Szesnasty
Powiedział to. Po prostu stałam tam i gapiłam się na niego z otwartymi ustami. Kiedy jego dłonie lekko ścisnęły moją talię to oderwałam się od zamyślenia. Spojrzałam w górę i przywitał mnie widok basenu zieleni. Dawno.. Właściwie nigdy ich takich nie widziałam... Iskrzących, pobudzonych, zakochanych..
Kocha mnie.
Mnie.
Harry kocha mnie.
- Nie wierze że mnie kochasz, że to powiedziałeś.
- Darcy.. Jesteś piękna, mądra, dowcipna, błyskotliwa, marzyłem o kimś takim jak Ty, ale chyba zbyt długo żyłem w tamtym świecie żeby dostrzec to od razu. Wydaje mi się że kiedy już zgodziłaś się być ze mną w tym całym chorym związku przyjaciół, to poczułem coś innego, coś czego nigdy nie było.
- Jesteś taki idealny.
- Dziwnie się czuję, nie wiem jak mam się zachować. Jestem w tym nowy, nie znam się do końca na tych wszystkich miłosnych rzeczach, ale kiedyś pomożesz mi, ja pomogę Tobie. Chcę się Tobą zaopiekować, Darcy. Nie odrzucają mnie fotoreporterzy, swoja sława, Twój brak czasu, wywiady, sesje, bo kocham Cię. A kiedyś się kogoś kocha to nie patrzy się na takie nic nie znaczące rzeczy tylko jest się razem, nie obiecuję, że będę idealny bo wiem że nie jestem, ale obiecuję być. Chcę być dla Ciebie, Darcy.
- Harry, jesteś ideałem, jesteś idealny dla mnie.
Moje dłonie na jego karku przyciągnęły twarz do mojej i pozwoliłam sobie poraz kolejny zatopić w pocałunku z nim. Nie sądziłam, że będzie całował tak dobrze, brakowało mi tego ale nigdy nie pomyślałam nad tym żeby podczas naszej przyjaźni iść gdzieś indziej, wystarczał mi. A nie ja jemu..
-Co jeśli nie będę Ci wystarczać i przy którymś momencie mojego życia, gdzie będę zabiegana pójdziesz szukać czegoś czego ja nie będę mogła Ci dać?
- Nie rozpamiętuj tego co było, Skarbie. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy z tego że Cię kocham to inna sytuacja. Nie myśl o tym, nie zastanawiaj się, żyjmy tym co jest.
- Wiem, ja tylko głośno myślę.
- Więc nie myśl o tym, zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa, obiecuje.
- Wierzę Cię.
- Darcy, Skarbie, spójrz na mnie.
Podniosłam wzrok napotykając jego tęczówki, zielone, głębokie i iskrzące.
- Kocham Cię.
- Kocham Cię, Harry.
Przytulił mnie do siebie, czułam że tutaj jest wszystko czego chcę, cały mój świat był na swoim miejscu. Całym moim światem był zielonooki facet z burzą loków.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top