|Denisa Pinkett|
Ostatni dzień wakacji chciałam spędzić jak najlepiej umiała. Siedziałam z Vanessą na sofie w kuchni planując co będziemy robić. Dzień był nie miłosiernie gorący ,a słońce przypalało nam skórę na mocno brązową. Całe lato spędziłyśmy na imprezowaniu,domówkach i kompielach w ciepłym morzu oraz leżeniu plackiem na plaży w promieniach słońca.Prawie całe,bo cały drugi semestr szkolny i pierwszy miesiąc wakacji byłam pokłócona z Vanessą,ale mimo tego zdążyłyśmy nadrobić stracony czas. To jest właśnie najpiękniejsze w wakacjach,ale po jutrze to wszystko ulegnie zmianie. Z nadchodzącym dniem 1 września. Znów będę musiała się przygotować na wiele przygód w szkole ,znowu będzie mnie nękać jego obraz twarzy codziennie,ta sama ,o której myślę codziennie jednak próbuje brnąć przez życie z podniesioną głową i nie załamywać się, znowu zostanę pewnie nie raz zraniona,ale dzisiaj nie chce się nad tym zastanawiać tylko dobrze się bawić.
----Idziemy dzisiaj do Colorado się najebać. I tak nie mamy co robić,a ja nie chce spędzić ostatniego dnia wolności na siedzeniu w domu i oglądaniu kolejnego serialu na Netflixsie. Będę miała na to czas w zimę---- oznajmiłam,kiedy kolejna propozycja spędzenia tego wieczoru została odrzucona.
---- I tu się zgodzę z tobą. Trzeba w pełni wykorzystać ten dzień jak najlepiej,a nasze pomysły są bez kitu chujowe---- zastanowiła się jeszcze chwile po czym oznajmiła---- Ale nie przyszłaś do mnie na noc? Twoi starzy się zgodzą?---- spytała,patrząc na mnie podejrzliwie. Odkąd pogodziłam się z Vanessą,resztę wakacji siedziałam u nie w domu. Jej mama ciągle wyjeżdża w "delegację",chociaż Vanessa myśli ,że ma jakiegoś kochanka na boku,bo jak na razie jej rodzice są w separacji. A jej ojciec wyprowadził się na jakiś czas. Osobiście uważam,że to skończy się rozwodem,ale jestem przyjaciółką Vanessy i zawsze będę przy niej mimo wszystko i będę jej życzyć jak najlepiej i nawet jak byśmy zakończyły przyjaźń będzie mogła na mnie liczyć.
---- O to się nie martw. Twoja przyjaciółka ma talent do aktorstwa i mam dość dobre argumenty ,które pomogą mi ich przekupić---- uśmiechnęłam się z złowieszczym uśmiechem,poczym wybuchłyśmy śmiechem.
<<<<<<<<<
Idziemy kręta drogą do naszego ulubionego klubu Colorado. Są dwie rzeczy dla,których lubimy ten klub. Po pierwsze znajduje się najbliżej domu Vanessy,po drugie są tu najlepsi faceci jakich sobie można wyobrazić i nie można zapomnieć o naszym ukochanym barmanie. Jest mega ciachem i gdyby nie to ,że jest gejem dawno bym już się za niego brała.
Wchodzimy do klubu ,kierujemy się do szatni oddać kurtki i już po chwili wirujemy na parkiecie ,miedzy gmachem ludzi w dymie puszczanym z rur.
Po pary męczących minutach podeszłyśmy do baru zamówić mojito.
----Cześć laski,to co zwykle?----spytał Ezekiel,uśmiechając się do nas jednym ze swoich najlepszych uśmiechów,który uwydatnia jego piękne dołeczki. Dlaczego on jest homoseksualny? Zawsze pytam się kiedy go widzę.
----Oczywiście Ezekilu. Jak ty nas dobrze znasz---- wypiłyśmy duszkiem kilka kieliszków płynu przeniesionego przez naszego barmana. Już po chwili słyszałam szumy w głowie.
----To co Denisa. Trzeba znaleźć jakąś przynętę na dzisiejszy wieczór---- oznajmiła Vanessa rozglądając się po sali. Poszłam w ślad za nią.
---- Drogie panie? ---- koło nas pojawił się Ezekil---- Proszono mnie bym podał wam te drinki---- postawił przed nami tacę drinków.
