Głośna muzyka
*Perspektywa Izy*
Dumnie wkroczyłyśmy na parkiet i w moich uszach zadudniła głośna muzyka. Po chwili bujania się na parkiecie przypomniałam sobie, że zostawiłam Wojtka samego więc poszłam go poszukać...
Znalazłam go przy stoliku z napojami. Muzyka się zmieniła z jakiegoś rapu na moją ulubioną piosenkę (o boże czy to ktoś dla mnie puścił) nie to nie mogła być prawda:
- Iza, wreszcie jesteś - krzyknął.
- Wojtek znalazłam Cię.
- Chyba mamy coś do dokończenia - spojrzałam na niego pytająco i już otwierałam usta, żeby coś powiedzieć, ale on mnie wyprzedził:
- TANIEC!!! - no przecież.
- Akurat leci moja ulubiona piosenka, więc czemu nie!
- Poszedłem do didżeja i poprosiłem, żeby puścił tą piosenkę, bo wiedziałem, że to twoja ulubiona.
- Skąd wiedziałeś?
- Z grupy klasowej, nie pamiętasz sama pisałaś - no tak to był fakt.
- Dobra idziemy na parkiet.
Ocenka, krytyka, błędy
Miłego dnia/nocy❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top