#3 🔪
***
***BUDO POW.***
Z zachowania Ayano wywnioskowałem, że jej kolejną ofiarą może być Amai Odayaka. Wciąż za nią chodzi i obserwuje. Ale czy naprawdę musi zginąć? Nie ma innego wyjścia? Przecież Amai nie jest niczemu winna, nie znam drugiej tak miłej osoby.
Klepnąłem się parę razy w czoło. Myśl chłopie, jak ja uratujesz? Nagle do głowy przyszedł mi jeden pomysł.
- Sho!
Przecież podkochuje się w Amai od dawna. Jest na tyle nieśmiały, że jeszcze nigdy do niej nie zagadał. Ale często kręci się przy Klubie Kulinarnym. To jest myśl! Czym prędzej udałem na poszukiwanie Ayano. Tym razem znalazłem ją na dachu.
- Ayano! Wszędzie cię szukam - przysiadłem się do niej.
- Czego chcesz kundlu? -burknęła.
- Wiem, że chcesz wyeliminować Amai, ale...czy nie ma innego sposobu? Czy nie możesz jej oszczędzić?
- Nie - odpowiedział niemalże od razu.
- Ayano, nalegam! Ja wiem kto się w niej podkochuje, czy to nie wystarczy? - popatrzyłem na nią z nadzieją.
- Wiesz? - zerknęła na mnie. - Więc słucham
- To Sho Kunin, wiesz ten z mojego klubu
- Serio? On? - skrzywiła się lekko. - Wydawało mi się, że bardziej jest zainteresowany jedzeniem niż Odayaką
- Nic bardziej mylnego. Jest w niej zakochany, ale boi się do niej odezwać...dlatego trzeba mu pomóc - uderzyłem pięścią w kolano.
- Co masz na myśli Budog?
- Trzeba...zaraz. Czy ty właśnie nazwałaś mnie "Budog"? - popatrzyłem na nią zdezorientowany.
- To imię bardziej ci pasuje - mruknęła nie ukrywając rozbawienia.
Warknąłem pod nosem.
- Wracając - skrzyżowałem ręce. - Trzeba zagadać z Amai, aby wzięła sprawy w swoje ręce! Bo znając życie Sho nigdy nie zrobi pierwszego kroku
- Swatka powiadasz? To może się udać, ale jeśli nie. Zabije ją - wstała i odeszła.
Czasem sam zastanawiam się, czy zakochanie się w niej było dobrym pomysłem. Niestety uczucie jest zbyt silne.
***AYANO POW.***
Dlaczego to robi? Nie chce abym zabijała? Może i ma rację, to dużo prostsze niż morderstwo.
Od razu udałam się do Klubu Kulinarnego. Bez pukania weszłam do środka. Drobna dziewczyna stała przy blacie krojąc owoce z uśmiechem na twarzy.
- Um, Amai możemy porozmawiać? - zbliżyłam się do niej, na co ta lekko podskoczyła.
- Ayano, wystraszyłaś mnie - zaśmiała się pod nosem, odkładając nóż i wycierając ręce. - Pewnie. O co chodzi?
- Wiesz, dowiedziałam się czegoś. Kojarzysz Sho Kunina?
- Hm, tak. To chłopak z Klubu Sztuk Walki, prawda? - przyłożyła dłoń do podbródka. - Więc o co chodzi?
- Doszła do mnie informacja, że się w tobie podkochuje
Na twarzy dziewczyny pojawił się lekki rumieniec.
- J-jak to...przecież nawet nigdy nie rozmawialiśmy...czasem przychodził z Budo po ciastka, ale nawet się nie odzywał - odwróciła twarz w drugą stronę.
Uśmiechnęłam się sztucznie.
- Myślę, że powinnaś z nim porozmawiać. Za bardzo się wstydzi i to pewnie dla tego.
- Bardzo dziękuję...za tą informację, oczywiście porozmawiam z nim - mruknęła wciąż zarumieniona.
- Życzę powodzenia - wyszłam z jej Klubu zadowolona.
Czyżby sukces?
***
Finito~
Kolejny rozdział będzie...rozdziałem dodatkowym? Jeśli tak to można nazwać, ale także zachęcam do zapoznania się z nim ^^
To do następnego! <3 See you~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top