Tajemnica

6:30

Kiedy rano się obudziłam zobaczyłam że Ashley jeszcze śpi. Wstałam ostrożnie Aby go nie budzić ubralam się w dres , wzięłam słuchawki,telefon poscilam album BvB pod tytułem Black veil brides 4 i poszłam biegać.

1,5 godziny później

Kiedy  wracałam zobaczyłam jak Ashley kluci się z Wojtkiem. Podbieglam do nich aby zobaczyć o co chodzi.

Wojtek: O Julka dobrze jesteś. Mogła byś wytłumaczyć temu plantowi żeby trochę bardziej uważał.
Julka: Wojtek nie odzywaj się tak do mojego chłopaka dobrze. I nadal nie rozumiem o co ci chodzi?

Wojtek: Niech ten twój chłopak nauczy się chodzić.
Ashley: No ja umiem chodzić A nie jak niektórzy tu obecni
Julka: Ej chłopaki spokojnie. To jeszcze raz powoli o co chodzi?
Wojtek: Szedłem sobie rano spokojnie do stajni aby zobaczyć co tam z Devilem. Kiedy nagle ktoś mnie szturchnol i wylał na mnie gorąca kawę. Okazało się ze to nie kto inny tylko Pan Wszystko wiedzacy.

Ashley: Julka wcale tak nie było nie słuchaj go.

Julka: Chłopaki kłucie się o wylanie kawy?Jeśli dobrze zrozumiałam.

Wojtek:No no na to wychodzi.

Julka: Wojtek podajcie sobie ręce i będzie po sprawie.

Wojtek: Nie będę podawał temu kryminaliscie ręki

Ashley: Chwila jeśli mam tatuaże to jestem kryminalista?
Julka:Ej uspokujcie się dobra. Wojtek nie zaczynaj znowu bo to może źle się skończyć.

Wojtek: Wiesz co Ty nic nie rozumiesz jak zwykle.

Julka: Wojtek zaczekaj

Ashley: Julka zostaw go przejdzie mu. A Tak poza Tym to gdzie byłaś?

Julka: Byłam pobiegać bo forma mi spada.
Ashley: A Oki
Julka: Dobra idę wziąć prysznic i lecę na śniadanie
Ashley:Julka zaczekaj
Julka:O co chodzi?
Ashley:Mam coś dla Ciebie
Julka:Co takiego?

Ashley podszedł do mnie przyciągnął delikatnie i dał lekkiego Ale namietnego buziaka. Chwilę tak staliśmy Kiedy oderwaliśmy się od siebie zapytałam się go:
Julka: Za co to ?
Ashley:Za to ze jesteś.
Julka: Dobra lecę pod prysznic bo cała się lepie dałam mu buziaka i pobiegłem do pokoju.

Chwilę później

Kiedy wyszłam z łazienki na łóżku leżała taca z jedzeniem A obok niej była karteczka

Jak zjesz to przyjdź na halę mam niespodziankę.

Twój Ash ⭐⭐⭐⭐⭐

Tak jak napisał Ashley Kiedy zjadłam poszłam na halę i ujrzałam biegajacego Devila
wyglądał na szczęśliwego.

Julka:Wow jak Ty to zrobiłeś ?
Ashley:Normalnie.
Julka:Aha
Ashley:Wiesz ze marchewki robią cuda.
Julka:Serio nie wiedziałam zaśmialam się i przytulilam do chłopaka.

Ashley: Jak chcesz możesz do niego wejść będę wrazie czego obok.

Ostrożnie weszłam na plac gdzie był koń stanęłam na środku i czekałam aż zwierzę do mnie podejdzie z własnej woli.

Kilka minut później

Ashley:Julka choć już on nie podejdzie do ciebie.

Julka:Ash daj mu jeszcze chwilę dobrze.

Ashley:Oki.

Rzeczywiście zwierzę nie podchodzilo Kiedy ruszyłam do wyjścia usłyszałam za sobą kroki i uśmiech ze zdziwieniem na twarzy Asha. Teraz wiedziałam ze kto mnie śledzi przeszłam cała halę powoli. Koń nie odpuszczal mnie na krok tylko posłusznie szedł za mną. W pewnym momencie ostrożnie odwróciła się do zwierzęcia i pogłaskać go po pysku. Było to takie piękne ze chciałam tak trwać cały czas.

Odprowadzilam z Ashleyem Devila do boksu i poszliśmy osiodlac konie bo komendant kazał nam trochę rozruszać dwoje z nich te które najmniej były używane czyli gniady ogier o imieniu   Cwał i kara klacz o imieniu  Luna.

Ashley wziął Cwała A ja Lune i pojechaliśmy do pobliskiego lasu gdzie dzisiaj rano biegałam.W pewnym momencie Ashley spytał się mnie o coś co mnie zatkało.

Ashley:Julka mam pytanie.
Julka:Jakie
Ashley:Chciałbym się spytać czy czy czy ty
Julka:Czy ja

Ashley:Czy Ty chciała byś może zamieszkać ze mną w Los Angeles.

Julka:Słucham pytasz mnie się czy chciała bym z tobą zamieszkać w Los Angeles dobrze zrozumiałam.

Ashley:No tak.

Julka:Ashley....

W tym momencie zadzwonił mi telefon.

Julka:Sorry to Kacper muszę odebrać

Julka: Spokojnie
Dobrze
Już wracamy za pięć minut będziemy spróbuj go zatrzymać.

Ashley:O co chodzi?

