💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟑𝟖 💮

💮

Madeline spuściła jego koszulę w dół, a ta opadła na podłogę. Blondynka zerknęła na jego ciało, a to, co zobaczyła, przyprawiło ją o dreszcze, jednak przyjemne.

— Nicky...— wymsknęło jej się, kiedy z otwartymi szeroko ustami patrzyła na jego tatuaż na całej prawej ręce. Był to rękaw, z różnymi ciekawymi i abstrakcyjnymi wzorami, z nutami i tym podobnymi.

— Nie powiedziałem ci, bo chciałem zrobić ci niespodziankę...— wyszeptał, pocierając kark, kiedy Madeline bardzo delikatne dotykała tatuażu opuszkami palców.— Podoba ci się? Czy nie?

— Oczywiście, że mi się podoba!— pisnęła podekscytowana Madeline, owijając ręce wokół jego szyi, całując jego usta.

— Ale ulga...— wyszeptał Nicky w jej usta, oddając każdy jej pocałunek. Chwilę później ustawili się przed lustrem tak, aby było dobrze widać tatuaż Nicky'ego i jego idealne mięśnie, a później zrobili sobie śliczne i słodkie zdjęcie, które Nicky wstawił na swojego Instagrama. Oczywiście wiadomości od jego fanek ciągle przychodziły, choć on nie zwracał na nie większej uwagi. Oboje zasięgi mieli ogromne, wielkie miliony obserwatorów i fanów. Kenzie, Mason i Tommy również mieli niemałe zasięgi, jednak Madeline i Nicky kontrolowali to, co robią na swoich kontach.

Kiedy Kenzie miała z trzy latka, poprosiła Madeline, aby ta założyła jej konto na Instagramie. Mimo delikatnych obaw Madeline założyła jej owo konto, które od razu zyskało miliony fanów. Nicky i Madeline pokazywali Kenzie w internecie, nie ukrywali przecież tego, że są rodzicami małej kruszyny, jednak Kenzie zawsze chciała udzielać się w internecie, nawet kiedy była malutką dziewczynką. Fani Nicky'ego i Madeline kochali Kenzie – jeździła z rodzicami na ich koncerty do różnych miast, wiele razy „występowała” na scenie. Raz w wieku dwóch lat tańczyła nawet z Justinem Bieberem na scenie, a raz przed tysiącami fanów z rodzicami ubranymi bardzo wystrzałowo tańczyła kaczuszki, ukazując swoją fioletową spódniczkę z tiulu i dwa małe kucyki. Dokładnie tak samo było, kiedy Mason był w jej wieku. Wszystko to było ciągle dostępne na Instagramie Madeline, Nicky'ego i Kenzie, która aktualnie o niczym nie wiedziała, bo po prostu nie pamiętała.

— Więc...— zaczęła Madeline, owijając dłonie wokół karku mężczyzny.— Kiedy go zrobiłeś?

— Dwa tygodnie temu.— odparł Nicky, uśmiechając się pod nosem, rozpinając zamek jej sukni.

— A co powiedziałbyś na wspólny tatuaż?— spytała z uśmiechem, głaszcząc jego kark paznokciami.

— Uważam, że byłoby świetnie.— odparł, posyłając jej uśmiech i znów całując jej usta. Zsunął jej suknię na podłogę, a następnie popchnął delikatnie na łóżko.

💮

— Tatkuu!— usłyszał Nicky w sobotę rano. Kiedy Kenzie zobaczyła na Instagramie tatuaż, jaki ma jej tata, natychmiast do niego pobiegła.

— Tak?— spytał, unosząc głowę znad poduszki, kiedy Madeline klęczała obok i masowała mu ramiona.

— Zrobiłeś tatuaż...— wymamrotała, pokazując mu jego i Madeline zdjęcie na swoim telefonie.— Jest zarąbisty! Też chcę taki!

— Nie możesz mieć takiego, Kenzie. Jesteś na to zdecydowanie za młoda.— odparł od razu Nicky, a Kenzie wywróciła oczami.

— A mogłabym sobie zrobić, chociaż taki malutki?— spytała Kenzie, przeciągając słodko samogłoski, patrząc na Nicky'ego wielkimi oczami.

