Rozdział 8

Loki

Zanim poszedłem do pokoju dziewczyny, skierowałem się do gabinetu Starka. Musiałem wylać na niego złość. Kuźwa, jak w ogóle można być tak zadufanym w sobie. Ooo! Jestem Tony Stark i mam wszystko głęboko gdzieś!. Myślałem sobie. Ja nie wiem jak on się w spodnie mieści jak wszystko ma "gdzieś". Wolę nie wnikać. Jeszcze się zastanowiłem, czy wylewanie złości na Starka to dobry pomysł. Nie mogłem pokazać swoich słabości, ani tym bardzie, że zależy mi na tej dziewczynie. Chociaż, może...? Nie. Jak ten kretyn mnie zdenorwuje to pożałuje, że się urodził. Może znowu go wyrzuce przez okno? W sumie nie taki zły pomysł.

Dochodziłem do gabinetu Starka. Stanąłem przed "nowoczesnymi", szklanymi drzwiami, prowadzącymi do pomieszczenia gdzie obecnie znajdował się miliarder. Na skutek czujnika zawieszonego nad drzwiami, dzrzwi otworzyły się automatycznie.
-Witaj, Stark.-zacząłem.
-Hej Jelonku.-powiedział z dużym naciskiem na słowo "Jelonku".
-Nie denerwuj mnie.
-Hulkiem nie jesteś, więc...-on serio ma coś nie tak z głową, ale...
-Nie po to do Ciebie przyszedłem.
-A po co by mógł przychodzić Bóg Kłamstw?
-Po nowy tofelon-odparłem najnormalniej na świecie. Narcyz spojrzał na mnie jak na co najmniej osobie nierozwinietą umysłowo.
-Chodzi ci o to telefon?-upewnił się Tony.
-Jak zwał tak zwał.
-A co zrobiłeś ze starym?-zapytał się miliarder.
-Rozwalił się.-Stark zaśmiał się. Ale widząc moje mordercze spojrzenie przyniósł mi nowy "telefon".
-Tak włącza, tak wyłączać,....-i bla BLA B.L.A. o tych wszystkich technologiach. Ja po chwili po prostu zabrałem telefon i wróciłem do pokoju.
-Jak to ogarnę, to idę do pokoju Gabrielle.-powiedziałem.
I już po niecałych 50 minutach byłem gotów.

*************
Loki i 'technologie'. Ostatnio mało czyta, więc nie wiem czy robić nexta, czy nie robić nexta. Piszcie w komentarzach, to serio pomaga. Może jakieś rady? Wszytko przyjmuję chętnie. Piszę też na priv jakby co :)

~Gabaa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top