Rozdział 6

Gabrielle

Obudziłam się. Dzięki Bogu. Byłam spocona, chociaż w pewnej części snu przestałam być w Trikunie. Coś mnie uspokoiło. Nie wiem dokładnie co. Chwilę nad tym myślałam. Ale potem wstałam, ubrałam się w.... właśnie. Kurcze, co ja mam ubrać jak nic nie mam?
-Dobra zostanę w piżamie.-powiedziałam.- Przepraszam. Mogę?-ale szybko się skarciłam w głowie. Przecież teraz mogę ja decydować. A Loki, chyba nie ma nic przeciwko. Więc zostałam w piżamie. Poszłam do łazienki. Trochę się ogarnąłem, wzięłam poranny prysznic. Bolało mnie jak ostre krople uderzyły o moje ciało, ponieważ jednak blizny nie dają mi spokoju, to zmniejszyłam siłę natrysku. Kiedy wyszłam ubrałam się spowrotem w piżamę i usiadłam na łóżku. Patrzyłam w okno. Patrzyłam na wszelkie budynki i te nowoczesne i te, które wydają się rozpadać każdego dnia. Patrzyłam na ludzi. Ludzi, którzy ciągle się spieszą. Jakby zaraz wszystko zniknęło i już by nie zdążyli. Siedziałam sobie, patrzyłam i myślałam. Głównie o Lokim.

Loki

Wstałem do mojej "małej dziewczyny". Ale teraz to tak na serio. Ona była bardzo mała. Pewnie gdyby nie te rany i wychudzenie, to by była jeszcze słodsza. Nie wiem jak ona zaatakowała Asgard sama, przy okazji zabiła kilkuset wojowników. Sama. Ja nie wiem. A więc poszedłem szybkim krokiem do jej pokoju. Bez pukania, wszedłem. Zobaczyłem jak patrzy za okno. Chociaż oczy miała jakby nie obecne. Pewnie o czymś myślała. Hmm... ciekawe o czym? E tam. Wkradnę się do jej głowy.
-Ałaaaaaa!-krzyknęła.
No kurde świetnie! Bariera umysłu. No tak. Jak mogłem być tak głupi? Oczywiste jest to, że ten kto zaatakował Asgard, to na 100% ma barierę umysłu.
-Co się stało?-zapytałem podchodzą do niej jakby nigdy nic.
-Czemu chcesz mi wtargnąć do głowy? Po co ci moje myśli?- nie powiem, zamurowało mnie. Skąd ona to w ogóle wiedziała?
-Ja....ten...no....yyyyy-jakoś mi nie przychodziło z łatwością mówienie "dlaczego".- z ciekawości.
-Okej. Przepraszam, ale mam prośbę.
-Jaką?- z pięknym uśmiechem powiedziałem.
-Czy mógłbyś już mnie nie oddawać do Trikuny?-spojrzała na mnie ze łzami w oczach. Teraz zobaczyłam jakie są piękne. Nie mogłem powiedzieć, że tak.
-Oczywiście, że Cię nie oddam.-powiedziałem. Gabrielle rozpłakała się,  a ja ją przytuliłem. Poczułem, że mam mokre ramię. Trzeba ją z tego dołka wyciągnąć.
-Jakbyś coś potrzebowała, to pamiętaj, że ja tu jestem-zdobyłem  się na delikatny ton.
-Mhm...-przez łzy powiedziała Gabrielle.
Odsunąłem ją od siebie i kciukiem otarłem jej łzy. Usmiechnąłem się do niej. Ona odwdzięczyła się tym samym blado. Znów ją przytuliłem. Nie powiem, sprawiało mi to przyjemność. I znów ta myśl. Co się ze mną przy niej do cholery dzieje?!

************
No właśnie co się dzieje Lokiemu przy Gabrielle? Mam nadzieję, że fajne. Specjalnie dla Wiki121212 bo bardzo chciała. Polecam i wbijać na jej profil!

~Gabaa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top