Julka:Ten od trutki znowu przyszedł
Ashley:Skąd wiesz ze to on
Julka:Bo Wojtek z Kacprem go przylapali.
Ashley:No to w drogę ksiezniczko.
Julka:Lepiej się pośpieszmy

Kiedy wróciliśmy własnym oczom nie mogłam uwierzyć kim był nazywany przez nas " Truciciel"

Julka:Dzień Dobry panu. Znowu się spotykamy.
Kamil.Ś.:Dzień Dobry.
Julka:Czyli to Pan otruł Devil.
Kamil.Ś.:A nawet jeśli tak  to co z tego.
Julka: No wie Pan lepiej by było dla Pana oczywiście gdy to nie była prawda.
Kamil.Ś.:A niby dlaczego.
Julka:Sam Pan się przekona o tym później. Prawda chłopaki?

Kacper:Dokładnie Tak.
Wojtek:Święta racja
Kamil.Ś.:A jeśli  to prawda.
Julka:To będzie miał Pan dużo czasu do przemyśleń ze tak to ujme.
Kamil.Ś.:Nic z tego nie rozumiem.
Julka: Spokojnie zrozumie Pan Wszystko jak spotka Pan się z Komedantem. Chłopaki zaprowadzić naszego gościa. Kacper i Wojtek: Pewnie ze tak z przyjemnością.
Ashley:Miłej zabawy.

Julka:A Ashley wracając do naszej rozmowy to...
Ashley:To to może poczekać zobaczmy lepiej co z Devilem.
Julka:Dobrze jak chcesz.
Ashley:Wiesz sam nie mogę w to uwierzyć ze ten gość chciał skrzywdzić tak pięknego konia jakim jest Devil.
Julka:Ja tak samo tacy ludzie nie mają serca.
Ashley:Takich ludzi powinno się tak samo traktować jak one traktują konie lub inne zwierzęta.

Z Devilem było wszystko w porządku. Więc wróciliśmy z Ashem do pokoju. Chłopak poszedł wziąć prysznic A ja przeglądałam instagrama. Kiedy natknęłam się na dziwnego posta.

Wielki  rozpad zespołu  BLACK VEIL BRIDES. Czy to wszystko sprawka Basisty Ashleya Purdiego?

Nie mogłam w to  uwierzy. Szybko stworzyłam grupkę Drama gdzie byli Andy, Cc, Jinxx,i Jake. I zaczęłam pisać

  Julka:Hej
ANDY::Siemka
Jinxx:Hej
CC:Hejo
Jake:cześć
ANDY:Co to za grupka
Julka:Chłopaki możecie mi wytłumaczyć o co chodzi z Ashem?

Jake:Wiesz nie mamy z nim kontaktu od ponad 3 miesięcy może Ty coś wiesz?
Julka:Od trzech?
Jinxx:No tak bo Kiedy mieliśmy koncert w Kanadzie Jeka i Andyego zlapalo przeziębienie więc to był nasz ostatni koncert.

CC: Ale po dwóch tygodniach mieliśmy wyruszyć  Z powrotem
Ale Ash się nie pojawił, dzwonilismy ,pisaliśmy itd. Ale on nie odpowiadał tak jakby nie chciał z nami utrzymywać kontaktu rozumiesz?

Julka:Tak. Tylko trochę  To dziwne bo on jest teraz ze mną i mówi ze zrobiliście sobie przerwę od grania i niedługo wracajcie do gry.

Jake:Tylko my nie robiliśmy żadnej przerwy poza chorobą chłopaków. Ash zachowuje się dziwnie.

Julka:Dobra muszę lecieć bo tu idzie
Pa kocham Was A i nic mu nie mówcie.

Wylaczylam konwersacje i dalej przeglądałam instagrama.

Ashley:Hej co robisz?
Julka:Nic patrzę co tam słychać na instgramie
Ashley:I co coś ciekawego?
Julka:Nie same nudy.
Ashley:Szkoda.
Julka:Ta. Masz kontakt z chłopakami?
Ashley: No pewnie ostatnio pisałem do Christianem.
Julka:A O czym pisaliscie?
Ashley:No wiesz takie tam męskie sprawy.
Julka:Męskie sprawy powiadasz.
Ashley:No tak. A czemu pytasz?
Julka: Tak z ciekawości.
Ashley: Julka jestem ciekawy twojej odpowiedzi.
Julka:Jakiej  odpowiedzi?
Ashley: Czy chcesz zamieszkać ze mną w LA?
Julka:  To trudna decyzja nie mogę zostawić teraz wszystkiego i wyjechać z tobą. Ashley nie obrażaj się Ale nie jestem na to jeszcze gotowa rozumiesz.
Ashley: Tak rozumiem. Wiesz jutro trzeba rano wstać więc podłoże się już spać dobrze.
Julka: Czemu musisz jutro wcześnie wstać?
Ashley: Yyyy Wojtek będzie mi pokazywał jak szkolą konie A potem jedziemy do miasta po coś. Więc pewnie wrucę wieczorem.
Julka: Aha no spoko mam nadzieję ze się w końcu polubicie.
Ashley:Ja tak samo. Dobranoc skarbie.

Ashley dał mi buziaka i usnol. Za to ja nie mogłam zmruzyc oka. Lezalam na łóżku i myślałam o Ashu , zespole czemu mnie oklamuje ?, czemu chce ze mną zamieszkać w LA?, było tyle pytań. Wstałam założyłam kurtkę Ashleya z napisem na plecach Ashley Fucking Purdy i poszłam do stajni. Weszłam do boksu  Devila i położyłam się przy koniu. Chwilę tak leżała i zasnelam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top