💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟒𝟎 💮

💮

< rozdział pisany z cudowną Xv_rasek>

Kiedy wszyscy pojechali do domu Susan i Jacka, Madeline podeszła do Nicky'ego i mocno go objęła.

— Kocham cię, Nicky.— powiedziała z uśmiechem, wtulając się w jego klatkę piersiową.

— Ja ciebie jeszcze bardziej.— odpowiedział, nalewając im obu wina.

— Mm, a co to za okazja, skoro przyniosłeś nawet wino?— spytała ze śmiechem Madeline.

— Nasza wolność.— powiedział żartem, chichocząc, podając jej kieliszek.

— Oj, tak. Cały weekend bez wrzasków...— powiedziała z uśmiechem, rozkładając się wygodnie na kanapie.

— Mamy tylko siebie, to może obejrzymy jakiś film?— spytał, uśmiechając się, leżąc razem z nią i przytulając ją do siebie.

— Oczywiście.— odpowiedziała, całując jego czoło, mocno wtulając w niego.

— Ciekawe, co u dzieciaków.— mruknął nagle, nie potrafiąc o nich zapomnieć, próbując skupić się na filmie.

— Nicky, skup się na filmie.— powiedziała poważnie Madeline, zerkając na niego.

— Dobrze, przepraszam.— ucałował jej czoło, skupiając się na filmie. Kiedy film się skończył, Madeline poszła wziąć długą, odprężającą kąpiel, a Nicky leżał na kanapie, przeglądając Instagrama, aż w końcu dostał wiadomość od Kenzie.

@Kenzie_Harper
Co tam porabiacie?

@NickyHarper_official
Nic niezwykłego, a Ty? Podoba Ci się?

@Kenzie_Harper
Jest super! A Wy co? Znając życie, pewnie znów się pokłóciliście, skoro „nic niezwykłego”...

@NickyHarper_official
A tu się zdziwisz! Oglądaliśmy film i piliśmy wino, a Wy co porabiacie?

@Kenzie_Harper
Robimy sobie nockę na basenie, a dokładniej w pontonach. Bardzo ciepło jest.
Ale pamiętaj
Nie
Chcę
Rodzeństwa!

@NickyHarper_official
Cieszę się, że Ci się podoba 💖
Spokojnie skarbie, nie będziesz miała rodzeństwa. Wy mi definitywnie wystarczacie.

@Kenzie_Harper
No i super. Nie zniosłabym takiego małego dziecka w domu, a Wam kolejne dziecko jeszcze bardziej by zaszkodziło...

@NickyHarper_official
Spokojnie, leć już spać. Późno jest, kocham Cię, dobranoc 💗 całuski!

@KenzieHarper
Jasne. Kocham Cię 💖 Dobranoc ❤️

Nicky położył się, niemal natychmiast zasypiając. Madeline nie było tak długo, że zasnął.

— Wygląda jak małpka...— stwierdziła Madeline, kiedy po dwóch godzinach wyszła z łazienki.— Nickyy, nie chciałbyś może przenieść się do wygodnego łóżka?

— Tak... Tak, chodźmy, skarbie.— wymamrotał, ledwo żywy, wychodząc z salonu, idąc z nią za rękę do sypialni.

— Jeju, dobrze się czujesz?— spytała Madeline, patrząc na niego, prowadząc do łóżka.

— Oczywiście. Wino mi zaszkodziło chyba…— powiedział, kładąc się na łóżku, przykrywając się kołdrą po szyję.

— No tak, bo zmieszałeś whisky z winem.— westchnęła Madeline, głaszcząc go po włosach, podając szklankę wody.

— Idę spać skarbie, nie gniewaj się...— wypił zawartość szklanki i zasnął, wtulony w puchatą poduszkę.

— Oczywiście, że się nie gniewam. Miłych snów, skarbie.— powiedziała z uśmiechem, kładąc się obok niego.

@Mason_Harper
Cześć, mamcia. Nie przeszkadzam?

@MadelineHarper_official
Cześć, skarbie. Oczywiście, że nie przeszkadzasz. Tata właśnie zasnął, więc i tak nie mam co robić.

@Mason_Harper
Mam nadzieję, że wszystko w porządku między Wami. Cieszę się, gdy jesteś szczęśliwa ❤️

@MadelineHarper_official
Między nami wszystko jest dobrze, nie masz się o co martwić, naprawdę. A ja jestem szczęśliwa, kiedy Wy jesteście szczęśliwi. Co porabiacie?

@Mason_Harper
Jest naprawdę super! 🤪
Robimy sobie noc w basenie, właściwie to na pontonach!
Mamy masę jedzenia i oglądamy właśnie film na wielkim projektorze.

@MadelineHarper_official
To naprawdę cudownie! Jesteście grzeczni?

@Mason_Harper
Tak, jesteśmy. Naprawdę cieszę się, że możesz odpocząć z tatą od nas.
Wiem, że to strasznie uciążliwie mieć nas nastolatków na głowie, odpoczynek zrobi Ci dobrze.

