13.Uczucia, przed którymi nie da się uciec.

Wracając do domu, zahaczyłem o bar, w którym pierwszy raz spotkałem Hyuk'a. Miałem szczęście, trafiłem na niego. Właśnie miał mały koncert.
Usiadłem przy barze oraz poprosiłem o whisky z lodem, wsłuchany w muzykę chłopaka. Po kilku szklankach spiłem się.
- Leo? Co Ty tutaj robisz? - zaczął gitarzysta.
Nawet nie wiem kiedy zjawił się obok mnie. Przysiadł się, zamawiając piwo.
- Ja? Relaksuje się, czy jakoś tak. - odpowiedziałem cicho.
- Wiesz, nadal boli mnie to co Ty i Ravi zrobiliście, ale..widzę, że i tak bym nie miałbym u Ciebie szans. Między wami jest chemia. Przyciągacie się. - dodał Han.
- Też tak myślałem, ale nasz związek i tak nie miałby przyszłości. Won Sik chciał tylko seksu, ja z początku także, do tego was zraniliśmy. Jednak z czasem uświadomiłem sobie, że go kocham.. Niestety, jest na to już za późno.
- To dlatego nie mogłeś odwzajemnić moich uczuć. Teraz wszystko jasne. Mogłeś mu powiedzieć, Taek Woon.
- Nie, Hyuka. Wiesz jaki on jest. Woli imprezy i łóżkowe przygody. Nic... dziękuje za rozmowę. Mam nadzieje, że kiedyś mi wybaczysz i znów będziemy mogli się przyjaźnić. Dobrej Nocy. - powiedziałem, płacąc za whisky, po czym wyszedłem. Kiwając się na boki, rozmyślałem o tym wszystkim.

Sang Hyuk westchnął. Dopił piwo, zapłacił oraz wyszedł. Ruszył ku salonowi tatuażu swojego przyjaciela. Gdy tam dotarł, wszedł do środka, bo było otwarte, ale Ravi nigdzie się nie kręcił. Podążył schodami, na piętro. Idąc usłyszał odgłos tłuczonego szkła. Przyspieszył krok i zastał sprzątającego szklankę Won Sik'a. Mężczyzna zauważył go.
- Hyuk?
- Cześć, Ravi. - przywitał się, rozglądając po salonie. Wszędzie były rozłożone kartki z projektami tatuażu oraz pismem chłopaka.
- Witaj. Coś się stało? – zapytał Wonie.
- Nie. Tak wpadłem. Chciałem zobaczyć, co robisz, ale widzę, że jesteś zajęty.
- Tak. Tworzę projekty tatuaży oraz nowe piosenki. Teraz zrobiłem sobie przerwę. Chciałem się właśnie napić trochę whisky, ale jak widzisz szklanka mi wyleciała z ręki. Może to znak, że nie mam zaczynać pić. – palnął tatuażysta.
- Aaa... Od zakończenia wywiadów rozmawiałeś z Bin'em? - ciągnął gitarzysta.
- Tak. Jakiś tydzień temu. Wszystko sobie wyjaśniliśmy. Chyba w końcu zrozumiał. Znajdzie sobie fajnego faceta, tak jak Ty, Hyuka.
- Czas pokaże. Widziałem się nie dawno z Leo. Rozmawialiśmy trochę. Chyba się podłamał. Dowiedziałem się czegoś od niego.
- Tak. O, ciekawe czego? - wymruczał Kim.
Hyuk podszedł bliżej przyjaciela, oparł się o barek, dalej ciągnąc rozmowę.
- Ale najpierw Ty mi coś powiedz. Jakimi uczuciami go darzysz, Ravi?
- Uczuciami? Hyuk, Taek Woon to tylko przyjaciel. - stwierdził wysoki przystojniak.
- Tak. Z przyjacielem się nie sypia. Z kolegą ma się jakąś jednorazową przygodę, a z nim było kilka razy. To nie w Twoim stylu.
Mężczyzna westchnął ciężko. Wyrzucił rozbita szklankę, by zaraz wyznać.
- Masz rację. Kogo ja chce oszukać? Jestem głupi i tyle. Z początku miał tylko przyjacielski seks, a ja nawet nie wiem kiedy się w nim zakochałem.
- To dlaczego mu o tym nie powiedziałeś? – dodał Han.
- Bo wiem co o mnie myśli. Pomyślałby sobie, że z niego żartuje. Z resztą tyle się wydarzyło..
- On Cię kocha, Won Sik. - zdradził gitarzysta.
Różowo włosy popatrzyłem na niego w wielkim szoku. Nie wiedział, czy dobrze usłyszał, więc wgapiał się w przyjaciela jak głupi.
- Ravi, Taek Woon Cię kocha. Dlatego chodzi taki na dwa razy. Jest w takim stanie, że martwię się, czy przypadkiem nie wpadnie w jakąś depresję. Widać, że nie może znaleźć sobie miejsca. - powiedział Hyuka.
Wonie wyciągnął telefon. Zaraz wybrał numer, ale on nie odpowiadał.
- Nie odbiera.

