💮 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐𝟒 💮

💮

Przez cały następny tydzień Nicky'ego i Madeline prawie że nie było w domu, ponieważ mieli próby do koncertu, który musiał być idealny. Wracali późnymi wieczorami, a Kenzie i Mason, aby nie dostać kolejnego szlabanu, grzecznie siedzieli w domu, siedząc w swoich pokojach i zajmując się ciekawymi dla siebie rzeczami. Przychodził do nich również Tommy, aby dotrzymać im towarzystwa.

W środę, dwa dni przed koncertem, w końcu Nicky i Madeline zabrali ze sobą Kenzie i Tommy'ego, a Masona podrzucili do Dawn.

— Gdzie ćwiczycie?— spytała podekscytowana Kenzie z szerokim uśmiechem, siedząc obok Tommy'ego.

— Na scenie.— oznajmił Nicky, ziewając, ponieważ było bardzo wcześnie rano. Na szczęście młodzi nie mieli szkoły, ponieważ były wakacje, więc na luzie mogli jeździć na plan, o której tylko chcą, nie martwiąc się, że ich stopnie w szkole spadną.

— Super. Co będę mogła ubrać?— spytała z uśmiechem, a Tommy zachichotał z jej entuzjazmu, bo on to wszystko ukrywał w sobie, chociaż tak naprawdę chciał krzyczeć z radości.

— Coś ładnego na pewno. Ubrania moje i taty do siebie pasują, tak samo, jak scena i jej kolor, więc polecam, abyście wzięli jakieś podobne ubrania, ale się jeszcze zastanowimy i zobaczymy, co wam pasuje.— odpowiedziała Madeline z uśmiechem.

— Świetnie! Chociaż te sukienki w „Dancing With The Stars” są najlepsze! Gdybyś to mamo widziała! To jest niczym raj!— pisnęła podekscytowana z uśmiechem.

— Tak, wiem, kochanie. Kiedy wy mieliście próbę generalną, ja i tata zostaliśmy oprowadzeni po całym planie i wszystko widzieliśmy.— powiedziała Madeline z szerokim uśmiechem, a Nicky zachichotał, kładąc rękę na jej udzie, pocierając kciukiem, jednak Kenzie i Tommy tego nie widzieli.

— Ale się jarają tym, że to wy jesteście moim rodzicami. Przecież kilka kamer było skierowanych w waszą stronę.— powiedziała, wzdychając.

— No bo twoi rodzice są sławni na cały świat, Kenzie.— zauważył Tommy, chichocząc, co udzieliło się również Kenzie.

— Przestań.— skarcił go Nicky ze śmiechem. Tommy oparł głowę o szybę, śmiejąc się.

— No co? Taka prawda.— powiedział, wciąż się śmiejąc, aż Nicky i Tommy zbili piątkę.

Po dziesięciu minutach byli już na miejscu, dlatego wszyscy wysiedli z samochodu. Słońce dopiero wschodziło, pięknie rozpościerało się na cudownym, niebieskim niebie bez choćby jednej chmury. Kenzie patrzyła na ogromną scenę, zafascynowana. Była naprawdę wielka, główny parkiet był zadaszony, a reszta podłużnego parkietu wychodziła poza dach i wychodziła w teren, który mieli zajmować widzowie.

— Duży teren… Tyle będzie tutaj ludzi?— spytała Kenzie, zagryzając wargę ze stresu, a Madeline pokiwała głową, kierując się do garderób. Kenzie rozejrzała się, ale końca tego terenu nie było nawet widać.

— Nie ma się czego bać, kochanie.— powiedział pocieszająco Nicky, podchodząc do córki, obejmując ją ramieniem i całując w czubek głowy.— Wszystko będzie dobrze.

— Na pewno.— powiedziała, całkiem nieświadomie łapiąc Tommy'ego za rękę, który zachichotał, splatając ich palce, bowiem wiedział, że to uspokaja dziewczynę. Nicky uśmiechnął się pod nosem, puszczając córkę i idąc do Madeline, którą również złapał za rękę.