— Nie, Kenzie.— odpowiedział stanowczo Nicky, a brunetka tupnęła nogą i wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami.

— Pójdę z nią porozmawiać.— oznajmiła Madeline, wstając z łóżka i wychodząc z sypialni za córką. Podeszła do drzwi jej pokoju i zapukała.— Mogę?

— Po co?— spytała nastolatka, rzucając się na swoje wysokie łóżko, patrząc przez okno na basen i białą, drewnianą altankę, udekorowaną sztucznymi, różowymi różami, bluszczem oraz światełkami.

— Chcę z tobą porozmawiać.— oznajmiła Madeline.— Nie zrozum nas źle, skarbie, ale nie możesz zrobić sobie tatuażu, mając czternaście lat...

— To tylko wasz taki wymysł.— warknęła brunetka, wywracając oczami, a Madeline westchnęła ciężko, opierając się o drzwi.— Moje koleżanki normalnie zrobiły sobie tatuaż, a jakoś ich rodzice nie świrowali tak jak wy.

— Wcale nie świrujemy, Kenzie.— odparła Madeline.— Wiesz, co powiedzieliby ludzie, gdyby się dowiedzieli?

— Ta, bo ciebie obchodzi tylko opinia innych. Tylko to dla ciebie się liczy.— wymamrotała zdenerwowana Kenzie.

— Nie mów tak, bo dobrze wiesz, że tak nie jest.— odrzekła Madeline, opierając czoło o drewniane, białe drzwi.— Dobra, wiesz co? Wezmę cię do studia z tatuażami, ale tylko dlatego, że znając ciebie, mogłabyś zrobić sobie tatuaż jakąś starą igłą z koleżankami w jakimś starym budynku, a tego nie chcę, więc wezmę cię do studia z tatuażami, gdzie wszystko jest robione profesjonalnie.

— Naprawdę? Kocham cię, mamusiu!— pisnęła podekscytowana Kenzie, wybiegając z pokoju i mocno przytulając matkę.

— Ja ciebie też.— westchnęła Madeline, kręcąc głową z niedowierzaniem, całując ją w czoło.— Najpierw muszę iść pogadać z tatą. Zabije mnie…

— Jasne.— odparła z szerokim uśmiechem Kenzie, idąc na dół, siadając na kanapie w białej, podwyższanej altance.

— Nicky, kotku...— powiedziała Madeline, wchodząc powoli do ich sypialni, gdzie Nicky siedział na łóżku z gitarą.

— Co przeskrobałaś?— spytał brunet, patrząc na nią poważnie, odkładając gitarę. Madeline podrapała się po karku, siadając naprzeciwko niego.

— Zgodziłam się, aby Kenzie zrobiła tatuaż.— odparła Madeline, wkładając twarz w dłonie, a Nicky otworzył usta ze zdumienia.

— Ty – co?— spytał zszokowany zielonooki, patrząc na swoją żonę wielkimi oczami.

— Bałam się, że wpadnie jej do głowy inny, głupi pomysł, jak zrobić sobie tatuaż. Dobrze wiesz, że jest nieprzewidywalna, Nicky.— szepnęła w jego stronę, łapiąc jego rękę i pocierając długim paznokciem.

— Zdecydowanie po tobie to ma.— stwierdził brunet, a Madeline tylko prychnęła.— Może zrobić, ale malutki i niewidoczny.

— Oczywiście.— szepnęła blondynka, pochyliła się nad nim i złączyła ich usta w krótkim, ale czułym pocałunku.— To co? Robimy te wspólne tatuaże? Nadarzyła się okazja, to trzeba skorzystać...

— W porządku.— odpowiedział Nicky z cichym chichotem, a Madeline wtuliła się w jego klatkę piersiową.

— Jedziemy?— spytała po chwili ciszy, a Nicky skinął głową, całując ją w skronie.— Kenzie, zbieraj się! Tommy, Mason! Zostajecie sami w domu! Nie wpuszczać obcych i starać się nie zdemolować domu!

— Jasne!— usłyszeli krzyk Tommy'ego, który siedział w swoim pokoju, natomiast Mason grał na kanapie w Fifę.

