Kwiaty pod mostem

Czarny, zimny, suchy kwiat
szamotany złem od lat
Darty cierniem, niemal wpół
Kwasem chwastu raz się struł

Płatek gnije z każdej strony
spirytusem łez skropiony
Trzyma łodygę, by się nie zwalić
Marzy, by płatek mokry podpalić

Dawno upadła z głowy korona
Już nawet nie chce być zapylona
W nerwie zielonym tli się brak czucia,
prócz oczywiście żył czczego kłucia

Przeszklone oczy czerwonej rosy
Wypadające korzeni włosy
Karmazynowe serce rubinu,
towarzyszące rozlanemu winu

Rośnie pod mostem, w cieniu
Pragnie oddać się tchnieniu
letniego, ciepłego słońca,
gdy czeka marnego końca

Czarny, suchy, zimny kwiat
Z mrokiem bluszczy za pan brat
Ktoś oderwał z mostu deski
i przez chwilę jest niebieski

***

Dla applesaresogood, która chciała coś rymowanego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top