Myśli kości

Brak konekcji trakcji,
mordowanie godzin
Zamglenie linii akcji,
od świąt do urodzin
i od urodzenia
wprost do końca świata
Nie ma krzty istnienia
w zmarnowanych łatach
czasu, nie pamiętam,
nawet w jego trwaniu
Gdy minuta będzie święta,
spędzę na ubolewaniu
nad wietrznością
po wieczności,
co mnie właśnie mija
Nie ma śladu myśli kości,
gdy wieczność wybija

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top