@MadelineHarper_official
Jasne, może i sobie odpoczniemy, ale naprawdę za Wami tęsknię... Kocham Was bardzo mocno ❤️❤️

@Mason_Harper
Tak, tak, buziaki mamo 💋
Idziemy już spać, dobranoc 😻

@MadelineHarper_official
Też już lecę spać. Miłej nocy ❤️❤️ i ucałuj Kenzie ode mnie 😘

@Mason_Harper
Fuj, nie. 🤓
Dobranoc 😽

Madeline zachichotała cicho, a następnie odłożyła telefon na swoją szafkę nocną, podłączyła do ładowania, a później zasnęła, wtulona w Nicky'ego.

Następnego ranka Nicky od początku dnia chciał wynagrodzić wczorajszy wieczór Madeline. Zrobił przepiękne oraz przepyszne śniadanie, składające się z dań słodkich oraz słonych. Płatki różowych róż były porozsypywane na podłodze, tworząc ścieżkę prowadzącą aż do kuchni.

Madeline obudziła się, czując zapach tych wszystkich pyszności, które przyrządził Nicky. Poszła do kuchni, prowadzona przez ścieżkę z płatek róż.

— Nicky, jesteś cudowny...— wyszeptała z uśmiechem, uwieszając się na nim, tuląc mocno.

— Cudowność to moje drugie imię.— odpowiedział, chichocząc, oddając uścisk.— Żartuję, smacznego, skarbie.

— Zdecydowanie cudowność to twoje drugie imię.— odpowiedziała, łapiąc jego podbródek i całując jego policzek.— I dziękuję. Zjesz ze mną, prawda?

— Oczywiście, później ubierz coś luźnego i weź strój kąpielowy.— ucałował jej dłoń, patrząc na nią tajemniczo.

— Jasne. Gdzieś jedziemy?— spytała, powoli jedząc śniadanie i patrząc na niego.

— Niespodzianka, kotku.— odpowiedział z chichotem, spożywając swoją porcję.

— W porządku.— odparła, posyłając mu szeroki uśmiech. Po zjedzeniu śniadania poszła się ubrać, uczesać, pomalować oraz umyć zęby, w mocno skrojonym, różowym stroju kąpielowym i zwykłej, różowej koszulce oraz białych spodenkach zeszła na dół.

— Wyglądasz przepięknie.— uśmiechnął się szeroko.— Jedziemy na rowerach? Czy może chcesz jechać autem?

— Ty też wyglądasz bardzo przystojnie. Możemy wziąć rowery.— odparła, idąc do garażu, gdzie trzymali rowery. Wzięła swój, różowy, z białym koszykiem ozdobionym kwiatami, a następnie wyprowadziła go z garażu.

Nicky wziął swój czarny, lekko połyskujący rower i usiadł na nim.

— Gotowa?— uśmiechnął się w stronę małżonki.— Uważaj na siebie i jedź blisko mnie.

— Oczywiście.— odpowiedziała z uśmiechem, przez cały czas jadąc tuż obok Nicky'ego.

Oboje pojechali na plażę, gdzie mieli iść na paralotnię. Nicky wziął Madeline za rękę, siadając obok niej, a odpowiedni człowiek przypiął ich obojgu.

— O jeju.— wymamrotała Madeline, patrząc na Nicky'ego wielkimi oczami.— Chcesz nas zabić?

— Dasz radę, czeka nas inna niespodzianka.— odpowiedział z uśmiechem, głaszcząc jej rękę. Paralotnia wyruszyła, a oni oboje wzbili się w powietrze.

— Jakoś na pewno dam.— odpowiedziała, mocno ściskając jego rękę, ciągle obserwując niebo i wszystkie widoki.

— Gotowa do lądowania?— upewnił się, a ten zawiązał jej opaskę na oczach, gdy wylądowali na dużej oraz pięknej wyspie zwanej „Madeline”.

— Chyba tak.— odparła Madeline z szerokim uśmiechem, wciąż trzymając Nicky'ego za rękę.

Nicky powoli ściągnął jej opaskę, a na plaży były różowe, duże balony, obok tego stała duża, biała altanka, a w tle rozciągał się ogromny las i domek letniskowy.

— Witam na naszej wyspie zwanej Madeline.— uśmiechnął się.

— Chyba nie mówisz poważnie...— szepnęła Madeline niemal ze łzami w oczach, zakrywając usta dłonią.

— Nigdy w życiu bym sobie nie żartował, skarbie. To nasza wyspa.— podszedł do niej, łapiąc ją za policzki.

— Boże... Musiałeś zapłacić za nią krocie...— stwierdziła, łapiąc jego podbródek.

— Dla ciebie wszystko.— pocałował delikatnie, jednak jednocześnie tak agresywnie jej usta.

— Nie wiem nawet, jak ci dziękować...— szepnęła w jego usta, pogłębiając pocałunek.

— Nie dziękuj, rozkoszuj się spokojem.— uśmiechnął się, podnosząc ją jak pannę młodą, prowadząc do dużego, ale niskiego łóżka pod baldachimem na środku plaży.

— Właśnie taki mam zamiar. Odpoczywać wraz z tobą.— odparła, popychając go na to łóżko, wchodząc na nie i kładąc się na mężczyźnie.

