Co widać poza pudełkiem
Moje oczy wyszły z orbit,
wystąpiły z oczodołów
Powiększyło się moje pole widzenia
To boli jak cholera
Dwie wypustki w czaszce, niczym worki z piaskiem,
które chronią nas przed powodzią
niewygodnych koncepcji,
ale bronią też przed obciążeniem wody
Czy naprawdę wolę prawdę? - pytam siebie,
choć to bez większego sensu
Nie można się ukryć przed obrazem, który widzimy wyraźnie
lewym, bądź prawym okiem,
pokracznie wystającym zza góry schematów
To rozrywa, czasem i rozrywka
móc podglądać sztuczki ludzi
Sztuką jest próbować nie cofać się
po tym, co zobaczę
Brak powrotu do letargu,
leniwego przeciągania się
w słonecznym kłamstwie
Nie teraz, za późno
Przeciągam się, rozciągam mięśnie
Naciągają się, zużywają resztki realiów
Ciągnąc za nerwy moich oczu
rozciągnęłam umysł
Umysł nie wiotczeje
Jestem człowiekiem szerokowidzącym
Żyjącym w bólu ludzi,
którego sam nie doświadczył
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top