Autorka
Odprawiam niesforne herezje,
gdy czytać z człowieka nie umiem
Więc czytam własną poezję
jedyną, jaką rozumiem
Czaruję zastanym piórem,
elektronicznym atramentem
W mej myśli śpiewane są chórem,
za głową oblane cementem
Biję w dzwony stracenia
szansy, lśnienia przemiany
Wylewam się z mego istnienia,
by przejść na żywot pisany
Rzucam karygodne metafory
o wylewających się flakach
Nadchodzą życia głodne potwory,
a ja chowam się w krzakach
Sklejam miskę z kawałków wazy
by poskromić ich drapieżny głód
"Będę biec" mówię wiele razy,
lecz zapomniałam już, co to chód
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top