Dziewiętnasty
- Chcesz to zrobić tutaj Darcy?
- Cokolwiek, Harry. Potrzebuję Cię. - Wyszeptałam.
Lekko ssał skórę pod moim uchem doskonale wiedząc że to uwielbiam, że to sprowadzi mnie pod samą krawędź mojego pragnienia. Lekko ciągnąc za jego włosy odepchnęłam go od siebie chcąc pokazać mu tak naprawdę co jestem w stanie dla niego zrobić. Chce znów być tym kim byłam na początku. Chcę znów być po prostu Darcy, a on będzie po prostu Harrym. Będziemy dla siebie, jak zawsze. Chce być jego wszystkim na zawsze. Odkręcając go do ściany i przyciskając moje usta do jego sprawnie odwróciłam uwagę od palców które coraz niżej przesuwały się po jego torsie.
- Co chcesz zrobić, Dars?
- Szz.. Czuj, Harry.
Upadłam przed nim na kolana i odpięłam jego czarne rurki ściągając je coraz niżej co po chwili zrobiłam również z bokserkami. Jego członek stał już w pełnej chwale na przeciwko moich ust. Lekko wypuściłam powietrze które sprawiło że Harry syknął zaciskając zęby i wplatając rękę w moje włosy. Przybliżał moją głowę coraz bardziej do siebie kiedy delikatnymi ruchami trzepotałam moim językiem o jego główkę. Posapywał kiedy w pewnym momencie wzięłam go głębiej w moje usta ssąc tak mocno i szybko jak tylko potrafię. Zaciskał ręce w moich włosach.
- Ach! Darcy!
Mruknęłam powodując u niego dreszcze i jeszcze więcej przyjemności. Wzięłam go głęboko w moje gardło i wypuściłam powtarzając to znów i znów od nowa. Dotknęłam jego nabrzmiałych jąder a on wypuścił lekki syk. Jego członek zaczął pulsować w mojej buzi więc go wyjęłam liżąc jeszcze raz dokładnie po samą główkę.
- Chcę Cię. - Powiedziałam do niego perwersyjnie oblizując nabrzmiałe usta.
Jednym szybkim ruchem przestawił nas tak że tym razem ja byłam przyciśnięta do ściany. Jego lekko przerywany oddech drażnił moją szyję, a nos poruszający się po niej sprawiał że dostawałam gęsiej skórki. Jego ręce zjeżdżały coraz bardziej w dół mojego ciała dosięgając do spodni i zdejmując je ze mnie. Jego palce badały już obszar między moimi udami.
- Jesteś zawsze na mnie taka gotowa, taka mokra. Tak bardzo mi tego brakowało.
- Ha..Harry.
- Uwielbiam słyszeć kiedy jęczysz moje imię. Jestem jedynym który doprowadzić Cię do tego stanu. - Mruknął liżąc moją szyję i przyspieszając.
- Proszę Harry, błagam!
- O co, skarbie?
- Pieprz mnie!
- Cokolwiek chcesz. - Wyjął ze mnie palce i podniósł mnie za uda tak że mogłam opleść nogami jego biodra. Przy opuszczaniu mnie jednym ruchem wbił się we mnie sprawiając że wygięłam się a z mojego gardła wyrwał się krzyk.
- Tak Dars, krzycz.
Przyspieszył swoje ruchy wciąż nabijając mnie i pchając co sprawiało że byłam coraz bliżej. Nagle poruszył się lekko w lewo, a przez moje ciało przeszedł potężny dreszcz.
- Tutaj?
- Ach! Harry - Jedyne co byłam w stanie powiedzieć.
Wciąż nieprzerwanie wracał do punktu wewnątrz mnie sprawiając że drżałam i pogłębiałam się w rozkoszy. Wiedziałam że oboje jesteśmy blisko poprzez jego zamglone spojrzenie obezwładnione przyjemnością. Patrzyłam mu głęboko w oczy i wiedziałam że jesteśmy tacy sami, jesteśmy dla siebie nie ważne co się stanie on zawsze będzie mój, a ja będę cała jego.
Wplątałam palce w jego włosy i całowałam szyję delikatnie podgryzając żeby nie jęczeć zbyt głośno.
- Jestem tak blisko!
- Wypuść to z siebie kochanie. - Jego wzrok spotkał się z moim. I już wiedziałam że nie ma dla mnie ratunku. Orgazm przejął nade mną kontrolę. Wznosiłam się wysoko wysoko ponad ziemię potem spadając i spadając. Poczułam że Harry również doszedł przenosząc swoją głowę w zagłębienie mojej szyi.
- Jesteś cudowna, nigdy nie będę w stanie się Tobą nasycić, Dars.
- Tak bardzo mi tego brakowało, Harry. Nigdy więcej nie rób niczego takiego. Nie zostawiaj mnie.
Ubrani wyszliśmy z łazienki otrzymując dziwne spojrzenie od kobiety przechodzącej obok.
- Czyżbyś była tak głośna? - Szepnął Harry do mojego ucha uśmiechając się grzesznie. Pacnęłam go w ramię i złapałam za rękę. Dawno nie czułam jak cudownie mieć jego splecione palce z moimi.
- Wymykamy się, skarbie? - Delikatnie uśmiechnęłam się do niego.
- Potrzebujesz odpoczynku, czy drugiej rundy? - Roześmiałam się i wtuliłam w jego rękę, a on objął mnie przyciągając do siebie.
- Gdzie jest Ana? - Zapytałam zdezorientowana przyglądając się ludziom w restauracji.
- Czekała tutaj na swojego nowego chłopaka.
- Znalazła kogoś? - Zdziwiłam się.
- Ta, jakiś koleś przychodził do swojej siostry z którą Ana leżała na sali. Chyba spodobali się sobie. - Spojrzał na mnie.
- Wiec Ty znów możesz być cały mój?
- Zawsze byłem Twój i nigdy to się nie zmieni. - Uśmiechnął się i cmoknął mnie w policzek.
MACIE +18 ZBOCZONE SZATANY :3
AGR SŁODZIACZKI! :3 wróciłam od dentysty, ja se taka posrana na fotelu :D wgl boże moje uczucia po wczorajszym knockoutcie są nie do ogarnięcia.. jaram się chłopakami z blizną ale ale.. nie Heri słodziaczek :( tak mi teraz smutno :( aaa! i może pojadę na 2-3 dni do babci więc nie wiem jak bedzie z końcem Mockery of love do końca tygodnia :D w sumie nic jeszcze nie jest pewne! czekam na okładkę nowego opowiadanka i dodam prolog! ELOSZKI XOXO
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top