Valiente - odwaga

*𝕃𝕦𝕟𝕒*

Wzięłam króla pawia za rękę i zabrałam mniej zatłoczone miejsce,aby porozmawiać

-Em,słuchaj Matteo. Ten pocałunek z wczoraj był nie chcący,naprawdę. Przepraszam. Wiem,że tego nie chciałeś-tłumaczyłam się

-Luna...-nie dane mu było dokończyć bo zadzwonił dzwonek. Pożegnałam się z nim i poszłam na lekcje. Nina dalej nie przyszła,co było dziwne. Chyba się spóźni.

-Dzień dobry,przepraszam za spóźnienie-do klasy wparowała moja najlepsza przyjaciółka.

-Co się stało panno Simonetti?-zapytała nauczycielka

-Właśnie nie wiem proszę pani. Wygląda na to,że nie nastawiłam budzika-odpowiedziała

-W porządku usiądź-rozkazała nauczycielka. Nina usiadła obok mnie i się przywitała. Dzień w szkole minął mi spokojnie,poza tym,że jutro jest kartkówka z chemii. Mówiłam już,że za nią nie przepadam? Nie rozumiem jej w zasadzie. Wracając. Z matteo dalej udaje parę-𝑺𝒛𝒌𝒐𝒅𝒂,ż𝒆 𝒏𝒊𝒆 𝒑𝒓𝒂𝒘𝒅𝒛𝒊𝒘ą- Po lekcjach udałam sie do domu,ale nie autem tylko pieszo. Żeby odetchnąć. Gdy byłam pod rezydencją odrazu poszłam do pokoju. Przebrałam się w:materiałową, kolorową,obcisłą przed kolana spódnice ,biała koszulka z czarnym napisem oraz jeansowa kurtka na długi rękaw. Odrobiłam lekcje tak jak umiałam spakowałam potrzebne rzeczy do plecaka,zabrałam go i wrotki. Zeszłam na dół zjeść obiad. Po objedzie wyszłam z domu do Rollera. Planowałam się tam uczyć,a później pojeździć. Na miejscu zamówiłam sok pomarańczowy,zajęłam wolny stolik. Kiedy Pedro przyniósł mi mój sok,wyjęłam potrzebne kartki,aby zacząć się uczyć.

-Cześć-odezwał się z nienacka król paw

-Cześć Matteo-nie miałam ochoty z nim rozmawiać,a wogule to musiałam się uczyć.

-Chemia?

-Eh,tak. Mam jutro z niej kartkówkę. A przez to,że jej nie rozumiem muszę powkuwać-wytłumaczyłam

-Mm,ok. Pomóc Ci?-zaproponował

-Nie trzeba-odmówiłam. Kiedy odszedł odetchnęłam z ulgą. Wróciłam do nauki popijając sok. Gdy mniej więcej rozumiałam temat,schowałam wszystko do plecaka. Dokończyłam napój i poszłam do szatni. Przebrałam buty na wrotki i pojechałam na wrotkowisko. Niestety okazało się,że jest tam Matteo. No cóż,chce pojeździć więc muszę stawić mu czoła. A w dodatku udajemy parę. Jeździłam już długo i nie zorientowałam się,że jest późno. Szybko opuściłam tor,zmieniłam wrotki na buty,zabrałam swoje rzeczy. Wyszłam z J&R. W domu zjadłam kolację,a następnie poszlam do siebie.Zrobiłam wieczorną rutynę,położyłam się do łóżka. Ale jak to ja najpierw sprawdzę telefon.

𝐖𝐢𝐚𝐝𝐨𝐦𝐨ś𝐜𝐢

Od:Nina
"Cześć kochana. Spotkamy się jutro o 12:20? Muszę coś Ci powiedzieć."
Do:Nina
"Jasne,że tak. Widzimy się w parku😘"
Od:Nina
"Oki😘"

𝐈𝐧𝐬𝐭𝐚𝐠𝐫𝐚𝐦

@smithámbar

Opis:Życie zawsze będzie trudne,ale zawsze bedziesz mieć przyjaciół,którzy Cię wspierają
@lunaValentetoja@Delfiestyl@Jazminszyk@Simonalwárez@Matteobalsano@FelicityForNow@gAstonPérida@tuJim@projektantkaYam@pekrusistaPedro@najlepszyraperramiro@basistaNico

Polubili❤️:lunaValentetoja,Jazminszyk i inni

@lunaValentetoja:
Ojejku🥹🫶
|_ smithámbar:
🫶

@Delfiestyl:
Zawsze przy tobie będziemy
|_ lunaValentetoja:
Dokładnie
|_ Jazminszyk:
Tak

@FelicityForNow:
Ooo❤️

@tuJim i @projektantkaYam:
To piękne słowa❤️🫶

Ten opis w poście Ámbar jest przepiękny. Te słowa tak dobrane. Normalnie piękne. Z uśmiechem na twarzy poszłam spać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top