◇23◇cz.1
Levi około godziny trzeciej nad ranem wyjechał z kwatery razem z Hanji. Całą drogę przemierzali w ciszy, nie potrzebowali słów, ich głównym celem tak naprawdę było uratowanie Hiro.
Na miejsce dotarli około godziny piątej rano. Nie wiedzieli dokładnie gdzie mają być, więc czekali przy dziurze w murze.
- Nie ma tytanów... - stwierdziła Hanji. - To dziwne... Ani jednego, słońce już wstaje, jakiś powinien się pojawić lub być chociaż w stanie 'snu' - Ackermann miał coś odpowiedzieć, jednak usłyszał swojego syna.
- Tata! - krzyknął. Levi rozglądnął się i zobaczył swojego syna w obecności Kolet i jakiegoś wysokiego blondyna.
- Dotrzymałeś obietnicy Levi - odezwał się blond Alfa, puścił koszulkę chłopca, a ten podbiegł do swojego taty i mocno go przytulił.
- Tata... - powiedział cicho, zaciskał mocno rączki na jego zielonej pelerynie.
- Już dobrze Hiro... - pogłaskał go po włosach. - Hanji... Wracaj z nim do kwatery...
- Ale Levi...
- Wracaj z nim! - krzyknął.
- Dobrze... - przystała na to, zabrała Hiro i pojechała z nim do Kwatery.
- Zapewniam, że wrócą cali. Mi chodziło tylko o ciebie, twój syn był moim zakładnikiem, żeby cię tu zwabić, chciałem go zabić, ale nie ma to sensu - powiedział blondyn. Poprawił swoje okulary.
- Czego chcesz? - zapytał.
- Najpierw Cię zabić, a następnie zabrać Erena. Jest mi potrzebny bardziej niż tobie. Kolet, chyba pora na rozpoczęcie zabawy - popatrzył na kobietę, a ta tylko się chytrze uśmiechnęła.
- Jak sobie życzysz Panie Zeke - wgryzła się w swoją rękę.
◇◇◇◇
Rozdział specjalnie podzielony na 2 części
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top