Zdrada?

*𝕃𝕦𝕟𝕒*

Weszliśmy do JR,przywitaliśmy się z resztą i poszliśmy na wrotkowisko. Ubraliśmy wrotki. Wjechaliśmy i zaczęliśmy tańczyć. Między nami była jakaś chemia,nie wiem jak to opisać to coś magicznego. Mamy porozumienie bez słów gdy jeździmy. Robiąc to patrzymy sobie w oczy jak jesteśmy bardzo blisko. Gdy skończyliśmy ktoś zaczął klaskać to były chyba Tamara i Juliana:

-Dzieciaki macie niesamowitą chemię na wrotkach-zaczela (chyba) Juliana

-Tak to prawda,zgadzam się całkowicie z Julianą- I to na pewno powiedziała Tamara

-Dziekujemy-odpowiedział za nas dwojga Matteo

-Tak,em która godzina?-zapytałam

-Ee... 18:00, długo tańczyliście

-I to bardzo za godzinę mam kolację. Do widzenia,pa królu pawiu

Przebrałam wrotki na buty zabrałam swoje rzeczy I wyszłam z Rollera. Biegłam ile sił w nogach. Byłam w domu na 18:30(trochę kawałek jest do rezydencji a jeszcze musiałam przebrać buty), gdy weszłam do domu skierowałam się do kuchni w jadalni jeszcze nie było Ámbar i cioci. W kuchni zastałam rodziców .

-Hej Luna,jak tam w Rollerze?-zapytala na wejściu moja mama

-Em dobrze,w zasadzie tańczyłam cały czas na wrotkach z...-nie dokończyłam

-Z kim?-zapytali chórem rodzice

-Z Matteo...-szepnełam

-Balsano?-dopytał tata

-Skąd wiesz?-spytałam zdziwiona

-No cóż...-zaczął- znaleźliśmy pracę i będziemy wspólnikami jego ojca. I mówił,że ma syna o imieniu Matteo, nawet pokazał zdjęcia. A ty przychodziłas z chłopakiem który był do niego podobny

-Po pierwsze jeśli myślicie,że jest moim chłopakiem to się mylicie, po drugie jaka praca?

-Znaleźliśmy pracę i będziemy wspólnikami jego ojca i będziemy dużo wyjeżdżać,a ty będziesz mieszkała z panią Sharon-powiedziala mama

-Co?!

-Spokojnie Luna

-Jak mam być spokojna jak będziecie wyjeżdżać i was nie zobaczę...

-Zobaczysz,będziemy wracać na kilka dni do domu,córciu nie zostawimy Cie-mówił tata

-Jest kolacja?-zmieniłam temat

-Tak,idź do jadalni

Nie mogę uwierzć moi rodziców nie będzie w domu i będą wyjeżdżać? Nie,to nie prawda. W dodatku z ojcem Mattea? Nie no,super po prostu super... Kiedy ciocia I kuzynka już były zaczęłyśmy jeść wtedy ciocia Sharon się odezwała:

-Luna słuchaj. Wyjeżdżam do Europy na bardzo ważną sprawę

-Em,czyli zostajemy sama?

-Tak. Wiem,że twoi rodzice będą wyjeżdżać do pracy. Oczywiście skonsultuje to z nimi

-W porządku. Będę tęsknić,a kiedy to jest konkretnie?

-Za 3 dni

-Dobrze,dziękuję ciociu za informację

Skończyłam kolację i poszłam do pokoju. Z szafy wzięłam piżame i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam piżamę. Rozczesałam włosy i zmyłam mój "makikaż",zrobiłam pielęgnację I nawilżyła usta balsamem. Wyszłam. W pokoju podłączyłam telefon do ładowarki i zgasilam światło. Poszłam spać,bylam wyczerpana.

*Á𝕞𝕓𝕒𝕣*

Razem z moją matką chrzestną wyjeżdżam do Europy niestety Luna nie. Przy kolację Sharon poinformowała moją kuzynke. Po posiłku poszłam do pokoju. Wzięłam piżame i poszłam się umyć(szybki przysznic),ubrałam piżamę,uczesałam i zepnęłam włosy w warkocza. Zmyłam makijaż oraz zrobilam pielęgnację,posmarowałam usta balsamem. Wyszłam. Podłączyłam telefon do ładowarki i zgasilam światło. Poszłam spać.