— Podoba ci się? Później idziemy nad wodospad.— wyszeptał kusząco do jej ucha, głaszcząc jej talię.

— Nie umiem ubrać w słowach tego, jak bardzo mi się podoba.— szepnęła do jego ucha, splatając razem ich palce.

— Cieszę się bardzo, nienawidzę się z tobą kłócić...— powiedział zgodnie z prawdą, łącząc ich czoła razem.

— Ja też nienawidzę. Kiedy jestem pokłócona z tobą, czuję się, jakby moje życie nie miało sensu...— szepnęła, całując krótko jego usta.

— Kocham cię, Madeline.— oddał krótki, ale tak uczuciowy pocałunek, wtulając się w nią. Leżeli tak dłuższą chwilę, rozkoszując się spokojem.

— Też cię kocham, Nicky.— odpowiedziała Madeline, wtuliła się w niego jeszcze bardziej, oglądając morze, jednak po chwili zasnęła...

Oboje zasnęli, wtuleni w siebie. Wiatr oceanu gładził ich skórę. Nicky obudził się, nie chcąc obudzić swojej żony, dlatego tylko gładził jej udo ręką.

— Cześć, skarbie.— szepnęła w jego stronę, powoli się budząc, ziewając delikatnie.

— Dobry wieczór, kochanie.— ucałował jej czoło, spoglądając na nią z góry.— Wyspana?

— Jak nigdy. Taka tu cisza...— szepnęła, rozglądając się po całej wyspie.

— Tak, aż za cicho.— zachichotał, patrząc w jej połyskujące oczy. Było słychać tylko odgłosy morza.

— Tak dziwnie cicho bez dzieci. Wiedzą o wyspie?— spytała ze śmiechem.

— Nikt nie wie, poza tym myślę, że są teraz zajęci.— zaśmiał się, głaszcząc ją po głowie.

— Jasne... Ciekawe, czy Susan i Jack dają radę?— mruknęła, patrząc na niego.

— Oboje są młodzi i mają dużo przed sobą, ale myślę, że dadzą sobie radę.— rzucił, spoglądając na gwiazdy.

— Na pewno dadzą. Nasze dzieci przy obcych to aniołki.— powiedziała ze śmiechem.

— Dokładnie. Słyszałem, że Kenzie jest z Susan na sesji zdjęciowej, za to Jack zabrał chłopaków do parku rozrywki.— wytłumaczył ze spokojem, nie potrafiąc o nich zapomnieć.

— Cóż, dobrze, że Susan i Kenzie dobrze się dogadują.— odparła Madeline, zazdrosna o relację Susan i Kenzie.

— Wiesz, że nikt nie dorówna tobie? Jesteś mamą Kenzie i nikt inny nią nie będzie. Nikt jej ciebie nie zastąpi.— odpowiedział, uśmiechając się lekko, głaszcząc jej policzek.

— Ale ona dogaduje się znacznie lepiej z innymi kobietami i ewidentnie nie powinnam się wtrącać...— stwierdziła Madeline.

— Jesteś dla niej najważniejsza, w końcu to ty nosiłaś ją dziewięć miesięcy pod sercem.— ucałował czule jej skroń.

— Nie możesz wiedzieć tego, kto jest dla niej najważniejszy.— odparła, wzdychając.

— Otóż to wiem, myślę, że powinnaś z nią porozmawiać.— pogłaskał ją po głowie.— Posłuchaj, dość o dzieciach. To nasz weekend.

— Porozmawiam z nią później. Masz rację. To nasz weekend.— odparła, siadając na nim okrakiem.

— Jesteś piękna...— spojrzał na nią, przejeżdżając rękami po jej talii i udach.

— A ty bardzo przystojny.— odpowiedziała, całując jego usta, rozpinając jego koszulę. Ten zaś ściągnął jej koszulkę, a później zaczęli się kochać w spokoju i ciszy, jaka panowała na wyspie. Było słychać jedynie morze oraz ich odgłosy miłości…

💮

— Idziemy?— spytał Nicky po jakichś dwóch godzinach, który nie potrafił się doczekać, żeby iść nad wodospad.

— Jasne.— odpowiedziała z uśmiechem Madeline, poprawiając włosy, wstając z łóżka i chwytając jego rękę.

— Nie mogę się doczekać.— zaśmiał się, całując jej dłoń i idąc z nią w stronę wodospadów.

— Są śliczne.— powiedziała oczarowana Madeline, z szerokim uśmiechem oglądając wodospady, stojąc na jednej z wysokich skał.

— Są twoje.— puścił jej szarmancko oczko, ściągając koszulę, a ku jej oczom ukazał się jego bardzo umięśniony tors. Nicky wskoczył po chwili do wody na główkę.

— No, no... Podwójne cudowne widoczki...— powiedziała z uśmiechem, ściągając swoją koszulkę wraz ze spodenkami, po chwili także wskakując do wody.

— Jesteś tutaj najpiękniejsza.— wyszeptał, całując jej usta, przyciągając ją do siebie, a zachód słońca idealne rozświetlił ich sylwetki.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top