Będę mieć rodzeństwo..

Damon- Wiktor Dark? No nieźle kopę lat! Przeszedłeś na stronę prawa podobno -Podszedł do mnie i mnie uścisną
Wiktor- Hej, nie do końca. Może i miszkam pod jednym dachem z zielonym ninja i jego żoną.. Jak to dziwnie brzmi..dobra nie ważne.. Poprostu teraz mi powiedz jedno
Damon- Co?
Wiktor- Tu jest teraz baza fast and quietly?
Damon- Ja w innych gangach nie brałem udziału -zaśmiał się
Wiktor- No tak, a wogóle od kiedy jesteś szefem?
Damon- Od kąd Drago został..zniszczony..nie no zabity. Raczej jak się oblewa wodą ducha to się go zabija.
Wiktor- Raczej tak..
Damon- To to od wtedy..ze starej ekipy mało kto został
Wiktor- Harold napewno
Damon- Tak, chciałem nawet kiedyś cię zwerbować, ale wiem że już raczej się w to nie bawisz
Wiktor- Już nie i nie mam zamiaru
Damon- A szkoda, bo byłeś jednym z lepszych ludzi w fast and quietly
Wiktor- Jednen pomysł dałem i odrazu geniusz i najlepszy sojusznik, a po za tym to był mój błąd, bo właśnie przez to porwaliście moją przyjaciółkę.
Damon- Serio? Jak się nazywa? Zaraz ją wypuścimy -złapał pęk kluczy i zaczął iść do wyjścia
Wiktor- Lucy Buckingham..eee..Garmadon
Damon- Moment..Blood?
Wiktor- No tak
Damon- Może być mały problem..
Wiktor- Jaki niby?
Damon- Chodź sam się przekonasz
Wiktor- No dobrze -powiedziałem niepewnie i ruszyłem za starym znajomym. Przyznaje że dobrze się z nim pracowało, ale trzeba podkreślić że PRACOWAŁO. Damon jak tylko znaleźliśmy się przed celą otworzył kratę.
Damon- Jest tam... -Odwrócił wzrok, a ja wszedłem do ciemnej celi
Wiktor- Blood? -Zobaczyłem moją przyjaciółkę jak leży we krwi cała w sinikach. -O nie -użyłem mocy i uleczyłem ją i dziecko..uff obydwoje żyją -Blood co się stało?
Harold- Odwdzięczyłem się za Laurę
Damon- Ty zjebe! Mówiłem że masz ją tylko pilnować, a nie pobić! -Usłyszałem tylko jak dostał parę razy, ale nie obchodzi mnie już jeśli dostał za swoje. Jeśli chodzi o Damon'a to wiem że jest okej wobec kobiet i w takiej sytuacji broni ich.
Wiktor- Blood -spojrzałem na nią, ale nie zareagowała tak jakby nie słyszała mnie
Damon- Już załatwione -podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu - może zabierz ją stąd, bo straciła dużo krwi
Wiktor- Już jest okej, ale bardziej mnie martwi to że nie reaguje
Damon- Weź ją do szpitala tam się nią zajmą
Wiktor- Jasne -wziąłem ją na ręce i wyniosłem
Damon- Do następnego razu -zaśmiał się otwierając ostatnie drzwi.
Wiktor- Mam nadzieję że w innej sytuacji -zaśmiałem się i wytworzyłem smoka

20:30

Oczami Lloyd'a

Lecimy do willi.. Nie znaleźliśmy żadnej bazy.. Tak bardzo boję się o Blood i mojego synka że odchodzę od zmysłów. Nie wiem nawet co teraz mam powiedzieć Celeste. Hej córeczko mamusi nie ma, bo tatuś nie mógł znaleźć bazy ludzi, którzy ją porwali?! Ugh! Wylądowałem przed willą i jest mi tak głupio. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
Nya- Znaleźliście ją?
Opuściłem głowę i pokiwałem na "nie"
Skylor- Po Wiktorze też ani śladu -usłyszałem jej głos za mną i zobaczyłem po odwróceniu się że dopiero weszła
Jay- Jak to?
Skylor- Szukałam go, ale nie znalazłam nawet śladu
Lloyd- To gdzie on poleciał?
Agata- Ratować Blood
Patrick- To już raczej jest bezpieczna
Kai- Ale gdzie oni są?

