Drugi
Bądź grzeczną dziewczynką? Ten koleś jeszcze nie wie na kogo wpadł, nie wie że nie lubię być grzeczna, to nudne, jestem w stu porcentach bardzo niegrzeczną dziewczynką, jestem córką diabła. A sprawienie mu przyjemności jednocześnie będąc pod ostrzałem spojrzeń, oraz w brew jego chęci? Mógł mnie jeszcze bardziej zachęcić? Wątpię. Zrobiłam to co chciałam zrobić, to co było zakazane, złe. Z pewnością takie było, ale chce tego, może jestem rozpieszczoną gówniarą zapatgrzoną w siebie? Wiem jak działam na facetów, nie omieszkam spróbować moich sztuczek na kolesiu z szopem na głowie. Przycisnęłam mocniej swój tyłek do jego krosza, zmysłowo poruszając, symulując ruchy i przeciągając specjalnie i leniwie po jego rosnącym członku. Małe posapywania i kąsanie w szyję tylko to czułam z jego strony. Otwróciłam sie przodem. Popatrzyłam mu w oczy, widziałam w nich drapieżny błysk podniecenia, oh jest taki gorący. Jego pełne usta wykrzywiły się w uśmieszku, wiem że Ci się podoba, skarbie. Powiodłam ręką do jego karku i przyciągnęłam jego głowę, tak żeby dosięgnąc do ucha.
- Wiesz co chciałabym zrobić? Wyjśc z Tobą stąd, udać się do Ciebie albo do mnie, zapomnieć o wszystkich problemach i przeżyć upojną noc. Z Tobą. Teraz. Chcę Cię.
- A wiesz czego ja bym chciał? - Wyszeptał. - Żebyś dokończyła swojego drinka, pobawiła się na parkiecie i zapomniała o mnie tak samo szybko jak ja zamierzam sprawić że znikniesz z mojej głowy.
- Co? - Stałam kompletnie oniemiała. Co ten koleś do mnie mówi? Że co on kurwa powiedział?
- Twoje gierki na mnie nie działają, musisz wiedzieć, że swoje ofiary uwodzę równie skutecznie co Ty próbujesz uwieść mnie. Ale nie jestem w tym nowy, Skarbie. Wiem, co chcesz zrobić, ale ze mną Ci się nie uda. Sprawię, że będziesz wić się w roskoszy maleńka, kiedy będę Cię dotykał, ale to będzie którkie i szybkie. Nie będziemy sie oddalać. Na górze jest pokój - 206, chcę żebyś tam poszła.
Po czym odszedł zostawiając mnie oniemiałą na środku parkietu. Wow, ten koleś działa na mnie jak cholera, co jest? Teraz powinnam olać typa za tą jego dumę i pewność siebie, ale ja chce jego dotyku na sobie, chce jego smukłych palców tam gdzie sprawią mi największą przyjemność. Rozejrzałam sie dookoła i poszłam po małych schodnach do pokoju. 206 znajdowało się na końcu korytarza, witaj pokoju mojego spełnienia.
- Nieznajomy?
- Nazywam się Harry, wejdź Darcy.
- Wiesz jak się nazywam?
- Sądzę, że połowia świata wie, ale nie każdy zna Cię od tej strony co ja. - Podszedł do mnie cholernie seksownym krokiem obezwładniając moje zmysły swoim zapachem. - Tak bardzo chcę Cię pocałować, ale nie mieszam się w to. Usiadź Darcy, zrobimy to szybko.
Zrobiłam tak jak zawał, usiadłam na miekkim materamu. Harry uklękł przdemną, podpierając się jedną reką koło mojego boku, a drugą jeździł po moim udzie.
- Mam nadzieje, że nie jesteś przywiązana do tych majtek - Szepnął zrywając cieniutką koronkę z mojej kobiecości. Rozszerzył mi uda i zaczął lustrować mnie wzrokiem. Zrobił to w taki sposów, że zarumieniłam się. Dawno nikt nie sprawił, że czerwony kolor wypłynął na moje policzki.
- Spraw sobie przyjemność Darcy, wiem że tego chcesz, ulżyj sobie, chce zobaczyć jak to robisz. - POwiedział ochrypłym głosem.
CO?! TY MIAŁEŚ TO ZROBIĆ. Powiodłam do najwrażliwszego niejsca w moim ciele i przejechałam palcami po tym miejscu czując błogą przyjemność, wziększyłam delikatnie nacisk i jeknęłam. Harry patrzył na moje poczynania z uśmiechem. Miałam ochotę błagać, żeby chodź trochę mi ulżył. W końcu moje modły zostały wysłuchane, delikatnie pocierał swoimi długimi palcami moją kobiecość wsówaniąc w jej środek dwa palce i w nieustającym rytmie zaczął mini poruszać. Przekręgał, uginając jeden co jakiś czas. Leżałam na łóżku nie mogąc wygusić z siebie słowa poza ulatującymi jękami, spotkałam facetka, który całkowicie przejął nade mną dominację. Rozsypałam się przed nim w jednej chwili na milion kawałków.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top