Ważne że jesteś

Następnego dnia (24 sierpnia 2017), 7:00

Oczami Lloyd'a

Jest chyba 7 rano, a ja leżę jeszcze w łóżku. Jedyne co mi się nie zgadza to to że nie ma ze mną Blood i nie mam na kogo patrzeć. No cóż, jej praca od niej tego wymaga..szkoda, bo czasem w takich momentach za nią tęsknię. Usłyszałem płacz Celeste, więc wstałem leniwie z łóżka i ruszyłem do jej pokoju.
Lloyd- Co się stało? -Wziąłem ją na ręce z jej łóżeczka i przytuliłem.

Celeste- Jestem głodna

Lloyd- Wowowow co to było? -zacząłem się zdezorientowany rozglądać po pokoju czy to jakiś żart

Celeste- Potrafię czytać w myślach i jestem głodna..

Lloyd- Ale jak ty to...dobra już idziemy coś zjeść

Celeste- Dziękuję, a i Thomas też jest głodny

Lloyd- Okej to idziemy też po Thomas'a, a czemu nie krzyczy lub nie płacze?

Celeste- Tak jakoś

Dotarłem z Celeste do pokoju Thomas'a i otworzyłem drzwi. Kiedy podszedłem do jego łóżeczka to słodko spał, nagle Celeste mi się wyszarpała i upadła na Thomas'a, przez co biedny krzyknął przestraszony.
Thomas- Ćeleśt! -patrzy na nią, a po chwili zaczęli się śmiać
Lloyd- Dobra chodźcie w takim razie jak nie śpicie
Celeste- Łiiiii!!
Lloyd- Moja blond księżnisia -podniosłem ją i przytuliłem, a później wziąłem Thomas'a i udałem się z maluchami do kuchni, gdzie zastałem Jay'a i Nya'ę ledwo przytomnych z bliźniaczkami
Lloyd- Haha, aż tak wam dają w kość? -Uśmiechnąłem się i podszedłem do lodówki
Jay- Weź nic nie mów, bliźniaki nie dają spać rano i w dzień, a bliźniaczki wieczorem i w nocy
Nya- Nie wiemy jak mamy to zmienić

Oczami Celeste

Wujek z ciocią wyglądają źle, więc weszłam w umysł bliźniaczek i staram się zmienić im czas snu. Dziewczynki otworzyły oczy i uśmiechnęły się do rodziców, po czym usłyszałam śmiech Fred'a i George'a. Będzie zabawnie

Thomas- Celeste skaczemy? -Zaśmiał się

Celeste- Upadek na podłogę nie będzie fajny, a tata od kąd mama pracuje, dużo rzeczy nie potrafi ogarnąć, więc nie złapie nas

Thomas- Szkoda, bo kiedyś fajnie się skakało i wujek nas łapał

Celeste- To było genialne

Fred- hello my friends

Thomas- Oni też?

George- A czemu nie?

Thomas- Nie wiem, a właśnie jaki plan na dziś?

Celeste- Dziś z nami zostaje Agata, więc będzie Lili, która nie do końca jest wtajemniczona w nasze zabawy, więc może dziś coś łatwego, a nie jak wczoraj z tym odwracaniem uwagi i znikniem.

Fred- A bierzemy Xian'a?

Celeste- Jasne, a czemu nie?

Geroge- Bo on jest

Fred- Za bardzo

Fred i George- Zakochany w tobie i nie ogarnia prostych komend

Celeste- Nie jest we mnie zakochany..

Thomas- A wczoraj to co? Oddał ci ciastko! A było zbyt dobrze żeby Ci je oddać! Nawet ja bym ci nie oddał tego ciastka! -Zaczęliśmy się śmiać

Celeste- Ale to nie znaczy..-przerwał mi

Geroge- Zobacz sobie w jego głowę i się dowiesz

Celeste- Jakoś nie mam przekonania

Fred- Dobra ja bym też się bał -zaśmiali się wszyscy trzej, ale na sama nie wiem czy to dobrze..

