Skupienie młodych oglądam
przez moje ciężkie powieki
Jak na film o rybkach spoglądam,
będąc głodnym kotkiem, co szuka opieki

Chinook, zonda i halny
zgarniają niczym siecią
mój żywot niemoralny,
mą kotwicę swoją zamiecią

Pragnę obsłużyć swą winę
Nie chcę siebie, więc komu mam służyć?
Krzyż zamienić w drabinę,
miecz zastygnięty odkurzyć

Rybki pływają, a kot tylko czeka
Zamiast je gonić, zostawia list gończy
Lata latają, jak chęci człowieka
A gdy te się skończą, człowiek się skończy