Iida Tenya
Po okropnej informacji od nauczyciela postanowiłem tak jak mówił deku poszukać dziewczyny. W końcu była moją przyjaciółką....a może mogło być coś więcej? Nie nie nie skupmy się na śledztwie, a nie na głupotach... Pomyślmy.....Uraraka nie miała żadnych planów po szkole, a przynajmniej mi o nich nie wspominała. Izuku powiedział, że wracali razem więc czy to on widział ją ostatni raz tego dnia?...ale zachowanie Bakugo też było podejrzane, nie przejmował się koleżanką z klasy? Może to on...nie, nie pokręciłem głową. Bakugo to Bakugo po prostu nie interesowało go to...ale żeby aż tak nie mieć serca? Wyszedłem z domu i ruszyłem pod budynek szkoły. Wczoraj ona była jakaś...bardziej zamyślona i nieobecna, czyli jednak musiała mieć plany tylko z kim się nimi podzieliła?
Podejrzany nr1 Deku - widział ją ostatni raz
Podejrzany nr2 Bakugo - nie wzruszony podczas informacji
Szedłem tą samą trasą co Uraraka zwykle szła ze szkoły do domu. Z kim ona wczoraj rozmawiała? Jak już ustaliłem wcześniej zamyślona nie gadała ze wszystkimi....
-czyli tak naprawdę ja, deku, Tsuyu i Todoroki- mruknąłem gdy już miałem skręcić w prawo zauważyłem na ziemi spinkę do włosów. Podniosłem ją i to była rzecz brunetki. Dobrze pamiętam, kiedy dałem ją jej. Czyżby do porwania doszło tu? Rozejrzałem się. Może ktoś coś widział? Poszedłem jednak w lewo gdzie zaprowadził mnie mój trop. Dom Bakugo mruknąłem, czyli ona przyszła jednak do niego? Jaki miała motyw, by go odwiedzić?
****
Po rozmowie z blondynem niczego się nie dowiedziałem, bo tylko na mnie krzyczał, a jego mama nawet go skutecznie uciszała. Jednak powiedział, że jej u niego nie było. Po co miałby kłamać? Może ona tylko przechodziła. Pożegnałem się i poszedłem dalej. Zapukałem do domu mojego i brunetki przyjaciela. Gdy nie odpowiadał zadzwoniłem dzwonkiem
-już idę!-krzyknął a po chwili drzwi otworzył mi zielonowłosy-o Iida-uśmiechnął się lekko-czy już coś wiadomo o Urarace ....tak się o nią martwię...aż ze stresu wysprzątałem cały dom...-westchnął otwierając drzwi
-byłem u Bakugo, ponieważ blisko jego domu znalazłem to-pokazałem mu spinkę
-to przecież jej....czy....to możliwe, że kacchan...
-było podejrzenie jednak rozmawiałem z nim i mówił, że jej nie było. Niestety jego mama była w pracy i nie mogła potwierdzić tego
-Uraraka ...jest zakochana w kacchanie...mówiła wczoraj, że dziś chciała mu wyznać miłość...-usiadłem na kanapie-może gdy się rozdzieliliśmy...ja poszedłem prosto...
-czyli...mówisz, że szedłeś dłuższą drogą?
-tak, zgubiłem gdzieś ołówek Kacchana i on był na mnie zły, więc postanowiłem nie podchodzić do niego
****
Porozmawiałem z nim jeszcze i jak się okazało miał alibi po szkole piekł ciasto, które było tak na marginesie bardzo dobre. Bo przecież gościna nie pozwala odmówić. Przez resztę dnia porozmawiałem z innymi osobami, które w tym czasie też mogły mieć coś związanego z jej zaginięciem. I dopiero wieczorem udało mi się chyba rozwiązać zagadkę. Uraraka załamała się po tym, jak Bakugo wyśmiał jej wyznanie. Tak właśnie myślałem, ale coś mi tu nie pasowało....
****
(Narrator)
Następnego dnia cała klasa wróciła do szkoły po całym dniu przesłuchiwań policji, którzy dalej szukali, jak i iidy, który robił to na własną rękę.
-Mina! Widziałaś iide?-zapytał zielonowłosy patrząc na nią-przypomniało mi się coś, czego mu nie powiedziałem...ale policji tak
-obecnie jest już w klasie, jak to przewodniczący-zaśmiała się cicho klepiąc go po plecach-nie martw się ona się znaj....- nagłe krzyknęła na całe gardło zasłaniając oczy, do niej dołączyło parę innych osób.
-i-iida...-deku zasłonił usta podchodząc do swojego przyjaciela łzy płynęły mu po policzkach. Siadł na podłodze przy kałuży krwi-c-co...-nie było co ratować z chłopaka, widocznie skoczył z budynku.
-nie patrz na to-klęknął przy nim i zasłonił mu oczy po chwili przytulając go do swojej piersi by objąć go silnymi ramionami. Izuku podniósł wzrok i zobaczył dwu kolorowe tęczówki
-...powiedziałem mu...że...Uraraka ...może już...n-nie żyć...ale nie sądziłem...że.. targnie...się n-na własne życie....-szepnął wtulając się w go
-ej co tu się dzi....-zamarł patrzył na to wszystko... martwy kolega z klasy, wszyscy uciekają lub krzyczą, policja jedzie, a para gejów tuli się przy zwłokach. Przeczesał swoje blond włosy i przełknął ślinę -co tu..się odpierdala?
///
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top