Rozdział 13
Loki
Gdy Gabrielle wyszła, ciągle się śmiałem. Ma poczucie humoru, nie ma co. No i załatwiła mi, żeby Thor mówił do mnie po imieniu. W końcu. Aż ciekawe czy będzie się trzymał nowych ustaleń. Nie żebym ja miał się ich specjalnie trzymać, czy coś.
Postanowiłem już wyjść z sali, bo w sumie to dobrze się czułem, a głowa przestała boleć. Postanowiłem się przejść. Poszukam Gabrielle.
Gdy tak szedłem, ciągle rozmyślałem.
"Czy ona naprawdę każdego dnia była przy mnie i sprawdzała czy się obudziłem?"
"Czy ona się o mnie martwiła?"
"Czy jej na mnie.... zależy?"
Nie mogłem wypędzić tej jednej myśli. Czy na mnie, Lokiemu, Bogu Kłamstw i Intryg, tego, co odpowiada za śmierć setek ludzi, czy na mnie komuś zależy?
Gabrielle
Opuściłam salę szpitalną Lokiego. Ciągle miałam uśmiech na ustach. Kierowałam się do mojego pokoju. Moja głowa była pełna myśli.
"Jak on się wdarł do mojej głowy? Czy moja blokada umysłu aż tak osłabła? Chyba muszę ją odnowić..."
"Mam znowu się do niego odzywać na per pan? Chyba po pół roku już nie muszę..."
"Tak naprawdę to ciągle może mnie oddać do Trikuny..."
Kiedy tylko mi się przypomniała Trikuna, momentalnie się wzdrygnęłam. Nie cierpiałam tego miejsca.
Wkrótce już byłam w moim pokoju, w mojej piżamie, w moim łóżku. Długo nie mogłam zasnąć. Lecz w końcu mi się udało...
~*~
Czy to ptak? Czy to samolot? Nie! To nowy rozdział! Tak! Mam nadzieję, że się podoba!
~Gabaa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top