż krążyły wokół opiekina, którego zapewnił mi Nick.
Nie miałam pojęcia jak mógł uznać, ze to dobry pomysł, ale cóż... nie było już odwrotu.
Ubrałam się w spodnie i luźny różowy sweter, bo przy obcym mężczyźnie nie chciałam paradować w spódniczce, po czym zdecydowałam się coś prędko zjeść i ttochę posprzątać w domu.
Ledwie skończyłam piec ciasteczka, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.

Otworzyłam z wyćwiczonym uśmiechem, bo nie chciałam, żsby Nick był zły. Ten pomysł mi się nie podobał ze względu na uprzedzenia, ale w końcu nie każdy facet chciał mojej krzywdy, czego dowodem był chociażby Nick. Uśmiech jednak szybko zniknął z mojej twarzy, gdy tylko rozpoznałam te blond włosy i smutne oczy. Jason. Natychmiast chciałam zatrzasnąć drzwi, ale mężczyzna mi to uniemożliwił. Byłam dużo słabsza.

- Nina? - zapytał zaskoczony, a ja natychmiast zaczęłam biec na górę, krzycząc:

- Pomocy!

Mężczyzna biegł za mną. Chwyciłam zatem szybko za telefon i w ostatniej chwili zamknęłam drzwi od toalety na zasówkę.

- Nina? To naprawdę ty? - Uderzył pięścią w drzwi. - Słonko, otwórz drzwi. Nie chcę ci nic zrobić. Twój Tatuś kazał mi się tobą zaopiekować. - mruknął, a ja mamrotałam nerwowo pod nosem modlitwy, próbując dodzwonić się do Nicka. Nie odbierał.

- Nina. Proszę cię.

- Odejdź! Nienawidzę cię! - zawołałam płaczliwie.

Przez drzwi byłam odważna, ale i tak drżałam ze strachu.

W najgorszych snach nie spodziewałam się takiego scenariysza. I oni byli przyjaciółmi?!

- Wiem, że cię skrzywdziłem. Wstyd mi za siebie, ale ja się zmieniłem. Twoje odejście mnie zmieniło - powiedział, ale ja nie reagowałam. - Uciekłaś skarbie, a ja tak bardzo się o ciebie martwiłem...

- Nie kłam. - Z moich oczu poleciały łzy. - Miałeś moje uczucia głęboko w dupie! Nie przestawałeś nawet, gdy cię błagałam!

- Wiem. Przeprasza. Wstyd mi za siebie bardzo. Każdego dnia myślałem o tobie i nie potrafiłem sobie tego wybaczyć.

- Idź sobie. Nie chcę cię widzieć! Nick miał mnie zostawić ze swoim przyjacielem Johnem, a nie z tobą!

- Jason... - Zaśmiał się. - Wymyśliłem to imię dla ciebie. Naprawdę nazywam się John i jestem przyjacielem Nicka.

- Nie wiem dlaczego skłamałeś i mam to w dupie! Wynoś się.

- W dupie to miałabyś korek za takie słownictwo. - Warknął, ale zaraz dodał spokojniej: - Dziwię się, że jesteś z Nickiem, ale ostrzegam cię, że możesz się na nim porządnie przejechać.

- Wynoś się!

- Nina. Przepraszam. Wiem, że cię skrzywdziłem. Byłem idiotą i bardzo tego żałuję. Teraz nigdy bym tego nie zrobił.

- Nie obchodzi mnie to. Odejdź.

- Nick nie jest lepszy ode mnie. Szybko się o tym przekonasz.

- Nie mów tak o nim. To twój przyjaciel! - Oburzyłam się.

- Uznaj to za rekompensatę za twoje cierpienie. Wolę, żebyś nie przekonała się o tym na własnej skórze.

- O czym ty mówisz? - zapytałam niepewnie.

- Nick ma fioła na punkcie seksualności DDlg. Nie toleruje odmowy, a hasło bezpieczeństwa nie działa w łóżku.

- Skąd wiesz?! - Zaśmiałam się. - Przespałeś się z nim? - zapytałam z drwiną, wciąż dobijając się do telefonu mojego Tatusia.

- Nie. To ja miałem przekonać jego niedoszłą little, żeby nie poszła na policję. - Zamarłam. On kłamał, prawda? - Najpierw ją romantycznie związał. Zawiązał oczy. Potem zdarł bieliznę i zaczął...

- Przestań! To nie prawda! - Zawołałam i zatkałam uszy. Przypomniało mi się jak mówił o niedoszłej little... Że w ostatniej chwili się rozmyśliła.

- Nie chcę, żeby cię skrzywdził, Nino. - Usłyszałam nagle.

- Halo? - Odezwał się w końcu głos w słuchawce.

- To Jason. - wymamrotałam i wybuchłam płaczem.

- Co?!

- John to Jason. Tatusiu to Jason! - Zawołałam dławiąc się własnym szlochem.

- Już jadę Nina. Kilka chwil i będę. Jesteś bezpieczna? - zapytał z wyczuwalnym zdenerwowaniem w głosie.

- Zamknęłam się w łazience. Wróć szybko - powiedziałam płaczliwie.

- Już jadę myszko. Zaraz będę. Przepraszam.

- Nino. Przepraszam. Wiem, że zasłużyłem, abyś tak mnie traktowała, ale proszę cię uważaj na Nicka. Nie chcę, żeby zrobił ci krzywdę, abyś więcej cierpiała.

Nie słuchałam go. Chciałam, żeby go nie było... Żeby wrócił Nick i wyjaśnił mi wszystko. Byłam kompletnie bezradna. Nie wiedziałam co myśleć. Czy Jason mógł mówić prawdę?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top