— A więc to nasze królestwo!— pisnęła podekscytowana Madeline, kiedy weszli do garderoby z sukienkami, których było bardzo, bardzo dużo.— My już wybraliśmy stroje, teraz wasza kolej.

Po wybraniu stroi, również dopasowanych, wszyscy poszli na scenę, gdzie zaczęli ćwiczyć. Na terenie nie było prawie nikogo, oprócz kilku pracowników, dlatego Nicky, Madeline, Kenzie i Tommy mieli pełną swobodę.

— Jesteście gotowi?— spytał Nicky, stojąc przy stoliku z komputerem, a nastolatkowie pokiwali głowami. Madeline usiadła w siadzie skrzyżnym, patrząc z uśmiechem na nastolatków, którzy zaczęli śpiewać. Nie mieli jeszcze tak wyćwiczonych głosów, jak Madeline i Nicky, jednak bardzo dobrze im szło.

— Choleraaa!— krzyknęła Kenzie, kiedy znów się pomyliła, a pozostała trójka zatkała uszy, bo rozległ się okropny pisk dochodzący z głośników.

— Nie denerwuj się.— powiedział Nicky, podszedł do córki, poinstruował ją, jak ma śpiewać, później wszystko poszło już szybko i sprawnie, a piosenka wychodziła im przecudnie. Byli gotowi, aby zaśpiewać przed tysiącami ludzi.

Nadszedł piątek, godzina dwudziesta, a Kenzie wraz z Milo stali na balkonie, który się świecił, czekając na swoją kolej. Nicky załatwił im, że będą występować jako pierwsi, aby szybko urwać się na koncert.

— A teraz przed państwem... Mackenzie Harper i Milo Rosen!— krzyknął podekscytowany prowadzący, a Nicky poprawił się na krześle. Oczywiście wraz z Madeline i Masonem siedzieli na honorowych miejscach, a kilka kamer było skierowanych prosto na nich. Nicky nie obawiał się, ponieważ sam po kryjomu załatwił, aby Kenzie nie ubierała aż takich krótkich spódniczek do tańca jak pozostałe dziewczyny, o czym Kenzie oczywiście nie wiedziała, bo by się wściekła.

Kenzie była ubrana w niebieską koszulkę top oraz tego samego koloru spódniczkę do ud — strój był stworzony na wzór stroju cheerleaderki. Na klatce piersiowej był napis „DWTS” z cekinów, a boki również były ozdobione złotymi cekinami. Włosy miała upięte w kucyka, od góry zrobione lakierem do włosów. Jej makijaż składał się z czerwonej szminki i tuszu do rzęs, a z biżuterii miała tylko kolczyki – srebrne kółka. Natomiast Milo ubrany był w zwykłą, niebieską koszulkę i spodnie, a na to założył niebieską bluzę szkolnej drużyny z żółtymi dodatkami.