Thomas- A właśnie Celeste bo tylko my mieliśmy wiedzieć że umiesz czytać w myślach

Celeste- A tak jakoś wyszło

Cole- Hej.. -Wszedł do kuchni lekko smutny
Lloyd- Co się stało?
Cole- Angelika napisała że zabiera Xian'a na wyspę assassinów, bo podobno dzieci się w takim wieku więcej uczą
Jay- A co u niej?
Cole- Nie wiem, wszytko jest tajne..
Jay- Cole ty weź z nią rozwód. Jej rodzice cię nie lubią, ona ci nic nie mówi i zabiera dziecko
Cole- Eh..ja ją kocham
Jay- A co jeśli ona ciebie nie?
Nya- Jay nie mów tak
Jay- Jakby nie patrzeć to wyglądało tak że poznali się jednego dnia, a drugiego lub wieczorem poszli na randkę, a później do łóżka, więc dużo czasu na zakochanie się w tobie to jej nie dałeś
Cole- Nie mów tak! -Wybiegł wściekły

Celeste- Xian wyjeżdża.. -poczułam wielki ból w sercu..ja chcę żeby został

Fred, George, Thomas- Dobra że on cię kocha to wszyscy wiedzą, ale że ty jego?

Celeste- Eee...nie przestałam używać mocy prawda?

Thomas- Jakoś tak wyszło

Oczami Cole'a

Wieczorem wróciłem do domu, zabrałem Xian'a i udałem się autem do portu. Gdzieś tu ma być ktoś po niego, ale boję się oddać komuś dziecko, nawet nie wiem komu
?- Cole?
Cole- Tak, a ty to kto?
?- Jestem Jacob, przyjaciel Angeliki
Cole- Czemu nie mogła sama po Xian'a przypłynąć?
Jacob- Ma dużo treningów, więc mało czasu wolnego, teraz, akurat ma egzamin
Cole- No okej, ale nie oddam ci Xian'a
Jacob- Czemu?
Cole- Bo nie znam cię i nie wiem czy mogę ci ufać. Xian zostaje ze mną
Jacob- Przekażę -odszedł
Ugh..teraz mam ochotę się wyładować, wytworzyłem smoka i poleciałem z Xian'em do willi. Jay miał chyba rację i ona mnie nie kocha.. Dostałem SMS od Angeliki

Cole- No i co teraz? -Spojrzałem na Xian'a, ale nic mi nie powiedział - No tak nie potrafisz mówić, szkoda, bo przydałbyś mi się teraz do pogadania. Trudno
Xian- Tiata.. -Powiedział smutno i przytulił się do mnie
Cole- Kocham cię synku -pocałowałem go w czoło i wylądowałem
Jay- Cole?
Cole- Tak?
Jay- Masz Xian'a? Czekaj przecież ty miałeś go oddać Angelice
Cole- Miałem, ale jakoś tak wyszło..
Jay- Żebyś nie miał problemów później
Cole- A co się tak interesujesz?
Jay- Nie wiem ostatnio wogóle nie spędzamy razem czasu przez dzieci, może zrobimy jakiś wypad wszyscy razem?
Cole- Zobaczymy, na razie muszę się zająć Xian'em -uśmiechnąłem się i udałem do siebie. - To co maluchu jesteśmy sami -westchnąłem i położyłem małego do łóżeczka.

23:50

Oczami Blood

Skończyłam z Zane'em sprawdzać oferty i porównywać wszystkie. Masakra! Jak tylko weszłam do pokoju zobaczyłam Lloyd'a który słodko śpi wtulony w mojego dużego misia. Pamiętam jak go dostałam od niego, jednak przydatny miś. Położyłam się tak jak jestem i wtuliłam w męża.
Lloyd- Wreszcie - rzucił misiem na podłogę i przytulił mnie
Blood- Przepraszam nie myślałam że tyle się zejdzie
Lloyd- Ważne że jesteś -pocałował mnie, a ja zamknęłam oczy i odpłynęłam.

Cdn

Hejka, obiecuję że jak tylko skończę z występem to zrobi się ciekawej niż jest xd

Bardzo bym chciała żeby rozdziały były codziennie, ale mam szlaban, więc cud iż wogóle są next'y :(

Do następnego rozdziału smoczki :*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top