*𝕃𝕦𝕟𝕒*

𝑻𝒂ń𝒄𝒛𝒆 𝒏𝒂 𝒘𝒓𝒐𝒕𝒌𝒐𝒘𝒊𝒔𝒌𝒖. 𝑱𝒆𝒔𝒕 𝒔𝒖𝒑𝒆𝒓... 𝑵𝒂𝒈𝒍𝒆 𝒛𝒋𝒂𝒘𝒊ł 𝒔𝒊ę 𝒋𝒂𝒌𝒊ś 𝒑𝒐𝒓𝒕𝒂𝒍,ą 𝒘 𝒏𝒊𝒎...𝑴𝒂𝒕𝒕𝒆𝒐. 𝑷𝒐𝒅𝒂𝒋𝒆 𝒎𝒊 𝒓ę𝒌ę,𝒋𝒂 𝒘𝒚𝒄𝒊ą𝒈𝒂𝒎 𝒔𝒘𝒐𝒋ą 𝒊 ł𝒂𝒑𝒊𝒆 𝒈𝒐. 𝑾 𝒑𝒓𝒛𝒚𝒄𝒊ą𝒈𝒂 𝒎𝒏𝒊𝒆 𝒅𝒐 𝒔𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆. 𝑱𝒆𝒔𝒕𝒆ś𝒎𝒚 𝒘 𝒑𝒂𝒓𝒌𝒖,𝒂 𝒑𝒐ź𝒏𝒊𝒆𝒋 𝑶𝑵 𝒎𝒏𝒊𝒆 𝒄𝒂ł𝒖𝒋𝒆. 𝑶𝒅𝒅𝒂𝒋𝒆 𝒈𝒐. 𝑱𝒆𝒔𝒕𝒆𝒎 𝒘 𝒔𝒊ó𝒅𝒎𝒚𝒎 𝒏𝒊𝒆𝒃𝒊𝒆.

Obudziłam się. Szkoda,chciałabym jeszcze i jeszcze...Eee, znaczy co? Dziwny sen i to bardzo. Patrze na zegarek 5:50. Hm,za ponad godzie mam budzik. Wzięłam telefon do ręki,wyłączyłam ten budzik i weszłam w portale społecznościowe. Przeglądałam z 10min. O 6:00 Wstałam z łóżka i skierowałam się na dół do kuchni,ale też sprawdziłam czy ktoś jest w jadalni. Nikogo nie bylo. Postanowiłam zrobić sobie kanapki i parówki... I nalać soku pomarańczowego. Ruszyłam do jadalni. Gdy zjadłam śniadanie poszłam na górę,a mianowicie do łazienki. Umyłam zęby I ochlapałam twarz chłodną wodą. Nałożyłam krem i SPF. Wyszłam i skierowałam się do pokoju. Ubrałam mundurek,wzięłam szczotkę i przed lustrem uczesałam włosy. Zrobiłam mój "makijaż"(tusz do rzęs,balsam do ust),popsikałam się moimi słodkimi perfumami. Do pakowalam książki,zeszyty i piórnik do plecaka,wzięłam go oraz telefon i wyszlam z pokoju jak i z domu. Okazało się,że Ámbar się wyrobiła i na mnie czekała,naszczescie niedługo. Weszłam do auta. Po ok.10min byłyśmy pod Blake. Rozdzielilłyśmy się w swoje strony. Poszłam szukać Niny. Była z Gastonem i Matteo.

-Hej wam-przywitałam się

-Cześć Luna-odpowiedzieli

-Coś się stało?-zapytałam

-Zdradziłaś nas-zaczął Gaston

-Co? Co oznacza,że was zdradziłam?

-Całą drużynę Rollera-odpowiedziała...Nina

-Co?

-Jeździsz z Red Sharkes!-krzyknął...Matteo

-Kto to?

-Nie udawaj Luna-odezwały się Jim i Yam stały razem z Ramiro

-O co wam chodzi?

-Myślałam,że jesteś z nami-to była Á-ámbar

-Jak was zdradziłam?-pokazali mi filmik i powiedzieli,że Emilia z tego zespołu powiedziała,że to ja i mówią,że wygląda jak ja-To nie ja,wierzycie jej?

-Tak-powiedzieli chórem-jest podobna do siebie i ma takie same wrotki-powiedziała Delfie

-I tylko to was przekonuje,że to zrobiłam? Na serio? Ok,jeśli wierzycie jej to spoko. Fajnie było mieć W KOŃCU przyjaciół-powiedziałam i odeszłam. Nie mogę uwierzyć naprawdę myślą,że ich zdradziłam? Naprawdę? A już myślałam,że będę mieć przyjaciół. Myliłam się...

*****

Dzień w szkole spędziłam samotnie. Ja ani reszta sie do siebie nie odzywaliśmy. Myślałam że będe mieć W KOŃCU przyjaciół,że osoba-Matteo,odwzajemni moje uczucia i będę szczęśliwa... Niestety nie dane mi być szczęśliwą. Gdy wróciłam do domu,zjadłam obiad w ciszy z ciocią i Ámbar. Jak skończyłam zabrałam swoje rzeczy I weszłam na górę,a później do mojego pokoju l. Przebrałam sie w wygodne ciuchy wzięłam torebkę gdzie spakowałam:
-portfel
-klucz do domy oraz pilota do bramy
-ochraniacze
Wzięłam wrotki i wyszłam. Ubrałam wrotki (i ochraniacze) i pojechałam do JAM&ROLLER. Gdy weszłam do środka wszyscy się na mnie patrzyli-nie wiem czemu. Wpadłam na Tamarę

-Co tutaj robisz,nie masz tu wstępu-powiedziała oburzona

𝙹𝚊𝚔 𝚖𝚢ś𝚕𝚒𝚌𝚒𝚎 𝚘 𝚌𝚘 𝚌𝚑𝚘𝚍𝚣𝚒 𝚃𝚊𝚖𝚊𝚛𝚣𝚎? 𝙲𝚣𝚢 𝙻𝚞𝚗𝚊 𝚗𝚒𝚎 𝚣𝚍𝚛𝚊𝚍𝚣𝚒ł𝚊 𝚍𝚛𝚞ż𝚢𝚗𝚢?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top