----Który to ?---- Ezekil wskazał nam palcem mężczyznę po czterdziestce z idealnie zarysowanymi liniami szczeki. Był dość zadbany i nawet w miarę przystojny ,ale nie w moim typie---- Nie w moim typie.
---- W moim też nie ---- przytaknęła mi Vanessa.
----To co mogę się za niego brać?---- spytał Ezekil z nadzieją w głosie.
----Jak najbardziej,ale drinki zatrzymujemy---- powiedziałam i wróciłam do poszukiwań.
----Denisa co ty na to ?---- spojrzałam w skazany kierunek. Był to mężczyzna po trzydziestce z delikatnym zarostem na twarzy i idealnie ułożonymi w kontrolowanym nieładzie włosami. Do tego świetna budowa ciała,którą opinała biała koszula z czarnym krawatem. Idealny.
----Vanessa, mówiłam ci już ,że cię kocham ---- spytałam,uradowana nową zdobyczą.
----Wiem. Ruszaj kocico. Ja mam tam tą laskę na oku---- dziewczyna miała mniej więcej koło 19 lat.Była w typie Vanessy co świadczyło już po wyglądzie.
Wypiłam jeszcze jeden kieliszek i ruszyłam w stronę mężczyzny,o mało nie potykając się o własne stopy.
---- Hej---- spytałam pewnie,ciągnąć go delikatnie za krawat.
---- Cześć,mogę w czymś pomóc?---odpowiada,patrząc mi głęboko w oczy.
----Tak ---- odpowiadam szyderczo i zbliżam usta do jego ucha. Przegryzam delikatnie jego płatek,po czym szepcze---przeleć mnie.
Mężczyzna posyła mi znaczący uśmiech,po czym obejmuje mnie ramieniem i prowadzi do męskiej łazienki,w której akurat nie ma kolejki. Wchodzi do jednej z kabin i zamyka opierając mnie o nie.Przejeżdża swoim kroczem o moje,przez materiał spodni czuje ,że jest twardy.... I duży.
Nie mogę się juz doczekać kiedy go zobaczę,wiec rozpinam pasek spodni i zsuwam spodnie razem z bokserkami,a moim oczom ukazuje się naprężony penis,którego biorę do ust. Jest tak duży ,że nie mieści mi się do ust,wiec ta część ,która się nie mieści masuje dłonią.
Brunet wplątuje palce w moje włosy i wpycha biodra jeszcze dalej tak,że penis dotyka mojego gardła i wzdycha co chwile.
-----O tak-----mówi i zaczyna się rytmicznie ruszać w moich ustach. Po chwili wydaje z siebie cichy krzyk i bez ostrzeżenia dochodzi w moich ustach i wlewa sporą ilość spermy. Połykam ją i wycieram dłonią usta.
Podciąga mnie ta,żebym wstał i ściąga moje stringi tak,że lądują u kostek. Opieram głowę o drzwi,a ona wchodzi we mnie gwałtownie.Czuje,że ogarnia mnie radość i mam ochotę piszczeć. Tak długo na to czekałam.
---Mocniej--- mruczę w ekstazie --- Najmocniej jak potrafisz--- mężczyzna porusza się jeszcze szybciej niż dotąd i wchodzi głębiej. Nie wiem czy przez kilka godzin będę mogła chodzić prosto,ale nie myślę o tym teraz. Krzyczę tak głośno,że pewnie gdyby muzyka była ciszej każdy mnie by słyszał. Dochodzę,a mój orgazm staje się tak intensywny,że po chwili mam mroczki przed oczami. Za chwile słyszę nad sobą stekniecie co oznacza ,że mój kompan też dochodzi i po chwili wysuwa się ze mnie.
Ubieramy się w ciszy i wychodzimy z toalety. Podchodzę jeszcze do mężczyzny i składam namiętny pocałunek.
---Dzięki--- mówię i wracam do baru.
Kochani ci ,którzy czytali moje opowiadanie ,,Fuck Love" to informacja ,ale nich jest taka ,że usunęłam je ,ponieważ zmieniła mi się koncepcja na opowiadanie,a teraz zamiast ,,Fuck Love " jest ,,Miłość w Chmurach".
Zapraszam do czytania 😊
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top