💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟒𝟔 💮
💮
— Mamo, mogłybyśmy porozmawiać?
Madeline usłyszała w poniedziałek, kiedy Kenzie pod wieczór wróciła z treningu do następnego odcinka „Dancing With The Stars”.
— Oczywiście, coś się stało?— spytała Madeline, po kolacji wkładając naczynia do zmywarki oraz czyszcząc blaty. Nicky, który znacznie poprawił swoje kontakty z synem, właśnie grał z Masonem i Tommym w piłkę na ogrodzie.
— Bo wiesz, w „Dancing With The Stars” będzie teraz taniec z osobą, której chcemy podziękować... I chciałabym, żebyś zatańczyła ze mną.— oznajmiła Kenzie, lekko zawstydzona, bawiąc się palcami.
— Ja...? Z tobą?— spytała Madeline, otwierając usta ze zdumienia i po prostu nie dowierzając w słowa córki.— To byłby dla mnie zaszczyt...
Dodała, ściągnęła gumowe rękawiczki i odłożyła je na bok, po czym mocno przytuliła Kenzie, która oddała uścisk.
— Nie chcesz podziękować tacie?— spytała Madeline, marszcząc brwi, kiedy odsunęła się od córki.
— Na tatę mam troszeczkę inne plany. Chcę tańczyć ten taniec z tobą.— powiedziała z uśmiechem, a Madeline zachichotała słodko, całując jej czoło.
— Więc, kiedy mamy pierwszy trening?— spytała zaintrygowana Madeline, z powrotem ubiegając rękawiczki.
— Jutro.— oznajmiła Kenzie, pomagając jej sprzątać.— Hej, mogłybyśmy zrobić tak, że nie powiemy teraz nikomu, a w dzień występu powiesz tacie, że po prostu nie jedziesz, bo się źle czujesz? A tak naprawdę pojedziesz chwilę później i zrobimy mu niespodziankę?
— Plan idealny.— odpowiedziała z uśmiechem Madeline.
Następnego dnia Kenzie miała trening z samego rana, dlatego Madeline wstała równie wcześnie co córka.
— Ja ją dzisiaj zawożę.— oznajmiła Madeline, kiedy zeszła na dół po upchaniu stroju treningowego i szpilek do swojej różowo pastelowej torebki. Nicky pił kawę, już całkiem ogarnięty, opierając się o blat.
— Z jakiej racji? Zawsze ja ją zawoziłem...— stwierdził Nicky, wzruszając ramionami.
— No wiem, ale jadę na zakupy odzieżowe, więc mogę ją podwieźć.— odpowiedziała, a Nicky skinął głową.
— W takim razie wracam do wyrka.— dodał, ucałował jej policzek i poszedł na górę, ściągając po drodze koszulę.
— Załatwiłaś?— spytała cicho Kenzie, schodząc na dół, kiedy Nicky z powrotem poszedł spać. Madeline skinęła głową, robiąc im szybkie śniadanie.— Cudownie.
— Co miałaś na myśli, mówiąc, że na tatę masz inny plan?— spytała szeptem Madeline, podając jej talerz z dwoma kanapkami z szynką, serem, sałatą, pomidorem i ogórkiem.
— Aaa, zobaczysz.— odpowiedziała Kenzie, uśmiechając się cwanie. Kiedy zjadły, wyszły z domu, jadąc na trening.
Weszły do środka, przywitały się ze starszą recepcjonistką, a później ruszyły na salę, gdzie czekali już na nie Milo oraz Gleb.
— Cześć!— powiedziała podekscytowana Kenzie, podchodząc najpierw do Milo i przytulając go, a później obejmując Gleba.— A to moja mama, Madeline.
— Oczywiście, znam. Miło poznać cię osobiście.— powiedział Gleb z uśmiechem. Madeline podała mu rękę, a ten ją uścisnął.
— Mi również.— odparła, także posyłając mu uśmiech. Zanim zaczęli trening, wszyscy rozłożyli się na jednej kanapie, aby nagrać parę słów Kenzie dla Madeline.
Kenzie i Madeline siedziały teraz na kanapie same, naprzeciwko siebie, a blondynka ścisnęła rękę córki, widząc, że ta się denerwuje. Można było pomyśleć, że słowa Kenzie są sztuczne – zdecydowanie takie nie były. Nie mówiła tego, bo były tu kamery – mówiła, bo czuła się zobowiązana powiedzieć to swojej mamie, którą mocno kochała.