— Jeju, nie musisz tak krzyczeć...— wymamrotał chłopak skupiony na grze. Madeline tylko wywróciła oczami, a Nicky podszedł do Masona.

— Zagramy razem, kiedy wrócimy?— zapytał Nicky, chcąc spędzić więcej czasu z synem.

— Nie ma takiej potrzeby.— odparł bez żadnych emocji Mason, a Nicky zmarszczył brwi.— Jedź sobie z Kenzie, a na mnie najlepiej nie zwracaj uwagi, dobra?

— Dobra...— westchnął Nicky, wstając z kanapy, patrząc na zmartwioną Madeline. Brunet tylko wzruszył ramionami, biorąc kluczyki od swojego czarnego samochodu i wychodząc z domu, idąc do garażu.

— Nie przejmuj się nim. Zaczyna dorastać. Też cię odtrącałam, kiedy dorastałam.— usłyszał głos Kenzie, która weszła do samochodu i usiadła na swoim miejscu z tyłu.

— Wiem. Chciałem po prostu spędzić z nim trochę czasu...— przyznał Nicky, opierając głowę o zagłówek.— Co robię źle?

— Zapewniam cię, że wszystko robisz dobrze, tato.— odparła od razu Kenzie, pochylając się i całując policzek Nicky'ego.— Tak w ogóle, dlaczego nie mogę chodzić do Dawn na zajęcia?

— Bo Dawn nie zasługuje na taką cudowną tancerkę.— odpowiedziała Madeline, siadając na miejscu obok kierowcy.

— Co się stało między wami?— spytała zmartwiona Kenzie, a Madeline machnęła lekceważąco ręką.— No co? Powiedz mi.

— Mackenzie.— powiedziała nagle Madeline, patrząc na nią.— Nie chcę, żeby twoje stosunki z Dawn się pogorszyły. To sprawy dorosłych.

— Jeju, no dobrze.— westchnęła Kenzie, opierając się o fotel. Już dziesięć minut później znaleźli się w studiu tatuażysty.

— Dobra, to kto pierwszy?— spytał tatuażysta, wyciągając cały sprzęt. Wszyscy popatrzyli na siebie jednocześnie.— Ile młoda ma lat?

— Czternaście.— odparła Madeline, karcąc samą w siebie myślach za to, że w ogóle się zgodziła.

— Myślę, że–

— Po prostu może ją pan wytatuować? Pełna zgoda rodziców jest, więc wydaje mi się, że nie powinno być żadnych problemów.— powiedział Nicky, posyłając mu sztuczny uśmiech.

— Jasne. Oczywiście.— odpowiedział tatuażysta, a zadowolona Kenzie usiadła na wyznaczonym miejscu.— Gdzie robimy tatuaż? I jaki?

— Malutka różyczka za prawym uchem. Identyczna, jaką ma moja mama na prawej ręce.— powiedziała Kenzie, uśmiechając się dumnie. Madeline totalnie to zdziwiło, jednak podeszła bliżej i pokazała dużą różę na prawym przedramieniu. Po odbiciu wzoru tatuażysta zaczął robić dziewczynie tatuaż.

— No, skończone.— powiedział z ulgą, a Kenzie miała teraz wytatuowaną malutką, różowo zieloną różyczkę za prawym uchem. Miała także na niej folię ochronną.

Później na fotelu usiadła Madeline. Trochę bała się tego tatuażu, bo z Nickym wybrali dość duży wzór, jednak siedziała wyprostowana, mimo bólu, który jej towarzyszył.

Na samym końcu poszedł Nicky. Po wytatuowaniu sobie całej ręki niestraszne było dla niego tatuowanie takiego wzoru.

— Są przepiękne.— wyszeptała Madeline, kiedy podeszli do ogromnego lustra. Miała ona na myśli ich tatuaże – Nicky miał całą czarną koronę króla z podpisem „Her king”, natomiast Madeline wytatuowaną miała czarną koronę królowej z podpisem „His queen”. Oba tatuaże znajdowały się z tyłu szyi, ślicznie się prezentowały.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top