Specjal Halloweenowy!!! ❤👻🎃

- Satori!!! Ty mendo! Odklej mi te uszy!!! - Hiyashiyama wbiegł na udekorowaną stołówkę w swoim typowym stroju do spania. Ale jeszcze co przykuło uwagę inntch osób, to kocie uszy znajdujące się na głowie czarnowłosego i czarny ogon.

- Ale to nie moja sprawka! Tym razem mówię prawde! - krzyknął rozanielony czerwonowłosy widząc swojego przyjaciela w tak słodkim zestawie.

- Więc który to!!?? Żarty sobie stroi...- nagle nie wiadomo jak powstało wielkie 'Puffff'. I wiecie co? Nie było już na miejscu złotookiego, ale był mały, czarny, śliczny kotek. Teraz to nikt się nie powstrzymał i teraz było słychać wielkie 'Awwwwww'.

- Aki-kun! Jesteś jeszcze bardziej uroczy niż to zapowiadałeś! - blokujący Shiratorizawy podbiegł do kulki i ją podniósł. Zwierzątko spojrzało na niego swoimi złotymi oczkami...Satori zemdlał na miejscu z wielką stróżką krwi na twarzy...

- Jak to odkręcić!? - krzyknął zmartwoiny Semi, który jako jedyny aż tak bardzo nie rozczulał nad wyglądem sierściucha (kocham koty całym moim serduszkiem *-*).

- Trzeba to dobrze przemyśleć - podszedł do zwierzaka Akashi, który po chwili miał go w ramionach - ktośmu coś dawał wieczorem lub dzisiaj rano do jedzenia?

- Emm...jadł jekieś ciasto - mruknął Shirabu - wczoraj...

- Hmm...- Seijurou nie świadomie zaczął drapać kota za uchem...ten nie mogąc się powstrzymać zaczął mruczeć - wiesz jaki miał kolor?

- Chyba czerwony...ale nie jestem pewien, było ciemno...

- Ok...Tednou, widziałeś żeby coś pił - widząc, że zawodnik z numerem 5 w końcu się ogarnął.

- Taak...wyprzedzając twoje pytanie, to miało to coś kolor żółtego...później majaczał czy coś...

- Hmm...wiecie czy coś z tego nie zostało? - kapitan zapytał po raz kolejny.

- Chyba obok jego łóżka..chodź, zaprowadzę Cię do naszego pokoju...

- Masz - czerwonowłosy podał niechętnie Hiyashiyame w ręce Tsutomu - prowadź - tak naprawdę były kapitan Teiko wiedział gdzie ich pokój, ale to by było za bardzo podejrzane.

~Time skip~

- Bardzo ciekawe...miałem przetestować to na paru zawierzątach - zaciekawił się różowooki patrząc na okruszki i jeszcze połowę napoju znajdującego się w szklance. Był sam w pokoju, więc mógł poprzeglądać rzeczy zamieniomego w kota chłopaka - Hmm...co my tu mamy...- dorwał się do jego torby...([*])...

~Time skip~

Po tym jak Hiyashiyama podrapał zasłony, porysował stoły i twarze różnych zawodników, to...nic się takiego nie stało...najbardziej ucierpiał Tendou, który próbował cały czas mieć go przy sobie...ta...ściany też miały ładne wzorki zrobione przez pazury puchatej kulki.

- Nawet jeżeli jest kotem, to i tak cały czas się zachowuje tak samo jako człowiek - mruknął Satori, który naklejał sobie kolejny plaster na twarz.

- Znasz go Tendou - Eita przemywał sobie rany na rękach.

- Ej! Gdzie on w ogóle jest? - nagle Hayato zapytał.

- Haaaaaaaa!!!!????? - każdy wydał z siebie przerażony krzyk nie wiedząc gdzie jest koci sadysta...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top