— Jak już wiesz, mamo, zaprosiłam cię tutaj, bo chciałabym ci podziękować. Nigdy nie miałam lepszej przyjaciółki od ciebie, marzenia mieć taką osobę jak ty. Nie zawsze między nami było dobrze, często się kłóciłyśmy, ale chciałabym podziękować ci za to, że jesteś taka idealna. Jesteś kobietą sukcesu... Masz przeogromny talent, robisz wspaniałą karierę muzyczną, zajmujesz się domem oraz zawsze masz czas dla mnie i dla Masona. Jesteś po prostu niesamowita... Bardzo mocno cię kocham, nie wyobrażam sobie, że ciebie miałoby nie być. Wiele razy mówiłam ci okropne słowa, a ty mimo wszystko zawsze mi wybaczałaś... Kocham cię, mamciu, całym sercem i nie odchodź nigdy, proszę...— wyszeptała łamiącym się głosem, bliska płaczu, zapominając o kamerach.
Madeline również nie mogła powstrzymać się od płaczu, słysząc takie cudowne słowa z ust swojej córki. Otarła łzę, która spłynęła po jej policzku, zbliżając się do córki i mocno ją przytulając.
— Też cię kocham.— odszepnęła tylko, głaszcząc ją po włosach. Kamerzyści stwierdzili, że to idealny moment, aby zakończyć nagrywanie, dlatego szybko zwinęli się, aby nagrać innych uczestników.
— To było piękne.— wyszeptał Milo, stojący w kącie wraz z Glebem, który ocierał sztuczną łzę. Dziewczyny wybuchnęły śmiechem, odsuwając się od siebie.
— Mamo, gotowa na wycisk?— spytała ze śmiechem Kenzie, a Madeline pokiwała głową, przybijając z nią piątkę.
Po około godzinnym treningu obie wychodziły właśnie z budynku, gdy Kenzie dostała wiadomość od Nicky'ego.
Tatuś 😎
Czekam na parkingu, mama nie odbiera, więc nie wiem, czy Cię odebrała.
— Cholera!— pisnęła półgłosem Madeline, natychmiast chowając się za drzwiami budynku.— Myślisz, że zauważył?
— Nie, gapi się w telefon.— oznajmiła Kenzie, chichocząc cicho. Po kryjomu pomachała mamie, a następnie podeszła do samochodu, wsiadając do środka.— Cześć.
— Cześć, Kenziula.— odpowiedział Nicky, odkładając telefon.— Mama chyba za bardzo wciągnęła się w te zakupy...
— Dobrze wiesz, że uwielbia chodzić po sklepach.— wymamrotała Kenzie, a Nicky pokiwał głową, wywracając oczami.
Madeline i Kenzie miały jeszcze kilka treningów, za każdym razem Madeline miała jakąś wymówkę. W końcu nadszedł piątek, a Harperowie mieli zbierać się na plan.
— Nicky, nie mogę dzisiaj jechać...— skłamała Madeline, pojawiając się w kuchni, dalej chodząc w piżamie.— Mam okropną migrenę...
— Naprawdę nie pojedziesz na występ córki?— spytał Nicky, marszcząc brwi, poprawiając kołnierzyk koszuli.
— Będę oglądać w telewizji. Jeju, co jej się zaś stanie, kiedy raz mnie nie będzie?— spytała, wywracając oczami.
— Nic, ale coraz częściej zaczynam myśleć, że mnie zdradzasz. Kto przyjedzie, jak nas nie będzie?— spytał poważnie Nicky, stając naprzeciwko niej, a Madeline otworzyła usta ze zdumienia.
— Taki jeden przystojniak.— odpowiedziała prowokacyjnie, urażona, a następnie odwróciła się i pomaszerowała na górę. Nicky zacisnął ręce w pięści, uderzając ręką w blat.
— Jeju, tatku, co się stało?— spytała niedługo później Kenzie, mijając matkę, podchodząc do bruneta.
— Nic takiego. Chodźmy do samochodu.— odpowiedział Nicky, a Kenzie tylko pokiwała głową, biorąc swoją torbę. Włożyli buty, a następnie pojechali do studia.
