Puszystowy Napastnik
To był...
-AAAA! -
-Przestań! No już puszaku! - To był wielkipuszysty piesek był dość dużych rozmiarów, takie dwa Davide.
-Martina może ci pomuc... -
-Ale on jest taki słodki... Możemy go przygarnąć?-
-No tak tylko... Gdzie on będzie spał? -
- Może w stajni? I tak David jej nie używa... -
-Ej nie moja wina że te przeklęte jednoroszce nie chcą się złapać... No ale dobrze ale ja wybieram dla niego obroże!-
-Dobra nazwiemy go... Nie mam pomysłu.... -
-Pomyślisz jak wrócimy teraz zajmiemy się sprawą tej wody... -
-Ok- I w ten pies nas podrzucił i wylondowaliśmy na jego plecach
-On chcę nam pomuc! ^^-Pies zamerdał ogonem i pobieg w kierunku kanalizacji
*****Przenosimy się w czasie*****
-Czo to jest? -
-David cicho ja zadaje pytania! Czo to jest! - David zrobił minę typu ehhh musiała to powiedzieć, to pytanie było skierowane do wielkiego... Czegoś...
-Przypuszczam że to jest... - Alicja nie dokończyła bo to coś zaczeło do nas biec? Nie, raczej latać... A! Wiem to kryształ! Tylko chyba w złym nastroju i będze musiała walczyć....
-Ja się tym zajmę - Chciałam zejść ale mój piesio mi nie pozwolił i ruszył w strone kryształu chciałam gi zatrzymać ale... Zanim to zrobiłam zauważyłam że z jego pyszczka coś się wyłania... TO BYŁA CIEMNOŚĆ! Ten po wielkim dmuchu kryształ stanoł w miejscu i zamienił się w pudełeczko zeszłam z pieska wzięłam je i usłyszałam wode... Dużo wody chciałam biec ale piesek mnie złapał za kurtke i zaczoł biec byliśmy już przy wejściu kiedy się teleportowaliśmy nie mogliśmy zrobić tego wcześniej bo można się tepać tylko na powierzchni. Gdy weszliśmy do domu to Victoria od razu podeszła do psa a przed nami staną z groźną miną Jack....
Mam nadzieje że rozdział się podobał za błędy przepraszam i spróbujcie wymyślić imię dla pieska! Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział ale wiem że nie długo.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top