Rozdział 5
Odwróciłam tylko głowę i zobaczyłam, że on się cały czas na mnie patrzy...
-Co się tak na mnie patrzysz?
Zapytałam grzecznie...
-A co nie mogę, a tak przy okazji jestem Matthew ale mów mi Matt...
Odpowiedział spokojnie wciąż się na mnie patrząc trochę się bałam że mi coś zrobi...
Wzięłam herbatę i mu podałam, a sama zaczęłam pić swoją przy oknie, nagle Matt puścił piosenki i zaczął się wygłupiać, a ja się zaczęłam z niego śmiać...
-Nie wygłupiaj się Matt...-Powiedziałam a on do mnie podszedł i mnie przytulił, nie wiedziałam co mam robić w tej chwili, gdy przestał mnie tulić wyminęłam go i ubrałam buty...
-Gdzie idziesz?- Zapytał się i popatrzał w moją stronę.
-Na łąkę, a po co ci to wiedzieć? Odpowiedziałam.
-Idę z tobą...- Powiedział, zaczął ubierać buty i wyłączył telewizor...
-Ty coś knujesz, ja to czuje...
-Ty na serio myślisz że coś knuje?- Zapytał i spojrzał tymi swoimi brązowymi oczami na mnie...
-Tak na serio.- Odpowiedziałam i miałam zamiar wychodzić gdy on przyciągnął mnie z powrotem...
-Jedynie co knuje to skraść ci serce...- Po jego słowach zarumieniłam się.
-Głupek, nigdy nie skradniesz mojego serca...- Odpowiedziałam złośliwie.
-No nie wiesz...- Powiedział i się uśmiechnął.
-Wiem lepiej od ciebie!
Krzyknęłam i wybiegłam z domu mogłam domyślić się że to jakiś pajac.
*45 minut później*
Dobiegłam do łąki poszłam tam gdzie ostatnio słyszałam strzał gdy tam dotarłam zobaczyłam go...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
,, Jak myślicie kogo Rose zobaczyła?,,
PAM PAM PAM
Kolejny rozdziałek skończony jak potoczy się los dziewczyny?
Tego nikt nie wie (A czy ja wiem bo to pisze he he)
Jeśli się podoba zostaw ślad po sobie
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top