Gdy Won Sik próbował się dodzwonić do Leo. W tym czasie Hyuk dostał telefon od Binnie'go. To co usłyszał od niego spowodowało, że wypuścił telefon z reki. tatuażysta popatrzył na niego pytająco. Gdy się ocknął, odezwał się.
- Nie dodzwonisz się do niego..Taek Woon miał wypadek. Jest w szpitalu. – wydukał Sang Hyuk.

Słowa przyjaciela wywołały na jego twarzy szok. Potem pojawił się strach, że może go stracić. Bez wahania chwycił kluczyki od samochodu i wybiegł z mieszkania, a gitarzysta za nim. Obaj wsiedli do auta, po czym Ravi ruszył z piskiem opon.

W tym czasie lekarze zbadali Jung'a, który był nieprzytomny. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Miał wstrząśnienie mózgu, złamaną rękę, nogę, kilka siniaków oraz zadrapań. Po badaniach przenieśli go na sale obserwacyjną.

Wonie pędził jak szalony. Hyuka co jakiś czas prosił go by zwolnił, ale co poradzić, jego miłość miała wypadek. Mógł go już nigdy nie zobaczyć.

W końcu dojechali na miejsce. Po zaparkowaniu, tatuażysta i jego przyjaciel biegiem ruszyli do budynku szpitalnego. Kim zaczął szukać Leo, zaś Han także zdenerwowany, po prostu zapytał w rejestracji.
- Gdzie on jest?! - krzyknął wysoki przystojniak.
- Stary, uspokój się! Już wiem! - odezwał się gitarzysta głośniej, gdy się dowiedział. Obaj podążyli ku sali, przed którą zastali Ken'a, jego żonę i Bin'a.
- A wy tutaj? - zaczął Jae Hwan.
- Hong Bin nas powiadomił. - odpowiedział Hyuka.
- Co z nim? Gdzie on jest? - wtrącił Ravi, będąc roztrzęsionym.
- Jest w sali. Śpi. - dodał Ken.
Chłopak go wyminął i bez słowa wszedł do sali.
- A temu co? - wyszeptała Mi Hyun.
Jae Hwan zerknął na chłopaków. Obaj popatrzyli po sobie, po czym wszystko wytłumaczyli małżonkom.

Kiedy tatuażysta ujrzał śpiącego artystę, do tego w takim stanie, poczuł się winny oraz zły na siebie. Żałował, że wcześniej nie wyznał mu swoich uczuć. Podszedł do łóżka, usiadł na jego brzegu i koniuszkami palców dotknął jego dłoń, mówiąc.
- Przepraszam, Taek Woon. Proszę, wracaj do zdrowia. Chcę Ci wyznać, jak bardzo mocno Cię kocham i to jak najszybciej, by nikt mi Ciebie nie wykradł.
(....)
Przez kilka kolejnych dni, Ravi cały czas towarzyszył nadal nieprzytomnemu Leo. Gdy Won Sik poszedł się odświeżyć, czuwał nad nim Hyuk. Wtedy artysta się obudził.
- Leo! - powiedział głośniej gitarzysta.
- Hyuk? Co się stało? Gdzie ja jestem? – wydukałem zaskoczony tym wszystkim. Chłopak opowiedział mi wszystko. Jak tylko skończył, do sali wszedł tatuażysta.
- Taek Woon... - zaczął cichym, a zarazem czułym głosem.
- To ja was zostawię. - wtrącił Hyuk, po czym wyszedł, szybko.

Wonie podszedł do mnie, usiadł na brzegu łóżka. Spojrzałem na niego, był jakiś taki inny.
- Leo, ja...muszę Ci coś powiedzieć. Kocham Cię bardzo mocno, Taek Woon. Jesteś wszystkim czego pragnę. To dzięki Tobie tak bardzo się zmieniłem. – wyznał różowo włosy.
Jego słowa zaskoczyły mnie, ale zaraz na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Kochasz mnie? - zapytałem chcąc, chcąc się upewnić.
- Tak, kocham. Bardzo mocno Cię kocham. I wiem, że Ty też mnie kochasz. – odpowiedział.
- To prawda. Kocham Cię, Ravi. – potwierdziłem.
Tatuażysta nachylił się do mnie, zaś ja dotknąłem jego policzka. On zaś musnął czule moje czoło. Zrobiłem smutną minę. Popatrzył na mnie pytająco.
- A usta? Chcę buzi. - zażądałem z minką.
Kim zaśmiał się i w końcu pocałował mnie, po czym wyszeptał.
- Jak wyzdrowiejesz, to mam zamiar kochać się z Tobą.
Nic na to nie powiedziałem, tylko przytuliłem go do siebie zdrową ręką.
Jednak czasami życie potrafi nas zaskoczyć i dać nam odrobinę szczęścia....

                                                                                                                                                                                                               Koniec.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top