Oczami Wiktora

Jestem z Blood w szpitalu i czekam w poczekalni, bo robią jej jakieś badania.. Martwię się o nią, nigdy nie widziałem jej w takim stanie żeby nawet mi nie odpowiedział..
Lekarz- Proszę -otworzył drzwi, a ja wstałem i udałem się do Blood. Usiadłem na krześle obok łóżka
Blood- Wiktor? -słabo zapytała
Wiktor- Cześć mała -pogładziłem jej policzek
Blood- Gdzie jestem?
Wiktor- W szpitalu, już jest wszystko dobrze
Blood- Nie jest..
Wiktor- Czemu tak mówisz? -Zapytałem lekko zaniepokojony
Blood- Nathan..ja..nie mogłam się bronić..Harold go zabił -schowała twarz w poduszce i zaczęła płakać. Położyłem dłoń na jej brzuchu i zobaczyłem malutką fasoleczke
Wiktor- On żyje i jest z nim bardzo dobrze -uśmiechnąłem się
Blood- Nie wierzę ci... -Wyszeptała
Wiktor- Co?
Blood- Nie wierzę ci.
Wiktor- Ale czemu?
Blood- Zdradziłeś wszystkie informacje o mnie człowiekowi który chce mojej śmierci.. To wystarczający powód?
Wiktor- O czym ty mówisz?
Blood- Harold powiedział że wie o mnie wszystko.. Dosłownie wszystko..co ty widziałeś i że wie to od ciebie -spojrzała na mnie, a jej tęczówki zrobiły się niebieskie (smutna)
Wiktor- Co? Jedyne co mu powiedziałem to to że nie lubisz bananów
Blood- Cały ty -uśmiechnęła się, a jej tęczówki zrobiły się automatycznie różowe (szczęśliwa)
Wiktor- Ty na serio myślałaś że mógłbym cokolwiek powiedzieć o tobie co mogłoby ci zagrozić?
Blood- Nie wierzyłam do momentu aż przyszedł i mnie pobił..przestałam mieć wiarę w cokolwiek, poprostu poddałam się..
Wiktor- To nie w twoim stylu
Blood- Może tak, może nie
Wiktor- Dobrze że wróciłaś
Blood- Też się cieszę -uśmiechnęła się
Usłyszałem jak telefon zadzwonił o poczułem wibracje w kieszeni
Wiktor- Szukają mnie -zaczęliśmy się śmiać i odebrałem telefon -Halo?

Lloyd- Wiktor gdzie jesteś?

Wiktor- A może jakieś "przepraszam że Cię prawie zabiłem i że nie wsłuchałem do końca"?

Lloyd- Przepraszam..

Wiktor- Oł żeby Ci te przeprosiny nie zrobiły rany ma honorze

Lloyd- Oj no przepraszam, boję się o Blood i wiesz doskonale jak to jest

Wiktor- Wiem, dobra uspokój się już

Lloyd- Okej.. -usłyszałem że się faktycznie opanowałam i już da się z nim pogadać

Wiktor- Przyleć do szpitala jak możesz -spojrzałem na Blood, uśmiecha się, a jej tęczówki robią się fioletowe (miłość)

Lloyd- A coś ci się stało? Dobra zaraz jestem.. Już lecę -rozłączył się

Wiktor- Lloyd zaraz będzie -uśmiechnąłem się do mojej przyjaciółki
Blood- Słyszałam -odwzajemniła uśmiech
Wiktor- Serio? Nie widziałem -zacząłem się śmiać
Blood- Nie na niby -przewróciła oczami i dołączyła się do mnie śmiejąc

5 minut później

Lloyd- Blood... -Podbiegł do łóżka Blood i ją przytulił
Blood- Cześć kochanie -Pocałowali się. Wyjąłem telefon z kieszeni i zrobiłem im zdjęcie
Wiktor- Pójdzie do albumu -uśmiechnąłem się
Blood- Głupek -zaśmiała się i spojrzała na mnie, a jej tęczówki zrobiły się różowe (szczęśliwa)

13:30, 20 września 2018 rok (około 9 miesięcy później chyba xd)

Oczami Lloyd'a

Jestem taki szczęśliwy. Blood urodziła synka. Na razie moja żona śpi, bo dość długo rodziła i była strasznie zmęczona, a ja trzymam Nathan'a na rękach. Jest taki słodki i mały. Nie mogę się doczekać aż będę mógł go szkolić na ninja, no chyba że nie będzie chciał, ale to się jeszcze zobaczy w przyszłości

Oczami Celeste

Będę mieć rodzeństwo.. Uhg! Teraz będę wogóle zignorowana przez rodziców..

1 listopada 2018 roku

Oczami Lloyd'a

Bawię się z Celeste i Thomas'em, a Nathan śpi.

Celeste- Tato głodna jestem

Lloyd- Już idziemy -uśmiechnąłem się i zabrałem oboje do kuchni ich nakarmić. Bałem się trochę że nie będę mieć dla wszystkich czasu, ale udało się, nawet Blood mniej już pracuje i wraca tak średnio o 17 do mnie i dzieci. Podczas treningów odstwiam dzieci do willi dla gości gdzie są inne dzieciaki i oczywiście jest Anny, Lili, Pixal i Skylor które się nimi zajmują. Teraz życie jest według mnie idealne i lepiej być nie może.

Cdn

Hejka, te ostatnie bodajże trzy fragmenty (zmiany punktu widzenia) były jak widać w przyspieszenieniu. Starałam się opisać jak najwięcej informacji o ich codziennym życiu, ponieważ w następnym rozdziale *werble* dzieci  będą starsze! Hura! Xd

Pytania:

1. Chcecie jeszcze jakieś informacje o kimś i co się z kimś z stało czy jest ok?

Do następnego rozdziału smoczki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top