Kiedy Madeline upewniła się, że na pewno pojechali, natychmiast się ogarnęła, wzięła swój samochód, po czym pojechała do studia. Szybko poszła do garderoby córki, aby nikt jej nie zobaczył.
— Już jestem.— oznajmiła Madeline, zamykając drzwi, a na wieszaku czekały dwie identyczne, śliczne sukienki.
W końcu nadszedł czas na taniec Madeline, Kenzie i Milo. Obie dziewczyny były ubrane w różowe sukienki. Góra była przyozdobiona cekinami, a dół mienił się pod wpływem światła. Ich włosy były pofalowane, a mniejsza ich część spięta w koka. Tańczyli sambę do piosenki Madeline, „Cheap Thrills”. Kenzie i Milo stanęli przed niebieskim światłem, przez które ich sylwetki były czarne. Kenzie przysunęła się do chłopaka, a ten złapał ją, delikatnie opuszczając do dołu, a później Kenzie uniosła się, zbliżając swoim ciałem do niego. Kilkukrotnie zamienili się miejscami, idąc do przodu. Kiedy stanęli naprzeciwko siebie, światła się zapaliły, a ten złapał ją za ręce, zaczynając z nią tańczyć. Zamienili się miejscami, Kenzie położyła sobie ręce na biodrach, poruszając delikatnie w obie strony. Byli po obu stronach sceny, jednak Milo szybko podszedł do niej, a ta położyła swoją rękę na jego klatce piersiowej. Zaczęli tańczyć w kółko, a Kenzie robiła półobroty, unosząc swoją rękę do góry. Kenzie w końcu pochyliła się, a Milo, który stał za nią, złapał ją od tyłu i swoją nogą machnął nad dziewczyną. Odbił ją, a potem oboje delikatnie podskoczyli, zaczynając tańczyć pośrodku sceny, raz na jakiś czas robiąc obroty. W końcu stanęli w miejscu, zgięli się jednocześnie w jedną stronę, poruszając swoimi tułowiami. Zaczęli zgrabnie przebierać nogami najpierw w tył, później w bok, aż w końcu Milo złapał ją za rękę, a ta wpadła w jego ramiona. Ten obrócił ją, a wszyscy zaczęli klaskać. Nicky nie był w nastroju, jednak również klaskał ze sztucznym uśmiechem. By być dobrym celebrytą, trzeba było być też dobrym aktorem. Milo postawił Kenzie, a później sam uklęknął za nią. Później tanecznym krokiem stanęli po obu stronach sceny, robiąc wejście Madeline, która z szerokim uśmiechem pojawiła się w wyznaczonym miejscu. Kiedy tanecznym krokiem zaczęła wchodzić na scenę, poruszając biodrami, Nicky'emu opadła szczęka z wrażenia. Wszyscy zabrani tam zaczęli głośno klaskać – najgłośniej klaskał chyba Nicky. Pośrodku sceny stała Madeline, po jej prawej Kenzie, a po lewej Milo. Zaczęli tańczyć, raz odbijając się w jedną stronę, a raz w drugą, unosząc proste ręce do góry. Zbliżyli się do siebie, wszyscy jednocześnie się okręcili. Teraz to Milo był na środku, po jego lewej Madeline, a po prawej Kenzie. Złapali się za ręce, a Madeline i Kenzie zaczęły tańczyć, robiąc różne ruchy tułowiem. Zrobiły obrót, a następnie zamieniły się miejscami. Na sekundę położyły swoje ręce na klatce piersiowej chłopaka, jednak szybko odsunęły się, unosząc ręce. Milo wyszedł na przód, a wtem Madeline i Kenzie zrobiły salto machowe. Wszyscy stanęli na miejscu, muzyka się wyłączyła, a oni uśmiechnęli szeroko do kamery. Wszyscy zaczęli głośno klaskać.
Kiedy cała trójka podeszła do jurorów, otrzymali od każdego po dziewięć punktów. Włączyli także film, który nagrali – poruszył on serce naprawdę wielu ludziom zebranych na widowni.
Oczywiście poprosili Madeline już wcześniej, aby im coś zaśpiewała – blondynka oczywiście zgodziła się, śpiewając swój największy hit – „God is a woman”.
Szósty taniec Kenzie i Milo (06:19-07:46)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top