Rozdział 4

Dedykuje ten rozdział _zapomniana04_ ❤ podnosisz mnie niezwykle na duchu...to nie znaczy, że inni też tego nie robią! Broń Boże!

- Aki-kun - Satori zawył - czemu jesteś takim uroczym bad boyem - zaczął się jeszcze bardziej na nim uwieszać.

- Tendou...zamknij jape i się odsuń ode mnie - twarz Hiyashiyamy wyrażała niesamowitą wściekłość. Po chwili zabrał ręce brązowookiego z siebie i wyszedł na korytarz w dodatku na kogoś wpadając.

Czarnowłosy nic sobie z tego nie robiąc poszedł dalej...nagle zatrzymał go czyiś głos...

- Może wypadałoby przeprosić - złotooki wyjrzał przez ramię spoglądając na czerwonowłosego.

- A może nie? - odwrócił się do koszykarza całkowicie przybierając na twarz maskę obojętności.

- Masz mi być posłu...- czarnowłosy mu przerwał.

- Czemu mam akurat być Tobie posłuszny skoro nie słucham nikogo innego prócz siebie?

- Ty...- noi znowu.

- Tak, tak, a teraz pa - i tak po prostu sobie poszedł zostawiając Akashiego ze swoimi myślami.

~Trzeba go nauczyć posłuszeństwa...i chyba wiem jak. Będziesz mój Hiyashiyama Aki~ na twarzy kapitana Rakuzan zagościł psychopatyczny uśmiech...

~Time skip~

- Aki nii!!! - Hayama podbiegł szybko do zdezorientowanego złotookiego, który w tym momencie wkładał powoli ryż do ust.

- Czego? - zapytał niezbyt przyjaźnie.

- Opowiedz coś o sobie.

- Odmawiam.

- Ja Ci coś o nim opowiem, Hayama-kun! - Tendou, który siedział trochę dalej nagle krzyknął.

- Tylko coś spróbujesz powiedzieć to...

- Aki-kun ma szesnaście lat. Jak widać na załączonym obrazku można dostrzec, że ma czarne włosy i złote oczy. Jest bardzo agresywny, skromny, miły, uroczy...noi skromny - zielonoki słuchał z wilekim zainteresowaniem.

Kogo obchdziło to, że czerwonowłosego było słychać na całe pomieszczenie i każdy go słychał...w szczególności czerwona gnida oczywiście.

- Aki-kun już w gimnazjum należał do Shiratorizawy i później znalazł się tu w liceum. Już od pierwszej klasy był wystawiany na meczach przez jego niesamowite zdolności. Nie dość, że przystojny to utalentowany i mądry! Jest na najwyższym miejscu w ocenach! Serio!!! - Seijurou zaskoczyła ta informacja. Fakt, chłopak wyglądał na inteligentnego, ale nie sądził, że aż tak!

- Satori - rozgrywający powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Tak, Aki-kun? - blokujący uśmiechnął się niewinnie.

- Jak zaraz Cię dorwe to łeb ukręce!!!

Noi zaczął się berek po całej placówce szkoły...

***

Pedofilski_Dziad#Yolo: znowu mnie ignorujesz

Twój_Król: wow, jak do tego doszłeś?

Pedofilski_Dziad#Yolo: nie było trudno się domyślić, Aki

Twój_Król: Nice...a teraz spadam, nara!

Pedofilski_Dziad#Yolo: wracaj tu!

***
Złotooki przeczytał ostatnią wiadomość i znowu zaczął przypatrywać się zachodzącemu słońcu.

- Hiyashiyama Aki? Tak? - wyrwał go z zamyśleń głos za jego plecami.

- Akashi Seijurou? Tak? - powtórzył po czerwonowłosym.

- Umiesz rozpoznać osobę po barwie głosu? Interesujące...

- Bardzo - rozgrywający przewrócił oczami - normalnie interesujące jak Wakatoshi, który próbuje przemycić Oikawe do swojej drużyny - dopowiedział ciszej wkładając ręce do kieszeni swoich dresów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top