praise cz. 2 [drarry]

shot od devilish-btch

tw; sprośne słowa, edge, dominacja, handjob, kajdanki, choking, praise, 

WIEM ZE SIE SPOZNILAM XD

— Oh, kochanie, przypomnę.

Harry spojrzał walecznie na blondyna, nie mając zamiaru zagnąć się w żadnym najbliższym czasie. Chciał pokazać mu, że nie tylko ten może dominować, jednakże cały jego opał opadł, kiedy dłoń Draco owinęła się wokół jego szyi, a męskość bruneta zaczęła być stymulowana.

— Ugh~, Drac- — nie był w stanie dokończyć imienia kochanka, gdy ten przyśpieszył swoją dłoń. — Draco~ — dłoń blondyna leżąca na szyi bruneta, zacisnęła się, jednakże na tyle, aby było to w stu procentach bezpieczne. — Jestem blisko — wyszeptał, oddychając szybciej. — Jestem tak blisko, Draco — mówił, odchylając swoją głowę.

Potter otworzył szeroko swoje usta z zamiarem wydania głośnego jęku, lecz przyjemne uczucie zniknęło. Dłoń została ściągnięta, na co Harry nie zareagował pozytywnie.

— Draco, proszę, byłem tak blisko — spojrzał na szare tęczówki błagalnie. — Proszę, chcę cię.

Malfoy nie skomentował słów chłopaka. Kątem oka spojrzał na dłonie chłopaka, które nadal były zablokowane przez metalowe kajdanki.

— Jaki jest kolor, kochanie? 

— Zielony, zajebiście zielony — odpowiedział Potter.

Posługiwali się najpopularniejszą metodą w bezpiecznych słowach, kolorami. Zielony oznaczał zgodę, komfort, żółty mówił o zwolnieniu, o przerwie, o małym nie komforcie, natomiast czerwony mówił stop wszystkiemu co się dzieje.

— Cieszę się — mruknął wyższy. — Czyli jest okej, z tym że przyjmiesz wszystko co ci dam? Teraz jesteś na mojej łasce, to ja rządzę, a ty jesteś wszystkiemu bezbronny, nawet jeśli myślisz, że jest inaczej. Jeśli będę chciał będę chciał, to mogę zabawiać się tobą całą noc, nie pozwalając ci dojść, aż staniesz się moim małym bałaganem.

— Proszę, Draco, proszę...

— O co mnie prosisz, kochanie?

— Proszę, dotknij mnie, byłem tak blisko — wyszeptał bezsilnie.

— Jak mogę odmówić, kiedy mnie tak pięknie prosisz, hm? — Malfoy zbliżył się do jego twarzy. — Mój kulturalny chłopak.

Blondyn musnął zsiniałe usta Harry'ego, delektując się ich krótkim smakiem. Przesunął we usta na policzek chłopaka, zszedł jeszcze niżej tuż na żuchwę, skupiając się na chwilę tam dłużej. Wszystko zaczęło się, gdy tylko usta Draco znalazły się na boku szyi Pottera.

Serce bruneta biło szybko, wręcz wyrywało się z jego serca, kiedy czuł delikatnie gilgoczące usta na szyi. Z początku uśmiechał się, ponieważ było to doprawdy przyjemne uczucie, jednakże uśmiech zszedł i zastąpiło go głośne westchnięcie, gdy zamiast zabawnego nastąpiła przyjemność.

Draco powrócił do miejsca, gdzie zielonooki wydał z siebie głośniejszy dźwięk. Gdyby miał taką możliwość, to zapewne jego oczy zapaliłyby się, gdy usłyszał ponowne westchnięcie, kiedy pocałował tamto miejsce. Chciał więcej.

Malfoy rozszerzył delikatnie wargi, przycisnął je do tamtego miejsca i zassał się tam. Postanowił robić to dłużej niż zazwyczaj, więc po kilku sekundach oderwał się, złożył tam parę pocałunków, a nawet przejechał swym językiem po małym czerwonym śladzie, w akompaniamencie dźwięków niższego. Draco ponownie zassał się na tamtym miejscu, skubiąc je, mlaszcząc przy tym, wiedząc, że to jedynie rozpali mocniej Okularnika.

— Draco~

Blondyn opuścił tamto miejsce, pozostawiając prawie że fioletowy ślad. Lecz czuł, że było za mało, dalej za mało. Także czym prędzej przycisnął usta obok poprzedniej malinki, robiąc to samo co wcześniej. Usłyszał dźwięk obijającego się metalu, ponieważ Harry za każdym razem, kiedy wydawał z siebie dźwięk, to poruszał dłońmi, mając małą nadzieję, że jakimś cudem nagle kajdanki znikną, a on dotknie swojego chłopaka.

— Jesteś mój... — Potter wzdrygnął na szept blondyna. — Mój i tylko mój — Malfoy obniżył swój głos. — Nikogo innego. Sam wiesz, że tylko ja potrafię całować cię w ten sposób, jaki uwielbiasz. Wiesz, że to ja potrafię zrobić z ciebie niezły bałagan i będziesz chciał ciągle więcej. Wiesz, że kochasz swoje kary, nawet jeśli na nich płaczesz, nie użyłeś na nich nigdy słowa bezpieczeństwa, to coś oznacza, kochanie.

— Draco...

— Nie potrafisz powiedzieć nic więcej, prócz mojego imienia i błagania? — wyższy uniósł brew. — Jesteś taką suką — prychnął.

— T-Twoją suką — zająknął się, nie panując nad swoim oddechem.

— Oczywiście, kochanie, moją suką — mruknął w odpowiedzi. — Chyba że jest ktoś inny, kogo kutasa tak pragniesz w sobie.

— Nie, nie, tylko twojego — odpowiedział szybko Potter. — Draco... — wyszeptał ponownie jego imię, kiedy poczuł ciepłą dłoń na swojej męskości. — Jestem taki twardy, proszę, proszę.

— Proś dalej, a może pozwolę ci dojść — rozpoczął ruch swoją dłonią. — Alb-

— Proszę, Draco, błagam cię — przerwał mu Harry.

— Taki zdesperowany — uśmiechnął się lekko blondyn. — Wymyśliłem coś innego, ale skoro tak pięknie prosisz, nie mogę odmówić.

Blondyn poruszał dalej swoją dłonią, wzroku nie odrywając od twarzy zielonookiego, wykrzywiającej się w przyjemności. Potter odchylił swoją głowę, wypuszczając głośny jęk. Z tego powodu, że wcześniej był blisko dojścia, to i teraz nie zajęło mu długo, aby poczuć zbierające się ciepłe uczucie w jego podbrzuszu.

— Draco, jestem tak blisko, proszę, szybciej — zacisnął powieki, otwierając usta. — Oh! — wydał z siebie głośny jęk, wyginając się w lekki łuk. — Draco! Draco! Dra-

Nie był w stanie dokończyć imienia kochanka przez orgazm przechodzący przez jego ciało. Malfoy z satysfakcją oglądał, jak twarz Harry'ego łagodnieje, choć jego oddech na to nie wskazywał, ponieważ robił szybkie i głębokie wdechy.

— Harry — wyszeptał Draco, pożerając wzrokiem chłopaka.

— Jestem twój...

_______

PIERWSZEGO, DRUGIEGO I TRZECIEGO MAJA POJAWIĄ SIĘ DODATKOWE SHOTY 

1 maj - wolfstar, 2 maj - scorbus, 3 maj - pansmione

każdy z nich zawiera fabułę czyjegoś pierwszego razu

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top