W końcu rozległa się piosenka – „Are you gonna be my girl”, tańczyli quickstepa. Scena była w kolorach niebieskich, koło wejścia na scenę stały balony oraz trzy niebieskie szafki szkolne z żółtymi elementami, a jedną z nich po chwili otworzyła Kenzie. Wyciągnęła z niej serduszko, spojrzała na nie, udając ogromne zaskoczenie, szeroko się uśmiechając. Zaczęła się nim wachlować, zatrzaskując szafkę, a po chwili zjawił się Milo, który do tej pory opierał się o ów szafki. Zabrał Kenzie serduszko, a ta chciała odejść, jednak on pociągnął ją w swoją stronę. Okręcił ją kilka razy, aż w końcu oparła się o jego rękę, odchylając swoje ciało do tyłu. Kilka sekund później jednak się odsunęła, idąc na środek sceny, wciąż szeroko się uśmiechając. Milo stanął za nią, kilka metrów dalej, a po chwili wziął rozbieg. Kenzie uchyliła głowę, a ten przeskoczył przez nią, dotykając rękami jej ramion. Wszyscy zaczęli gwizdać i piszczeć, kiedy wylądował na nogach, dwa metry przed nią. Złapał Kenzie za rękę, znów okręcając i pociągając w swoją stronę. Dziewczyna złapała się jego rąk, a po chwili „upadła” na podłogę, jednak ten złapał ją i przeszedł przez nią. Podniósł ją, znów okręcił, i stanęli naprzeciwko siebie, skacząc, machając rękami w różne strony. Podeszli bliżej siebie, znowu złapali się za ręce, i oboje zaczęli skakać w przeciwne strony. Unieśli swoje przeciwne nogi do góry kilka razy, a następnie Kenzie pochyliła się w jego stronę, raz kopiąc nogą do przodu, raz w tył, ciągle szeroko uśmiechając się w stronę kamery. Zaczęli tańczyć po prawej stronie sceny, podskakując, aż Kenzie oparła się o jego rękę, znów odchylając do tyłu. Złapała go za ramię i zaczęli kręcić się w lewą stronę, a kiedy byli już na środku, zaczęli za sobą tańczyć, trzymając się za ręce i z gracją poruszając nogami, raz w jedną, raz w drugą stronę. Ciągle tańcząc, zaczęli podchodzić do przodu, bliżej kamery, aż w końcu się puścili. Oboje uciekli w przeciwne strony, okrążając pół sceny, aż spotkali się na samym środku. Milo złapał ją, okręcili się, jedną rękę położył na jej talii, a drugą dłonią złapał jej rękę. Znów zaczęli tańczyć i podskakiwać, ciągle unosząc nogi do góry. Podbiegli na sam środek sceny, oboje podskoczyli, robiąc szpagat w powietrzu, Milo złapał ją, ona znów pochyliła się w jego stronę. Odwrócili się plecami do siebie, szeroko unosząc ręce. Znowu stanęli przodem do siebie, Kenzie położyła jedną rękę na swoich biodrach, a drugą Milo złapał jej rękę. Chłopak okręcił się, uklęknął i wraz z tekstem piosenki zapytał, czy będzie jego dziewczyną, ale oczywiście tylko dlatego, aby występ lepiej wyglądał. Kenzie uśmiechnęła się, okręcając i siadając na jego wystawionym kolanie, zakładając nogę na nogę, a muzyka się wyłączyła.

Wszyscy zaczęli klaskać, oczywiście Nicky i Madeline najgłośniej, bardzo mocno się uśmiechając. Kenzie wstała z Milo, idąc w stronę jurorów, natomiast Gleb podszedł do nich, stając za nimi.

— Było cudownie. Zdecydowanie lepiej niż w zeszłym tygodniu, lepsza postawa, świetne ruchy. Milo, jesteś dla Kenzie genialnym partnerem. A o tobie, Kenzie, nawet nie mówię, bo nie ma co. Jesteście świetni.— mówiła pani Brain z uśmiechem.

— Dziękujemy.— powiedzieli jednocześnie Kenzie i Milo, ciężko dysząc. Nadszedł czas przydzielenia punktów.

Pani Brain przydzieliła im osiem punktów, tak samo, jak pan Turner oraz Dawn, która była po prostu zachwycona i nie mogła się doczekać, aż wyściska Kenzie.

— To teraz pora na reklamy, ale najpierw życzymy powodzenia wspaniałym Harperom, którzy właśnie lecą na swój koncert!— powiedziała uśmiechnięta prowadząca, a wszyscy zaczęli klaskać. Madeline i Nicky tylko wstali z krzeseł i pokiwali głowami – przyzwyczajeni. Poszli wraz z Masonem do Kenzie, aby pomóc jej się ogarnąć, a później pojechali na koncert, zabierając oczywiście Tommy'ego, który był ciągle w garderobie Kenzie i oglądał ich występ na telewizorze.

Drugi taniec Kenzie i Milo (01:27-02:34):

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top