Rozdział 2 ✔️
Jestem Alan, 17 lat. I to chyba tyle o mojej osobie na ten moment. Przeprowadziłem się tydzień temu do nowej szkoły i idę po raz pierwszy do niej. Czy stres jest? Jest. A czemu się przeprowadziłem? Przez mojego dręczyciela i jego kolegę. Ale mniejsza. Wstałem ubrałem się i poszedłem wolnym krokiem do kuchni gdzie była mama i Leon(mój brat) który jak zawsze miał kaca.
- Dzień dobry
- Witaj kochanie- przywitała mnie mama- tu masz jajecznicę i herbatę a ja zbieram się do pracy bo zaraz będę spóźniona. Leon przestań tyle pić.
I wyszła, zjadłem śniadanie i poszedłem na górę po plecak i klucze do domu. Dziś jest wyjątkowo ciepło więc sama bluza wystarczy.
- Czekaj, zawiozę cię- powiedział Leon
- Niee, a poza tym idź spać, wyglądasz koszmarnie - odrzekłem
- Powodzenia
- Dzięki
Ledwo co zdążyłem na autobus. Pod szkołą było sporo ludzi którzy się na mnie patrzyli. Wszedłem do środka zapytałem się przypadkowej osoby gdzie sekretariat. Gdy otrzymałem wszystko, czyli: plan lekcji i kluczyki do szafki. Gdy wreszcie odnalazłem szafkę odłożyłem książki, itp. Wziąłem tą którą też w wziąć+ książkę którą aktualnie czytam, potem podszedłem do klasy ( poprzez zapytanie się przypadkowej osoby) usiadłem i zacząłem czytać.
- E ty! Jesteś nowy?
- Ja? Tak
- Jestem Ivan
- Alan
- Co czytasz?
- Takie tam
Zaczęliśmy rozmawiać jak przyjaciele, oczywiście na początku było dziwnie ale teraz nie.
- E Ivan z kim gadasz!?
- Z nowym kolegą- odpowiedział
- A właśnie!- teraz zwrócił się do mnie - poznaj Martina
- Hej- powiedziałem
- To ten nowy!? Haha. E Derek twój stary kolega jest tutaj!
- Co ty pierdolisz!?
Jedno miałem w głowie: mam przejebane
- Rzeczywiście! Witaj, ile my się nie widzieliśmy!? Aż tydzień! Dużo! Może czas to nadrobić?
- Co tu robisz?- spytałem się
- Z tego samego powodu co ty! A nie sory nie z tego samego powodu tylko minimalnie innego
- Po co? Czemu to robisz?
- Bo mi się nudzi. Wstawaj, idziemy się zabawić.
A ja nic
- Słyszałeś idziemy!
- Tak ale do klasy- odparł głos nauczyciela
Każdy spojrzał się w kierunku głosu nauczyciela
- Derek słyszałeś do klasy zapraszam
A ja? Szybko wstałem i wszedłem do klasy z innymi
- Droga klaso, mamy nowego ucznia
- Hej, jestem Alan mam nadzieję że się polubimy
- Haha, jaja sobie robisz!? Nikt a nikt cię nie polubi! Taką niezdare!?- powiedział a raczej krzyczał Derek
- Spokój! Jeżeli jesteś taki chętny to zapraszam do tablicy a ty Alan usiądź koło Ivana
- Dobrze
Usiadłem gdzie kazał
- No dobrze Derek skoro byłeś taki chętny do odpowiedzi więc powiedz nam co to są aminokwasy, właściwości i zastosowanie
Zapomniałem dodać ale pierwsza lekcja to chemia
- Dobrze a może powiesz nam co to są estry?
A on tylko się patrzy
- No dobrze ostatnie pytanie jeżeli nie odpowiesz całą klasa piszę kartkówkę a pytanie brzmi co to jest grupa peptydowa- powiedział radośnie nauczyciel
W klasie zapadła cisza, i każdy patrzył na Dereka i prosił w myślach żeby odpowiedział
- W takim razie wyciągamy karteczki i chowany wszystko
Zaczyna się super pierwszy dzień i już kartkówka
- Ty Alan nie musisz, ponieważ jesteś nowy
- Ale będę pisać, jak cała klasa to cała
- Dobrze, tylko nie myśl że dam ci fory
- Jasne
- Pierwsze pytanie: aminokwasy co to, właściwości i zastosowanie. Drugie co to estry właściwości i zastosowanie. Trzecie pytanie: Co to grupa peptydowa. Czwarte pytanie: Emulsje właściwości i zastosowania. No dobra może tyle starszy. Powodzenia
A ja? Czułem się jak ryba w wodzie, umiałem na wszystko ponieważ u nas było już to w pierwszej klasie. A tu dopiero w drugiej. Zacząłem pisać i czułem wzrok nauczyciela.
- Jeszcze tak gdzieś 3 minutki
- Coooo- rzekła całą klasa
- Nie cooo tylko pisać. Czas ucieka. 2 minutki
- Można oddać?- spytałem się
- A napisałeś wszystko?
- Tak
- Pewnie ściągał - rzekł Martin na co Derek kiwnął głową a ja nic nie odpowiedziałem
- Możesz oddać
Wstałem, oddałem, usiadłem na swoim miejscu.
- Koniec czasu oddajemy.
Po minie klasy zdałem sobie sprawę że średnio poszło. Nadszedł dzwonek na który czekałem, wstałem szybko i udałem się do szafek. Sprawdziłem co potem jest, a mamy matematykę obok sali od chemii. Wziąłem potrzebne rzeczy i usiadłem i czekałem na lekcje.
Lekcja, przerwa, lekcja, przerwa..... i tam dalej. Po lekcjach zadzwoniłem do brata
Alan: mógłbyś przyjechać po mnie?
Leon: daj 10 minut i będę
Alan: Okej czekam
Rozłączyłem się, udałem się przed szkołę na ławki i czekałem na brata.
Witam mam nadzieję że się podobało, przepraszam za wszystkie błędy i do następnego. Papa
Słowa: 716
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top